Aktywne Wpisy
szymski1 +59
Dowiedziałem się jak nazywa się taki dziwny fenomen którego ja i niektóre osoby czasami doświadczają podczas zasypiania. Głównie doświadcza się tego w dzieciństwie, ale u mnie również pojawia się teraz chociaż już nie tak często.
Prawdopodobnie u większości ludzi tego doświadczających, w tym u mnie, objawia się to specyficznym uczuciem występującym podczas gdy leżymy w łóżku w ciemności przez jakiś czas, a całość trwa tylko kilka sekund. Ciężko to komuś opisać, chodzi
Prawdopodobnie u większości ludzi tego doświadczających, w tym u mnie, objawia się to specyficznym uczuciem występującym podczas gdy leżymy w łóżku w ciemności przez jakiś czas, a całość trwa tylko kilka sekund. Ciężko to komuś opisać, chodzi
sawardega +78
Na live zapomnialem powiedziec ktoreo kontach na wykopie ludzi z fame np. RafDan to pracownik Boxdela mysle ze sami szybko namierzycie :D
#famemma
#famemma
Teza: Modlitwa w intencji o coś jest zwyczajem pogańskim i kłóci się z charakterem chrześcijańskiego Boga.
Założeniem #mikromodlitwa jest, że kiedy wielu ludzi będzie o coś prosić Boga, to daje to większą szansę na spełnienie prośby, niż gdyby prosiła jedna osoba. Dlaczego? Jeśli Bóg chce i może nam pomóc, jaki wpływ na jego decyzję miałaby mieć ilość próśb? Takie wspólne błaganie pasuje bardziej do pogańskich bogów, którzy mieli wielką władzę, ale średnio interesowali się losami ludzi. W takim wypadku im głośniej prosimy, tym większa szansa, że dumny, próżny bóg zwróci na nas uwagę i zechce nam pomóc. Ale chrześcijański Bóg? On z założenia chce naszego dobra. Jeśli może nam pomóc, to czemu miałby tego nie zrobić? A jeśli nie może, to co zmieni modlitwa nawet tysiąca wiernych?
Wyobrażacie sobie, że Bóg miałby nie uratować operowanego niemowlęcia, gdy modli się za nie jedna osoba, a uratować je, gdy modli się sto? Albo nie uratować śmiertelnie chorego dziecka ateistów, mimo że mógł, bo nikt go o to nie poprosił? Macie go za tak próżnego? Ba - jak aroganckim trzeba być, by mówić Bogu, co ma robić? On wie najlepiej, co jest dla nas dobre. I jeśli będzie chciał/mógł nam to dać, to nam to da, bo co go powstrzymuje? A jeśli nie będzie chciał/mógł, co miałyby zmienić prośby… i ich ilość?
Tl;dr: Modlitwa z prośbą opiera się na założeniu, że Boga można i trzeba przekonywać, żeby działał dla naszego dobra (bo bez tego działałby tak, jak On chce, a nie tak, jak my byśmy chcieli). Modlitwa w intencji zakłada zaś, że prośba jednego człowieka ma mniejszą moc przekonywania, niż prośba wielu.
Nie mam zamiaru toczyć tu bekizkatoli. Ciekawi mnie po prostu, czy zastanawialiście się kiedykolwiek nad sensem modlitwy w intencji, a jeśli tak, to jak godzicie ją z postrzeganiem miłosiernego Boga. Może po prostu mylę się gdzieś w moich założeniach, więc chętnie posłucham, jak jesteście w stanie to wyjaśnić. Zapraszam do dyskusji wszystkich tych, którzy nie traktują kwestionowania pewnych przekonań jako ataku.
#katolicyzm #wiara #chrzescijanstwo #filozofia #religia #przemyslenia #kosciol #pytanie
@kurp: Tylko ja nie pytam o to, co myśli Bóg,
@kurp: Ale nie ma znaczenia, jak Bóg to widzi. Ważne, jak widzi to modlący się. Rozmawiamy cały czas o sprzeczności: "wierzę, że Bóg ma dla mnie plan, wierzę, że jest to najlepszy możliwy plan, ale i tak proszę Boga, by go zmienił, bo ja wiem lepiej, co dla mnie
@kurp: Chyba się nie rozumiemy. Bóg chce dla nas jak najlepiej. Bóg ustala taki plan, który będzie mieć dla nas jak najkorzystniejsze długoterminowe konsekwencje (bo dlaczego miałby ustalić inny, gorszy?). Z definicji, każda zmiana w tym planie będzie zmianą na gorsze. A człowiek przychodzi
@kurp: Poczekaj, bo odchodzimy od tematu. Powiedzmy, niemowlę umarło na raka. Nikt się za nie nie modlił. Czy Bóg mógł mu pomóc? Jeśli tak, to dlaczego tego nie zrobił? Jeśli nie, dlaczego nie mógł, co go powstrzymywało? Co w takiej sytuacji zmieniłaby
@mojefikcyjnekonto: A jak to się ma do sprzeczności opisanych w moim wpisie?