Wpis z mikrobloga

Mirek wynajmuje pokoje mieszkania studentom. POKOJE. A wykopki się plują, że nie wypada mu wchodzić bez zapowiedzi do części wspólnej mieszkania aby przygotować kolejny pokój pod wynajem. I się pytają czy tam mieszka. No kurde! Przecież niewynajęty pokój jest jego, oraz ma takie samo prawo dostępu do części wspólnych mieszkania jak każdy, który podpisał z nim umowę. Dlaczego ma mieć we własnym mieszkaniu mniejsze prawa od randomowego janusza, który może podpisać umowę na wolny pokój i będzie tam wchodził kiedy chce bez zapowiedzi. Musicie rozróżniać sytuację, w której wynajęty jest pokój, a w której wynajęte jest całe mieszkanie "na spółkę" kilku osobom od takiej, w którym wynajmujesz pokój z prawem dostępu do wyznaczonych części wspólnych. #wynajem #mieszkanie #wroclaw
  • 87
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@kj5: ale wynajął im pokój i do pokoju nie wchodzi - wchodzi tam gdzie nie wynajął bo wynajmie komuś innemu - wiesz jak w hotelu, willi karpatia czy też airbnb
  • Odpowiedz
@p0mian: myślę że problem leżał bardziej w tym, że OP jest facetem, a laski czuły się po prostu skrępowane tym, że mogły być pod prysznicem, w bieliźnie, ruchać się z facetem etc etc. a tu nagle ni z dupy wchodzi niezapowiedziany gość. Ja tam rozumiem. No bo jaki to problem zadzwonić, chociaż 5 min wcześniej? Swoboda we "własnym" domu, mówi coś to Panu, Panie Ferdku?
  • Odpowiedz
@p0mian: na umowie najmu jest jasno określone co stanowi przedmiot najmu, i w każdej umowie jaką widziałem jest napisane "najem pokoju + przestrzeni określonej jako część wspólna".

Poza tym oprócz prawa jest coś takiego jak przyzwoitość.
  • Odpowiedz
@p0mian: mógłby, ale wtedy np pozostałe lokatorki mogły by się zbuntować i zacząć szukać innego lokum. Wyobraź sobie, że jesteś młodą laską, chciałbyś mieszkać z jakimś starym typem?
  • Odpowiedz
@p0mian: Nie wiemy jaka jest umowa, ale standardowa umowa ma zapis, że właściciel nie może nachodzić mieszkania bez wcześniejszego powiadomienia wynajmujących. To, że zostawił sobie jeden pokój to nic nie zmienia.
Dodatkowo powstaje pytanie, czy remontując to mieszkanie dokłada się do rachunków? Płaci za prąd, gaz i wodę? Czy żeruje na wynajmujących?
  • Odpowiedz
@p0mian: weź też pod uwagę, że inaczej sprawa wygląda jak ktoś tam mieszka na stałe. Po jakimś czasie, chcąc nie chcąc znasz jego rozkład dnia, wiesz kiedy jest w pracy, ze zwykłej rozmowy wiesz, że np wychodzi ze znajomymi i nie będzie go cały wieczór. Możesz sobie wtedy pozwolić na "większą" swobodę. A w powyższym przypadku, niespodziewany gość może się pojawić w każdym momencie. To tak jakbyś czekał na kogoś
  • Odpowiedz
@Queltas: ale on nie wynajął mieszkania tylko pokoje. Tak jakbyś w swoim dużym domu wynajął komuś nieużywany pokój - i co nie możesz już chodzić własnymi korytarzami? Co do rachunków - nie wiem ale skoro ma problem z tym, że nocuje tam więcej osób może płacą ryczałtem a nie wg licznika i to one go robią w jajo ze zużyciem?
  • Odpowiedz
@p0mian: wynajmuje pokoje + łazienkę + korytarz + kuchnię czyli ogólnie część wspólną mieszkania, tak też wynajmujący przebywają. Nie wierzę, że każdy pokój ma osobną kuchnię i łazienkę.

Nie znamy umowy, więc ciężko dokładnie ustalić o co ma problem OP.
  • Odpowiedz
@adm126: rozumiem Twój punkt widzenia i ich ewentualny dyskomfort ale nie powinny mieć o to pretensji skoro wynajmują pokoje i płacą pewnie grosze.
  • Odpowiedz
@p0mian: i nawet niech prawnie, sobie może wchodzić kiedy chce, tak jak ktoś wyżej napisze istnieje coś takiego jak przyzwoitość i kultura osobista. Jak mieszkasz poza domem rodzinnym od x lat, to jadąc do rodziców też nie wparowywujesz jak do siebie, tylko też dzwonisz do nich, grzecznościowo, że przyjedziesz.
  • Odpowiedz