Wpis z mikrobloga

Jaki sens ma modlitwa w intencji o coś?

Teza: Modlitwa w intencji o coś jest zwyczajem pogańskim i kłóci się z charakterem chrześcijańskiego Boga.

Założeniem #mikromodlitwa jest, że kiedy wielu ludzi będzie o coś prosić Boga, to daje to większą szansę na spełnienie prośby, niż gdyby prosiła jedna osoba. Dlaczego? Jeśli Bóg chce i może nam pomóc, jaki wpływ na jego decyzję miałaby mieć ilość próśb? Takie wspólne błaganie pasuje bardziej do pogańskich bogów, którzy mieli wielką władzę, ale średnio interesowali się losami ludzi. W takim wypadku im głośniej prosimy, tym większa szansa, że dumny, próżny bóg zwróci na nas uwagę i zechce nam pomóc. Ale chrześcijański Bóg? On z założenia chce naszego dobra. Jeśli może nam pomóc, to czemu miałby tego nie zrobić? A jeśli nie może, to co zmieni modlitwa nawet tysiąca wiernych?

Wyobrażacie sobie, że Bóg miałby nie uratować operowanego niemowlęcia, gdy modli się za nie jedna osoba, a uratować je, gdy modli się sto? Albo nie uratować śmiertelnie chorego dziecka ateistów, mimo że mógł, bo nikt go o to nie poprosił? Macie go za tak próżnego? Ba - jak aroganckim trzeba być, by mówić Bogu, co ma robić? On wie najlepiej, co jest dla nas dobre. I jeśli będzie chciał/mógł nam to dać, to nam to da, bo co go powstrzymuje? A jeśli nie będzie chciał/mógł, co miałyby zmienić prośby… i ich ilość?

Tl;dr: Modlitwa z prośbą opiera się na założeniu, że Boga można i trzeba przekonywać, żeby działał dla naszego dobra (bo bez tego działałby tak, jak On chce, a nie tak, jak my byśmy chcieli). Modlitwa w intencji zakłada zaś, że prośba jednego człowieka ma mniejszą moc przekonywania, niż prośba wielu.

Nie mam zamiaru toczyć tu bekizkatoli. Ciekawi mnie po prostu, czy zastanawialiście się kiedykolwiek nad sensem modlitwy w intencji, a jeśli tak, to jak godzicie ją z postrzeganiem miłosiernego Boga. Może po prostu mylę się gdzieś w moich założeniach, więc chętnie posłucham, jak jesteście w stanie to wyjaśnić. Zapraszam do dyskusji wszystkich tych, którzy nie traktują kwestionowania pewnych przekonań jako ataku.

#katolicyzm #wiara #chrzescijanstwo #filozofia #religia #przemyslenia #kosciol #pytanie
Pobierz KomosaBiala - Jaki sens ma modlitwa w intencji o coś?

Teza: Modlitwa w intencji o ...
źródło: comment_qdjebSszc00lgPayiJOqpsRxvo0DFuWs.jpg
  • 32
Odpuść sztuczną racjonalizację i weź z Nim pogadaj, co? ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Oczekujesz, że ktoś jest w stanie wyjaśnić coś takiego? Jak wyjaśniłbyś ślepemu kolory albo miłość komuś, kto nie był nawet zakochany. Bóg to osoba, wbrew temu, co twierdzą inne religie i filozofie. Z nim można mieć relację - i ona naprawdę mocno zmienia percepcję.


@kurp: Tylko ja nie pytam o to, co myśli Bóg,
Myślę, że dla Wszechmogącego jest ogólnie nieco więcej opcji niż A i B, więc to nie jest trade w stylu, który opisujesz.


@kurp: Ale nie ma znaczenia, jak Bóg to widzi. Ważne, jak widzi to modlący się. Rozmawiamy cały czas o sprzeczności: "wierzę, że Bóg ma dla mnie plan, wierzę, że jest to najlepszy możliwy plan, ale i tak proszę Boga, by go zmienił, bo ja wiem lepiej, co dla mnie
@KomosaBiala Realizowałeś kiedyś jakiś plan? Masz świadomość, iloma drogami można iść do jednego celu w czymś tak złożonym jak życie? Z tej perspektywy nie widzę w ogóle sprzeczności.
Realizowałeś kiedyś jakiś plan? Masz świadomość, iloma drogami można iść do jednego celu w czymś tak złożonym jak życie? Z tej perspektywy nie widzę w ogóle sprzeczności.


@kurp: Chyba się nie rozumiemy. Bóg chce dla nas jak najlepiej. Bóg ustala taki plan, który będzie mieć dla nas jak najkorzystniejsze długoterminowe konsekwencje (bo dlaczego miałby ustalić inny, gorszy?). Z definicji, każda zmiana w tym planie będzie zmianą na gorsze. A człowiek przychodzi
@KomosaBiala Poruszasz się w systemie, który wygląda na fatalistyczny. Przecież istnienie jakiegokolwiek planu nie implikuje wszystkich możliwych ścieżek. W tak zdeterminowanym świecie nie byłoby wolnej woli i sensu naszej dyskusji.
Poruszasz się w systemie, który wygląda na fatalistyczny. Przecież istnienie jakiegokolwiek planu nie implikuje wszystkich możliwych ścieżek. W tak zdeterminowanym świecie nie byłoby wolnej woli i sensu naszej dyskusji.


@kurp: Poczekaj, bo odchodzimy od tematu. Powiedzmy, niemowlę umarło na raka. Nikt się za nie nie modlił. Czy Bóg mógł mu pomóc? Jeśli tak, to dlaczego tego nie zrobił? Jeśli nie, dlaczego nie mógł, co go powstrzymywało? Co w takiej sytuacji zmieniłaby
Proście, a będzie wam dane, kołaczcie, a otworzą wam. Jeśli komuś na czymś nie zależy na tyle, żeby się pomodlić, ubłagać Boga, uznać swoją niemoc i zdać się na Jego łaskę, to Pan Bóg nie będzie cię na siłę uszczęśliwał i pozwoli ci zmierzyć się z problemem osobiście. Wiedz jednak, że zawsze jest w pogotowiu, by cię strzec i wspomagać. Wystarczy poprosić i uwierzyć, że On jest w stanie wybrać dla ciebie
Proście, a będzie wam dane, kołaczcie, a otworzą wam. Jeśli komuś na czymś nie zależy na tyle, żeby się pomodlić, ubłagać Boga, uznać swoją niemoc i zdać się na Jego łaskę, to Pan Bóg nie będzie cię na siłę uszczęśliwał i pozwoli ci zmierzyć się z problemem osobiście. Wiedz jednak, że zawsze jest w pogotowiu, by cię strzec i wspomagać. Wystarczy poprosić i uwierzyć, że On jest w stanie wybrać dla ciebie