Wpis z mikrobloga

W dzisiejszych czasach strasznie denerwuje mnie brak skodyfikowanych metod postępowania z #rozowepaski (mam na myśli takich, żeby nie uznała cb za dziwaka).

Kiedyś były zasady savoir vivre, które wystarczyło dobrze poznać i zapamiętać, dzięki czemu łatwo można było stać się obytym w kulturalnym towarzystwie. Coś pięknego, taki apserger czy inny autystyczny mirek mógł w krócej niż miesiąc stać się człowiekiem obytym, który nie byłby uznawany za dziwaka.

W dzisiejszym świecie jest znacznie gorzej, istnieje masa subkultur, każda z innymi normami społecznymi, choć to nie jest największy problem. W dzisiejszych czasach teoretycznie wyżej wspomniane zasady nadal obowiązują, jednak stosując je szybko wyjdzie się na dziwaka. Dzisiejsze społeczeństwo wymaga z jednej strony wyluzowanego podejścia w niektórych sprawach, z drugiej strony w innych trzeba być poważnym.

Jak się nauczyć tych zachowań? Niestety, można tylko przez praktykę, więc jeśli w pewnym momencie życia nie miałeś zbyt dużo kontaktów z ludźmi z wysokim socialskillem, to te braki prawdopodobnie się nawarstwiały przez lata powodując #przegryw. Jeszcze pół biedy, jeżeli jesteś z dużego, dynamicznego miasta, wtedy można znaleźć sobie innego przegrywa (pozdrawiam @Zniwiarz-Ponury), z którym można próbować się tych zasad uczyć poprzez praktykę z jakimiś randomami. Jeżeli to się nie uda, to i tak prawdopodobnie nikt kto widział twoją porażkę drugi raz cb nie zobaczy, więc można być spokojnym o swoją reputację.

Najbardziej współczuję ludziom, którzy są z małych miejscowości lub ze wsi. Doskonale wiem, z własnego doświadczenia, że jeżeli w małym mieście w pewnym momencie dostaniesz łatkę przegrywa, to nauczenie się tych zasad jest praktycznie niemożliwe. Nie raz miałem tak, że idąc do nowej szkoły na początku szło mi dobrze, ludzie mieli mnie za normalnego, jednak po jakimś czasie znalazł się jakiś stary znajomy, dzięki któremu wszyscy szybko dowiadywali się, jak bardzo #!$%@? jestem. Każda moja próba poznawania randomów i uczenia się na nich (miałem tam innego znajomego przegrywa) kończyła się tym, że znajomi się o tym dowiadywali zwykle, a resztę możecie sobie sami dopowiedzieć...

#feels #przemyslenia #patologiazewsi #stulejacontent #tfwnogf #zwiazki
Pobierz D.....r - W dzisiejszych czasach strasznie denerwuje mnie brak skodyfikowanych metod ...
źródło: comment_1ndQzu0gXNhoi8rTg0U8Wc8E2OKpbde4.jpg
  • 10
@Der_Deutscher_Kaiser: moim zdaniem rozwarstwienie społeczne istniało zawsze i nigdy nie było tak, że wystarczyło się czegoś nauczyć na pamięć i działało to bez praktyki, co więcej dostępność wiedzy była często dużo mniejsza.

Dawniej różnice były nawet większe, a środowiska dużo mniej elastyczne, wiec znajomosc zachowan w nich panujących nie wystarczała do wbicia się gdzies. Dzis hermetycznych środowisk jest mniej, a wejście do nich często zależy od umiejętności/rzeczy nabytych.

Zgadzam się natomiast
@Der_Deutscher_Kaiser: jejku jejku, bo wy mireczki z 'podrywania' różowych to robicie taką filozofię, że cycki opadają. Odpalaj tindera, daj jakieś w miarę normalne zdjęcie i zacznij cokolwiek robić w kierunku poprawienia socialskillsów ( ͡° ͜ʖ ͡°) nawet smalltalk z przypadkową różową to już postęp.

Ale z tymi wsiami/małymi miasteczkami to prawda, niestety.
@kotkaschrodingera: co do samego przegrywu, to kiedyś sporo małżeństw było ustawianych przez rodzinę, więc socialskill nie był tu wymagany (mogłeś się tego nauczyć od tej wymuszonej żony). Ten system quasi kastowy faktycznie był problematyczny, jednak dzięki temu różowe nie mogły mieć aż tak wysokich wymagań

@jazdunia: a chciałabyś umówić się na onsy z prawikiem? Bo nie oszukujmy się, na tinderze nie rodzą się poważne związki
@Der_Deutscher_Kaiser: ale nikt nie mówi o związkach ani onsach czy innych fwb (slang tinderowy XD), ale o zwykłym wyjściu, spotkaniu, kawie, interakcji z różową. Czy związki się rodzą na tinderze czy nie, to zależy - uważam, że najpierw trzeba iść na kilka nieudanych randek, żeby poznać kogoś ciekawego, albo inaczej - robić cokolwiek w tym kierunku, a nie czekać w piwnicy aż różowa zapuka ( ͡° ͜ʖ ͡°
@Der_Deutscher_Kaiser: nie tak prosto, bo im ta „kasta” była wyższa tym nadal miało to wieksze znaczenie. I wewnątrz tych mikrospolecznosci nadal istniały lepsze i gorsze partie.

Jeśli mowisz o tym, ze dawniej po prostu ludzie mieli mniejszy wpływ na wybor partnerów, ale wieksze prawdopodobieństwo wejścia w związek małżeński to owszem. Tyle że cel tych małżeństw i pobudki związane z tworzeniem ich, były tez zazwyczaj inne niż obecnie.