Aktywne Wpisy
sonig +132
Ostatni mój post miał spore zainteresowanie, dlatego postanowiłem opisać moje dalsze losy.
Dzisiaj po sześciu dniach wróciłem z lasu co cywilizacji. Przecież człowiek musi jeść, także pora uzupełnić zapasy. W moim szałasie jest całkiem ciepło 22st, a jeszcze będę go w następnym tygodniu docieplał, także przewiduje osiągalną temperaturę 26st. Za mną pracowity tydzień budowa i zbieranie opału. Mimo doświadczenia w surwiwalu nie jestem przyzwyczajony do zimnej wody, także utrzymanie higieny nie jest
Dzisiaj po sześciu dniach wróciłem z lasu co cywilizacji. Przecież człowiek musi jeść, także pora uzupełnić zapasy. W moim szałasie jest całkiem ciepło 22st, a jeszcze będę go w następnym tygodniu docieplał, także przewiduje osiągalną temperaturę 26st. Za mną pracowity tydzień budowa i zbieranie opału. Mimo doświadczenia w surwiwalu nie jestem przyzwyczajony do zimnej wody, także utrzymanie higieny nie jest
krucjan +1
Drogie Mirki i Mirabelki mam problem, którego rozwiązanie jest dość skomplikowane i każda decyzja będzie powodować konflikt w mojej rodzinie,dlatego prosiłbym o jakieś sensowne porady.
Mianowicie chodzi o spadek po dziadku w postaci mieszkania, sytuacja wygląda następująco mój śp dziadek odkąd sięgam pamięcią zawsze powtarzał, że jego mieszkanie ma zostać podzielone między wnuczki czyli mnie i moją siostrę nazwijmy ją tutaj Kasia. Wszystko do tej pory wydaje się jasne i przejrzyste do momentu aż nie zobaczyliśmy testamentu notarialnego, w którym jednym spadkobiercą jestem ja i właśnie od tego cholernego dnia jestem skłócony z praktycznie z całą rodziną, ale żebyście dobrze zrozumieli to opiszę dokładanie jak wyglądały relację mojej rodziny z dziadkiem.
Dziadek, według mnie był najjaśniejszą częścią mojej zacnej familii, pomocy zawsze uśmiechnięty szedł z duchem czasu naprawdę życzę każdemu mieć takiego, jednak ze swoimi dzieckiem ( moim ojcem ) kontakt miał taki dziwny, ciężko to opisać ale najwyraźniej nie przepadali za sobą. Moim zdaniem wynika to z faktu iż dziadek otwarcie go za pewne rzeczy krytykował i zapowiedział iż spadku po nim nie dostanie, bo on już mu dom pobudował i teraz pierwsi w kolejności są wnuczki.
Właśnie napisałem wnuczki czyli moja szanowna siostra Kasia traktowała dziadka jakby to delikatnie powiedzieć, tak jakby go w zasadzie nie było, odwiedzała go może raz na 2-3 miesiące, jak zawsze była potrzebna to mówiła, że nie ma czasu bo już nie mieszka w tym samym mieście i ma rodzinę.
Nie zmieniła nawet tego choroba dziadka, totalna znieczulica z jej strony. Jak ja byłem przy nim od samego początku do końca tak ona odwiedziła dziadka może w tym czasie 2 bądź 3 razy i tutaj oczywiście następuję jej roszczeniowa postawa, że jak to ona nic nie dostała przecież jej się należy bo 10 lat temu dziadek jej obiecał. ( Tak tutaj ma rację, jednak nie przyjmuję do wiadomości iż dziadek na 2 lata przed swoim odejściem testament zmienił, niestety nikogo przy tym nie informując, poza oczywiście notariuszem )
Co do mojej opieki nad dziadkiem to praktycznie od 3 lat był pod moją opieką byłem u niego codziennie, robiłem zakupy, chodziłem po lekarzach, spędzałem z nim czas na tyle na ile mogłem. Nawet miałem notarialne pełnomocnictwo, abym mógł dziadka bez problemu reprezentować w urzędach czy u lekarza, jeśli zachodziła taka potrzeba.
Reszta mojej rodziny trochę w tym pomagała ale zdecydowaną ilość obowiązków pełniłem ja, natomiast moja siostra ograniczała się do wizyt praktycznie raz na kwartał.
I teraz wygląda to następująco moja cała rodzina jest zdania, iż ja dziadka zmanipulowałem i ograbiłem tym samym moją siostrę z połowy mieszkania, ona twierdzi podobnie, może używając innych słów.
W tym wszystkim najlepsze jest to, że razem z testamentem notarialnym, jest dołączona opinia psychiatry, w której stwierdza on iż dziadek na tamten czas był kompletnie świadomym swojej decyzji ( moim zdaniem właśnie czuł, że będą tego typu problemy i chciał się dodatkowo zabezpieczyć ).
Rozmawiałem z siostrą i ona twierdzi, iż ten testament jest nieważny i chce połowy, jednak nie ma mowy o sprzedaży. Kasia chce to mieszkanie wynajmować i dzielić się 50/50 zyskami. Mi to jest kompletnie nie na rękę, bo planuje wyprowadzić się z tego miasta a mieszkanie sprzedać.
Na obecną chwilę z siostrą kontakt mam tylko i wyłącznie na zasadzie pytań kiedy zacznę wyjmować to mieszkanie bo ona potrzebuje pieniędzy, rodzice się do mnie w ogóle nie odzywają i zapowiedzieli, że jeśli nie przystanę na warunki mojej siostry to mogę już się do nich nie odzywać bo w ich oczach jestem najgorszym manipulatorem.
Proszę doradźcie coś bo jestem autentycznie załamany tą całą sytuacją.
#anonimowemirkowyznania
#logikarozowychpaskow
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy dla maturzystów
Niestety dziadek #!$%@?ł sprawe skoro zawsze pieprzył że spadek dla wnuków a na koniec przepisuje tylko dla jednego i nie wiadomo do końca dlaczego? Czy mu isę odwidziało? Czy chciał podział majątku powierzyć w twoje ręce licząc że będziesz uczciwy (nie tak jak twój stary z którym się skłócił)... nie wiadmomo.
Rodzinie należ się zachowek ale tylko dzieciom dziadka a nie wnukom, więc siostra odpada. Jeśli udowodnisz, że głównie ty opiekowałeś się dziadkiem a rodzina go olewała to jest duża szansa, że sędzia wyłączy ich ze spadku. Miałem podobną sytuację. Trzech synów, w testamencie podział na dwóch, trzeci mieszka na drugim końcu polski i nic nie dostał. Wystąpił o zachowek, a że dziadków odwiedzał raz na rok lub dwa to sędzia
@AnonimoweMirkoWyznania: lol kto tu jest manipulatorem? xD
Przygotuj się na zapłatę zachowku i to w zasadzie tyle. Sprawdź, czy dziadek miał jeszcze jakieś pieniądze na kontach/lokatach, żeby przypadkiem nikt inny się nie dorwał do nich. Powiedz
Komentarz usunięty przez autora