Wpis z mikrobloga

Wszyscy ochoczo śmieszkują na mirko, lecz prawda jest taka, że w większości siedzą tu smutni ludzie. Jedni nie mają dziewczyn, drudzy mają problemy z akceptacją własnej mordy. Niedowartościowane dziewczyny szukające atencji. Przede wszystkim masa samotnych ludzi, dla których mirko jest miejscem, gdzie codziennie spędzają wieczory. Inni, jak ja ostatnio, spędzają całe dni. Modlę się za Was wszystkich, żebyście znaleźli wartościowych ludzi w życiu. Mam nadzieję, że gdy wejdę tutaj za dwa lata, nie będę widział nicków z teraźniejszego okresu.
#przegryw #takaprawda
  • 82
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

  • 1
@powodzenia powiesz coś o nim więcej? Zawsze mnie fascynował, póki nie usunął konta to wchodziłem na jego profil poczytać te specyficzne wpisy. Teraz już nie ma jak ;/
  • Odpowiedz
@matbiela: Trudno zaprzeczyć. Może zabrzmi to jak p--------o w stylu "kiedyś to było, teraz to ni ma", ale rzeczywiście, definicja "przegrywu" zmieniła się totalnie. Dla większości znanych mi chłopaków z mojego pokolenia (w tym i dla mnie) "przegrać życie" to było raczej coś w stylu "skończyć jako zaszczany menel na ławce w parku/zbierać puszki po śmietnikach/żebrać pod dworcem", ewentualnie "trafić na kilkanaście lat do pierdla w młodym wieku", niż to,
  • Odpowiedz
@SP_Alfa_Kilo: Czy ja wiem, czy zaraz paranoja… Przynajmniej ja nie rozumiem takiego gadania, jakie teraz zrobiło się chyba trochę modne, że społeczeństwo z grubsza dzieli się na chadów i przegrywów, po prostu jedni są bardziej przebojowi i otwarci na ludzi, inni są zamkniętymi w sobie introwertykami i nie ma tu czego komplikować. Choć z drugiej strony czasem idę przez miasto i mam wrażenie, że wszyscy ludzie z tego parę lat
  • Odpowiedz
@priveth: Heh, mówię sobie co roku, że skończę z wykopem i dalej tu siedzę. Czytanie tych gównowpisów pomaga mi trochę odpocząć od mojego życia, które jest po prostu nudne. Nic się w nim nie dzieje. Staram się coś zmieniać ale nie mam totalnie motywacji i z czasem też jest krucho. Poczytanie sobie mirko sprawia, że wyrywam się chociaż na trochę z tej codziennej rutyny. Lepsze to niż ćpanie czy a-----l.
  • Odpowiedz
@Pangia: Nie zaprzeczam, że taki podział istniał zawsze, przy czym wydaje mi się, że linia tego podziału była znacznie bardziej elastyczna niż ta, którą dziś się prezentuje. Nie raz widziałem, jak ekstrawertyczni, głośni i dynamiczni w pewnym momencie z różnych przyczyn przysiadali na tyłkach, a o zamkniętych w sobie introwertykach mówiło się, że się "rozkręcili". Ani jednych, ani drugich nikt się nie czepiał. Przysiadł to przysiadł, rozkręcił się, to się
  • Odpowiedz
@Mobby: > jestem specyficzny i cholernie nieśmiały wobec osób, które mi się podobają
Heh, to ja mam zupełnie odwrotnie: jestem nieśmiały w zasadzie wobec każdego, kogo nie znam, a taki naprawdę wyluzowany jestem tylko przy tych, którzy mi się podobają.
@SP_Alfa_Kilo: Aż przypomniał mi się gość z samochodówki, który mówił, że jak już skończył te 18 lat, to przestało go jakoś ciągnąć do imprez, alkoholu i ogólnie to
  • Odpowiedz
@Pangia: No widzisz i taki jestem, ale staram się to zmienić :) Wiem, że wyjście ze strefy komfortu jest cholernie ciężkie ale wiele dobrych rzeczy może mnie ominąć, jeżeli tego nie zrobię. Mówiąc o osobach, które mi się podobają mam na myśli raczej kobiety, które mnie bardzo ale to bardzo ciekawią. Przyjaciele mówią mi, że nie potrafią mnie wtedy poznać :D I tak się to toczy, może w końcu się
  • Odpowiedz
@Mobby: Heh, ludzie, którzy mnie znają, uważają mnie za luzaka i gościa skorego do żartów, który w dodatku niczym się nie przejmuje i czasami jest wręcz lekko nierozgarnięty i roztrzepany. No i czasem zastanawiam się, czy to jakaś dwubiegunowość, czy po prostu przez całe życie nauczyłem się bycia kimś zupełnie innym między ludźmi. Chociaż często mówię wprost, że ze smutasami nikt nie chce gadać, więc wolę na siłę dowcipkować i
  • Odpowiedz