Wpis z mikrobloga

@Shodan56: jak jesteś taki dorosły to idź do pracy a nie na studia. W liceum też nie chodziłeś na wf bo byłes dorosły i ci sie nie chciało? xD
@DrKittens: no przecież zapisywałem sie to wiem jak to działa xD można się zapisać na co się chce tylko trzeba pójść pierwszego dnia, no ale jak jesteś nieogarem to będziesz płakał xD
@cucaracha: Pewnie tak, trzeba kombinować, żeby się zapisać na to co się chcę. I tutaj słowo klucz, że trzeba... jaką amebą trzeba byc, żeby zmuszać dorosłych ludzi do wysiłku fizycznego. Zrobili by zajęcia dla chętnych to wszyscy byliby zadowoleni. Problem z tym, że chętnych nie byłoby zbyt wielu na to gówno xD A semestr udawania, że coś się robi, bo ktoś cię do tego zmusza to super pomysł. Część z tych
@DrKittens dobra idź być grubym gdzieś indziej xD za moich czasów wfy schodziły jako pierwsze bo była fajna okazja do pogrania, potrenowania, można było się zapisać przez nie do klubów akademickich
@Shodan56: Na studiach jest zazwyczaj tyle ogórkowych przedmiotów że 30 godzin podpierania ściany (przy zaliczeniu za obecności) nie powinno robić większej różnicy.
A np. u mnie można było wybrać trochę fajnych zajęć za niewielkie pieniądze - to też jakaś zaleta w porównaniu z trzema godzinami siatkówki w tygodniu w przeciętnej szkole.