Wpis z mikrobloga

#godelpoleca #muzyka #yachtrock #soul #wykwintneprogresjeakordow

The Best of yacht-rock - playlista

#6
Bobby Caldwell - Coming Down From Love

ze wszystkich śniadych naśladowców, zaślepionych błyskiem heterochromicznego spojrzenia z okładki Young Americans, jedynie Bobby Caldwell wierzył w to co CHCE grać.

Bowie przy wspomnianym wcześniej albumie, po raz pierwszy w tak znaczący sposób przewartościował swoje artystyczne "ja". szukał świeżości, którą mógłby przewietrzyć zatęchłe od oparów błękitnej krwi hotelowe pokoje.
a ówczesna fascynacja r&b, funkiem i soulem sprawiły, że podmuch wiatru przybył ze wschodniego wybrzeża. Filadelfia dała mu to czego potrzebował by sprostać swoim zachciankom o graniu "plastikowego soulu".
czym przez przypadek doprowadził do wydania jednej z najważniejszych płyt z gatunku - blue-eyed-soul(którego pełen rozkwit nastąpił dopiero w latach 80).

czemu wspominam o Young Americans w kontekście dzisiejszego kawałka i yacht-rocka?
bo jest to jeden z ważniejszych elementów układanki, pomagający zrozumieć ten gatunek. pokazujący gdzie szukać estetycznych i duchowych proweniencji. jak rozpatrywać i gdzie umocować na muzyczno-historycznych wykresach wszystkie rozbieżności, na których yacht-rock jest zbudowany. jak interpretować jego interrasowy charakter i subkulturowy potencjał.

w takich momentach z pomocą przychodzą olbrzymi, na których ramiona wszyscy się wspinamy. a jednym z nich jest David Bowie, który nieumyślenie dał białym i wykształconym muzycznie kompozytorom powód do grania "czarnej muzyki" pozbawionej kompleksów i pretensji. co doprowadziło do wymieszania pławiącej się w luksusach, uprzywilejowanej strony "amerykańskiego snu" z muzycznym nadgryzieniem i przybrudzeniem, przez które doszło do uszlachetnienia przekazu o "złamanych sercach", topionych w drogich trunkach i kubańskich cygarach.

a dzisiejszy gracz - Bobby Caldwell, jest jednym z tych gości, którzy kompletnie zignorowali swój rodowód. grającym najbardziej ponętne i muzycznie skoncentrowane afro-soulowe ballady jakie znam.
przy Coming Down From Love, już samym rozwiązaniem lokowania akordów "ciężką ręką" w intro, przemyca całą pasję, która drzemie w jego wrażliwości ukrytej pod gustownym kapeluszem. a wraz z uciekającym czasem, buduje wokół tego prostego motywu skomplikowaną i zawiłą relacje. o której próbuje zapomnieć, przykrywając jej niedostatki i rekompensując wyrządzone krzywdy słodyczą własnego głosu, i finezją ukrytą w ponadczasowej elegancji refrenów.
KurtGodel - #godelpoleca #muzyka #yachtrock #soul #wykwintneprogresjeakordow

The B...
  • 3