Wpis z mikrobloga

Nawiązując do mojego wpisu sprzed prawie miesiąca - https://www.wykop.pl/wpis/35556109/oficjalnie-rozpoczalem-procedure-wyjscia-z-tej-org/ dokonałem w końcu oficjalnego wystąpienia z kościoła - apostazji.

Na sam początek podziękowania dla @Gandezz za udostępnienie wzoru aktu wystąpienia.

Teraz już tylko pozostaje mi się wybrać do kościoła, w którym byłem chrzczony, aby jeszcze uzyskać pisemne potwierdzenie wystąpienia. Gdyż niestety moje dane zostają, co jest dla mnie z punktu widzenia tematyki danych osobowych nieporozumieniem.

Cała czynność przeszła bardzo sprawnie. Problemem były jedynie terminy, w jakich przyjmował proboszcz - tylko jeden dzień w tygodniu, w określonych godzinach, ale w końcu dałem radę sprawę załatwić.

Generalnie dokonanie wystąpienia wymagało ode mnie w sumie dwóch wizyt w kościele, który jest moją parafią. Podczas pierwszej wizyty proboszcz chciał, abym przyprowadził dwóch świadków i generalnie rzecz biorąc załatwić wszystko tak, jak to kiedyś funkcjonowało.

Na moją uwagę, że cała procedura została uproszczona, ksiądz odparł że musi się dowiedzieć wszystkiego i umówił się ze mną na ten sam dzień tylko że tydzień później.

Tydzień później, czyli wczoraj przyznał mi rację. Nie robił problemów, poinformował jedynie, jakie są skutki mojej decyzji i powiedział, że moje postanowienie przyjmuje z żalem. Powiedział również, że oczywiście na łono kościoła zawsze mogę wrócić i że ma nadzieje że tak się stanie. Życzył mi wszystkiego dobrego i w sumie to tyle...

O tym że wystąpię z kościoła wiedziałem już dawno temu - jeszcze przed osiemnastką. Naturalnie z racji wieku nie mogłem samemu o sobie stanowić. Później, jak już w świetle prawa stałem się dorosłym decyzję o apostazji ciągle przekładałem - było z tym dużo zachodu i generalnie kościół nie odgrywał jakiejś większej roli w moim życiu, więc sobie odpuściłem.

Jednakże cały czas gdzieś to za mną chodziło i wiedziałem, że w końcu się na to zdobędę.

Na łamach mikrobloga opisywałem swoje relacje z byłą już partnerką, która pod względem wiary stanowiła absolutne przeciwieństwo. Chodziła co tydzień do kościoła, brała udział w spotkaniach jakichś wspólnot no i generalnie rzecz biorąc miała nieźle wyprany mózg przez katolicką indoktrynację, której była poddawana od najmłodszych lat. Przez rodzinę, otoczenie - wszyscy tam byli gorliwymi katolikami, a w każdym domu we wszystkim możliwym miejscu wisiały ogromne obrazy z różnymi świętymi, z papieżem Polakiem włącznie.

Katolicy do bólu - chyba że chodzi o żydów, to Hitler ich za mało wybił podczas drugiej wojny światowej - autentyczne słowa jej ojca także katolika. Na moją odpowiedź, że Jezus też przecież był żydem, odpowiedział że to dlatego, bo jest to naród wybrany. Katolickiej logiki nigdy nie byłem w stanie zrozumieć.

Naturalnie jak jeździliśmy do jej rodzinnego domu to spaliśmy w oddzielnych pomieszczeniach, aczkolwiek na co dzień normalnie ze sobą spaliśmy.

Ogólnie rzecz biorąc pomimo naszych różnic, a także moich przekonań bardzo ją kochałem i była dla mnie bardzo ważną osobą. Tak ważną, że byłem gotów w stanie pójść na pewne kompromisy i ustępstwa w tej kwestii. Do tego stopnia, że decyzję o apostazji zawiesiłem. Niestety, moje podejście do wiary i to, że widząc to wszystko nie potrafiłem po prostu trzymać języka za zębami i często wyrażałem swoje zdanie na temat tej całej szopki doprowadziło ostatecznie do naszego rozstania.

Moment przejścia tej relacji do przeszłości był katalizatorem podjęcia przeze mnie ostatecznej decyzji. Jednocześnie jest to dla mnie bardzo gorzka lekcja, żeby unikać wszelkiej maści katoliczek, chrześcijanek i ogólnie osób, którzy na punkcie całej tej wiary są tak mocno zafiksowani.

Nigdy, przenigdy nie zwiążę się z dziewczyną, jeśli będzie miała takie podejście do wiary i przede wszystkim nie będzie szanować mojej niewiary. Nigdy nie wezmę ślubu kościelnego, nawet jednostronnego i nigdy nie dopuszczę do ochrzczenia moich przyszłych dzieci. Nie chcę mieć nic wspólnego z kościołem i jakąkolwiek inną religią.

#bekazkatoli #apostazja #religia #kosciol
  • 10
@Viarus_ gratulacje :)
Mój wzór przydał się chociaż jednej osobie.

Ja jeszcze muszę pojechać do parafii chrztu po potwierdzenie...
Co do unikania katoliczek - średnio polecam, czasem są fajne szare myszki ( ͡ ͜ʖ ͡)

Co do ślubu - jednostronny w sumie nie boli niewierzącego, ale to osobista decyzja, szanuję :)

Życzę Ci miłego życia z ekskomuniką :D
dokonałem w końcu oficjalnego wystąpienia z kościoła - apostazji.


@Viarus_: Wiesz co jest w tym wszystkim najbardziej irytujące? Że tak naprawdę wciąż jesteś członkiem Kościoła.

Bo apostazja to nie jest katolicki odpowiednik #usunkonto. Bardziej podpada to pod świadome wrzucenie pasty o serwerowni.

I dlatego popieram i szanuję za:

nigdy nie dopuszczę do ochrzczenia moich przyszłych dzieci.


Bo "zapisać" się do tej organizacji zawsze można, jakby któreś dziecko jednak się na
@Gandezz:

Co do unikania katoliczek - średnio polecam, czasem są fajne szare myszki ( ͡ ͜ʖ ͡)


W moim życiu były dwie katoliczki. Trzeci raz tego błędu nie popełnie. Nigdy.

Co do ślubu - jednostronny w sumie nie boli niewierzącego, ale to osobista decyzja, szanuję :)


Niestety, trochę boli. Dalej zobowiązujesz się do tego, aby przynajmniej nie przeszkadzać w wychowaniu potomstwa w wierze. A ja nie
@Gandezz: po swoich doświadczeniach wiem, że jest coś niezwykle trudnego do osiągnięcia. To nie my, jako niewierzący mamy problem z wiarą innych. Najczęściej to wierzący mają problem z naszą niewiarą i to jest właśnie pat, który determinuje wszystko