Aktywne Wpisy
nalogowiec +1336
W nawiązaniu do mojego poprzedniego wpisu --> https://wykop.pl/wpis/76945033/https-www-otodom-pl-pl-oferta-cena-do-jutragaraz-4
Miałem zawołać plusujących na drugi dzień, ale pomyślałem, że zobaczymy jak się sprawa będzie miała po tygodniu - a te 7 dni mija akurat dziś ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Mieszkanie nadal wisi z dopiskiem, że cena obowiązuje do jutra, przy czym - co ciekawe - przedwczoraj została ona obniżona o 5900 pln (174 pln/m2) ¯\(ツ)/¯ dodatkowo deweloper zrezygnował z opłaty za garaż i zamiast poprzednio żądanej ceny 4000 pln dodaje go przy zakupie
Miałem zawołać plusujących na drugi dzień, ale pomyślałem, że zobaczymy jak się sprawa będzie miała po tygodniu - a te 7 dni mija akurat dziś ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Mieszkanie nadal wisi z dopiskiem, że cena obowiązuje do jutra, przy czym - co ciekawe - przedwczoraj została ona obniżona o 5900 pln (174 pln/m2) ¯\(ツ)/¯ dodatkowo deweloper zrezygnował z opłaty za garaż i zamiast poprzednio żądanej ceny 4000 pln dodaje go przy zakupie
italia__ +385
Jeśli jeden plan zawiedzie, rozpocznie się kolejny. Masowe artykuły wyśmiewające osoby, które mieszkają z rodzicami - czyli jak śmiesz oszczędzać pieniądze i nas nie sponsorować zły polaku.
Nie dajcie się sterować i uważajcie na cwane manipulacje.
#kredyt #mieszkanie #nieruchomosci #kredythipoteczny
Nie dajcie się sterować i uważajcie na cwane manipulacje.
#kredyt #mieszkanie #nieruchomosci #kredythipoteczny
Słowem wstępu – wielkie brawa i podziw wszystkim pracownikom obsługi klienta w lokalach gastronomicznych.
Sytuacja sprzed jakiegoś czasu. Zaczynałam pracę jako kelnerka w lokalu. Dzień pierwszy, początkowo pustki. Wchodzi kobieta i od drzwi rzuca „PANIOM PANI NAM ZŁĄCZY STOLIKI, BO MY W DUŻO OSÓB ZJEMY”. Nasz klient nasz pan – wraz ze znajomą złączyłyśmy stoły, że postał jeden duży niemal na środku sali. Wchodzą kolejno: dwa razy matka z ojcem i czwórka gówniaków – dwójka po 5/6 lat, dwójka jeszcze wózkowa. Jako, że lokal przystosowany do grzdyli, kącik z klockami i te sprawy, zrobiłyśmy dodatkowo miejsce na wózki koło stołu. Podając kartę już wołają szefa kuchni. Nie żeby miał dużo roboty, więc wchodzi na salę.
„-A czy te ziemniaki co podajecie do dań są bez glutenu? Bo ja mam alergię, na pewno są z glutenem.
–Nie proszę pani, ziemniaki nie posiadają glutenu. Gotujemy je w wodzie z solą.
–Ale na pewno dodajecie pieprzu, pieprz ma gluten!”
Zamówili jakieś żarło, w tym dzieciakom, którym już wyrosło uzębienie oczywiście filety z kurczaka. Poszło szybko, nosimy talerze, w między czasie wchodzą następni klienci, siadają stolik obok.
„-KELNER!!!!! Ten kotlet jest twardy jak cegła! Nie da się go przekroić! Wołać mi tu kucharza!
(oczywiście ponad połowa kotleta była już zjedzona przez smroda)
(Szef kuchni) – Pani, to jest cycek z kurczaka, nie da się zrobić tak, żeby był twardy. Z resztą, widać radzi sobie skoro zjadł już tyle… Ale w porządku, skoro pani nie pasuje – zrobimy nowy.”
Kiedy kucharz wracał do roboty usłyszałam pełny satysfakcji (i wcale nie cichy) komentarz: „Widzisz, Józiu? Tak się to robi, mamy dwa obiady w cenie jednego ehuehueh”
Pomijam co się później działo, dzieci drące mordy, biegające i skrzypiące gumowymi podeszwami o podłogę, rodzice zero reakcji, mimo zwrócenia uwagi, że na sali są inni goście, którzy zaczęli się schodzić.
I tutaj miarka się przebiera, a właściwie… pielucha. Posprzątawszy talerze, ni stąd ni z owąd, baba wyciąga z wózka dziecko i zaczyna… przewijać je NA STOLE W RESTAURACJI. Obok ludzie siedzą i jedzą steki…
Kiedy mówimy, że jest od tego toaleta przystosowana do dziecek, z przewijakiem - brak odpowiedzi. Chwilę później ojciec uśmiechnięty podchodzi z tekstem „ups, chyba wam się kibel zatkał hueeheuheuehe”. Faktycznie, cały zatkany ową pieluchą. Kiedy próbujemy się uporać z klientelą narzekającą na ów stolik, zatkanym kiblem i wciąż biegającymi dzieciakami robiącymi smugi podeszwami na posadzce, zamawiają herbatę. „TYLKO PANI WYSTUDZI DŻEJKOBIKOWI, BO ON TAKIEGO GORĄCEGO TO NIE WYPIJE”. No niech mnie #!$%@?. Zalewam wrzątkiem, idę z tymi cholernymi herbatami, robię miejsce na stole i słyszę „tu niech pani nie kładzie, tu jeszcze miejsce potrzebne” i dup – drugim dzieckiem na stolik i przy mnie otwiera pieluchę. To był moment, w którym zdjęłam zapaskę, powiedziałam kuchni „dziękuję za współpracę” i wyszłam. To była bardzo krótka przygoda próby kelnerskiej.
#madki #madka #pasta
Ręce opadają...