Wpis z mikrobloga

412053,23 - 10,60 = 412042,63

Dziś wpis z wczorajszego biegania. Wczoraj pogoda nie rozpieszczała, ale już doszedł ten moment, gdzie już czułem się zły na samą myśl,że nie pójdę biegać, i choć nie chciało mi się jak nigdy chyba (wyjść na tą pogodę, nie samego biegania) - to czułem,że wieczorem w domu będę nie do zniesienia ze złości.

O 19tej wyszedłem dopiero, miałem czekać bo mój różowy też idzie "Na pewno" biegać. Cóż to, poczekałem do tej godziny od 17tej, choć wiedziałem jak to będzie wyglądać. Wracając do sedna - wyszedłem w końcu sam o 19tej - otwieram drzwi - wieje i leje. W skrócie. Wracam do domu. Wqrw. na maxa, i czekam, słucham jak deszcz zacina o okno. Ok 19:20 ustało lać - nic to - idę. Ruszyć było tragicznie, miał być 4-3-2-1km trening ale zmieniłem go na po prostu bieg :D. Pierwsze 2km z wiatrem, ale w głowie ciągle plan treningu więc nie spiesze się. Powrót 2km pod wiatr - przeszła mi ochota na przyspieszenie - głowę chciało urwać. Od 5tego km zaczęło lać, dosłownie. Uśmiech z twarzy do końca treningu mi nie zszedł taką frajdę miałem, endorfiny robiły robotę! Ogólnie 10km miło spędzone, nie było suchego miejsca na mnie po biegu, na sam koniec spotkałem znajomą (też biegaczkę) która chciała sama iść, ale mąż powiedział,że chyba jest nienormalna i została co mnie rozbawiło.

#biegajzwykopem #tomekbiega #bieganie

#sztafeta #ruszmiasto

Wpis dodany za pomocą tego skryptu

  • 7
@tomekkp: Wyszedłem z mieszkania. 18:50. Deszcz pada, mała widoczność, ciemno. Wsiadam do auta, tam nie pada. Szyby parują, więc włączam nawiew i ogrzewanie szyb. Wyjeżdżam z parkingu, koleś z parasolem przechodzi przez pasy. Jadę do skrzyżowania, czerwone, żółte, zielone, skręcam w lewo ale udało mi się przejechać przed tymi z naprzeciwka, którzy jechali prosto. Potem kolejne skrzyżowanie, aż zajeżdżam na parking na osiedlu, jest wolne miejsce, świetnie. Zamykam auto i idę
@panTralalinski: Zacznę od tego,że fajnie sie czytało opis - jaki dokładnie to sport walki? 115kg ponad ważysz - Ło Panie to mógłbym napisać,że biegam by w razie czego #!$%@?ć gdzie pieprz rośnie, a tak serio to dość ciężko opisać właściwie po co biegamy, to takie "Monotonne". Co śmieszne, jak wytłumaczyć komuś,że sie cieszy człowiek z 1348 miejsca w zawodach jakby właśnie wygrał mistrzostwo świata? I tak samo cieszy się z 100
@tomekkp: Brazylijskie Jiu-Jitsu.

Faktycznie nie rozumiem Was obu :D. Kiedyś marznąłem biegając po boisku z jajem, ale tam oprócz biegania musiałem jeszcze współpracować z ludźmi, pilnować się w kontekście reguł gry i starać się osiągnąć cel w postaci przyłożenia, bieganie było tylko środkiem.

Jak potrzebuję zrobić cardio to albo idę na sparingi na macie, albo robię interwały na Assault Bike i staram się to zamknąć w 40 minutach bo jest to
Byłem kiedyś na treningu Bjj z 13-14lat temu. Fajna sprawa - wtedy nie było prawka więc z dojazdami był kłopot (25km). Jak dobrze kojarzę, to Brazylijskie od zwykłego różni się,że tutaj też nacisk na parter jest jak dobrze pamiętam (kiedyś się tym więcej interesowałem).

To fakt, staram się pilnować jak biegam, też jestem kierowcą i wiem jak to wkurza (mnie rowerzyści aktualnie najbardziej #!$%@?ą - paniska)