Aktywne Wpisy
Howea +102
Dzisiaj sobie obejrzałam wystąpienia Tuska i już wiem czemu w PISie tak bardzo się go boją i ciągle nim straszą. On jest przekozak. Mógłby każdego pisowca zjeść na śniadanie. Aż jestem pod wrażeniem jak z każdej sytuacji potrafi się wybronić, na każde pytanie odpowie, nie puszczają mu w ogóle nerwy. Zobaczyłam człowieka, który mówi normalnie, nie jak robot i jestem w szoku. Człowiek już zapomniał, że tak można. Po tym sztucznym tonie
MrBeast 0
Wiem że to nie do tego tag ale i tak tylko ten tag jest na wykopie czytany XD
W piątek jadę na 3 dni kawalerskiego. Picie od rana do wieczora.
W moim wieku nie powinno się już tyle pić.
Jak najlepiej się zabezpieczyć?
Teraz taka technologia że pewnie w aptekach są jakieś środki które pomogą w regeneracji, w wyleczeniu wątroby itd
Jakieś 2KC czy coś czy to gówno?
#famemma
W piątek jadę na 3 dni kawalerskiego. Picie od rana do wieczora.
W moim wieku nie powinno się już tyle pić.
Jak najlepiej się zabezpieczyć?
Teraz taka technologia że pewnie w aptekach są jakieś środki które pomogą w regeneracji, w wyleczeniu wątroby itd
Jakieś 2KC czy coś czy to gówno?
#famemma
The Best of yacht-rock - playlista
#6
Bobby Caldwell - Coming Down From Love
ze wszystkich śniadych naśladowców, zaślepionych błyskiem heterochromicznego spojrzenia z okładki Young Americans, jedynie Bobby Caldwell wierzył w to co CHCE grać.
Bowie przy wspomnianym wcześniej albumie, po raz pierwszy w tak znaczący sposób przewartościował swoje artystyczne "ja". szukał świeżości, którą mógłby przewietrzyć zatęchłe od oparów błękitnej krwi hotelowe pokoje.
a ówczesna fascynacja r&b, funkiem i soulem sprawiły, że podmuch wiatru przybył ze wschodniego wybrzeża. Filadelfia dała mu to czego potrzebował by sprostać swoim zachciankom o graniu "plastikowego soulu".
czym przez przypadek doprowadził do wydania jednej z najważniejszych płyt z gatunku - blue-eyed-soul(którego pełen rozkwit nastąpił dopiero w latach 80).
czemu wspominam o Young Americans w kontekście dzisiejszego kawałka i yacht-rocka?
bo jest to jeden z ważniejszych elementów układanki, pomagający zrozumieć ten gatunek. pokazujący gdzie szukać estetycznych i duchowych proweniencji. jak rozpatrywać i gdzie umocować na muzyczno-historycznych wykresach wszystkie rozbieżności, na których yacht-rock jest zbudowany. jak interpretować jego interrasowy charakter i subkulturowy potencjał.
w takich momentach z pomocą przychodzą olbrzymi, na których ramiona wszyscy się wspinamy. a jednym z nich jest David Bowie, który nieumyślenie dał białym i wykształconym muzycznie kompozytorom powód do grania "czarnej muzyki" pozbawionej kompleksów i pretensji. co doprowadziło do wymieszania pławiącej się w luksusach, uprzywilejowanej strony "amerykańskiego snu" z muzycznym nadgryzieniem i przybrudzeniem, przez które doszło do uszlachetnienia przekazu o "złamanych sercach", topionych w drogich trunkach i kubańskich cygarach.
a dzisiejszy gracz - Bobby Caldwell, jest jednym z tych gości, którzy kompletnie zignorowali swój rodowód. grającym najbardziej ponętne i muzycznie skoncentrowane afro-soulowe ballady jakie znam.
przy Coming Down From Love, już samym rozwiązaniem lokowania akordów "ciężką ręką" w intro, przemyca całą pasję, która drzemie w jego wrażliwości ukrytej pod gustownym kapeluszem. a wraz z uciekającym czasem, buduje wokół tego prostego motywu skomplikowaną i zawiłą relacje. o której próbuje zapomnieć, przykrywając jej niedostatki i rekompensując wyrządzone krzywdy słodyczą własnego głosu, i finezją ukrytą w ponadczasowej elegancji refrenów.