Wpis z mikrobloga

To jest aż niebywałe. Mój różowy pasek pracuje w żłobku jako opiekunka. Żłobek prywatny, właścicielka to wielka-pani-bizneswoman, nie ma najmniejszego pojęcia o tym jak działają dzieci, i ma totalnie i całkowicie w dupie co się z tymi dziećmi dzieje. Ma kilka takich ośrodków w mieście, we wszystkich odwala te same numery.

Jak przychodzą rodzice, bajerę ma przepiękną, wspaniałe zajęcia, edukacyjne zabawki, dieta specjalnie dobierana dla dzieci z alergiami, wszystko odkażane codziennie i masa innego pitu pitu, pierdu pierdu. A w rzeczywistości? W rzeczywistości, to #!$%@? sam nie wierzę jak słucham opowieści.

Jak różowy zaczynał pracę, pierwszy raz wszedł do kuchni, to prawie zwymiotował. Grzyb #!$%@?ł połowę ścian, kapało z niego syfem na naczynia. Właścicielkia nie robiła z tym nic dopóki sanepid nie miał przyjść. Tydzień wcześniej przyszedł pan Józek, podrapał, zamalował, przeszło kontrolę.

Poszła im zmywarka, więc trzeba było zmywać naczynia ręcznie. Ok, bywają takie sytuacje, ale gdy przyszedł serwisant, to odłączając zmywarkę zajumał im o jedną rurę za wiele, więc woda ze zlewu leciała na podłogę za szafkami. Zmywały więc talerze w toalecie, bo nawet pana Józka nie przysłała, żeby im to zalepił. Zmywały naczynia w kibelku dopóki nie wróciła zmywarka.

Wspaniała dieta polega na tym, że zamawiają catering dla dorosłych w mniejszych porcjach. Na śniadanie dla dzieci kanapki z serem pleśniowym, na podwieczorek kompot wiśniowy z pestkami, na obiad ryba, nie filet. Na ścianie jest lista, czego które dziecko jeść nie może. Jedzenie przychodzi jedno, takie samo, dla wszystkich. Gdy dziecko nie może zjeść kanapki z czymś z czym danego dnia są to dostaje suchy chleb. Jak na podwieczorek jest coś czego jeść nie może, to niczego nie dostaje.

Strasznie pizga od kilku dni, prawda? Szefowa nie ogłosiła jeszcze "sezonu grzewczego", więc nie mogą włączyć pieca. Właśnie tyle mają #!$%@? stopni w żłobku, zdjęcie zrobione przed chwilą. Gile wiszą dzieciom aż po kostki.

#!$%@?ć powiecie? Nasłać wszystkie możliwe służby? TAAAAAKI #!$%@?, ma układy wszędzie. Wie o każdej kontroli, przechodzi je wszystkie bez żadnej uwagi, nawet jednej malutkiej. Strach samemu coś zrobić, bo jak pójdzie donos, to na 100% dojdzie do tego kto go napisał, a z jej układami można jeszcze mieć problemy na przyszłość, to jest małe miasto. Dziewczyny pracujące z mają nawet OFICJALNY zakaz zakładania grup na FB, żeby nie mogły się ze sobą komunikować za jej plecami, żeby przypadkiem nie próbować działać na jej szkodę.

Szkoda tylko, że w tym wszystkim #!$%@? mać chodzi o dzieci!

#przedszkole #dzieci #praca
źródło: comment_0qbmsOY9S7G7E5zqQ2aJyUvWgpAEc8kh.jpg
  • 5
Brzmi niesamowicie wiarygodnie, i oczywiście żaden rodzic nie zauważył, że dziecku jest zimno, albo że jest zimno w samym budynku. Żaden rodzic nie zauważył, że dziecko jest przeziębione. Żaden nie zauważył, że jest głodne. Prywatny żłobek, który nie przedstawia planu wyżywienia rodzicom? I oczywiście brak nawet podanego miasta. 2/10 bo odpisałem
@LordSidious: Jedne zastraszone, inne cieszą się, że po prostu pracę mają i nie chcą jej stracić, zwłaszcza, że w regionie akurat sporo na ich miejsce osób. Nie każdy ma predyspozycje do zostania bohaterem.
@Sawpel: Standard w zdecydowanej większości prywatnych żłobków i przedszkoli. Właścicielem zawsze jest drobny cwaniaczek, który płaszczy sie przed rodzicami i obecuje wszystko co najlepsze, ale za plecami oszczędza na wszystkim, zwłaszcza na jedzeniu, które bywa po prostu fatalne. Ogrzewanie i klimatyzacja to też klasyka - dziwię się rodzicom, którzy przyprowadzają i odbierają swoje pociechy, że nie zwracają na to uwagi. Pracownice też często świeżo po studiach, albo stare panie, więc o