Wpis z mikrobloga

#znotatnikaalkoholika <- zapraszam do obserwowania

Dwa dni za mną, dziś dzień trzeci. Wciąż trzeźwy, choć wczoraj wieczorem było dość dramatycznie.
Pierwszy dzień nie poszedł mi tak gładko jak myślałem, uratowało mnie picie mocnej herbaty, bardzo dużej ilości płynów i zamówienie żarcia tak ostrego, że ja miałem trudności, a osoba bez doświadczenia w ostrym jedzeniu dostałaby chyba zawału, pozwoliło mi to jednak wypocić część syfu i pobudzić metabolizm do szybszego działania.
Wieczór był bardzo trudny, jak pisałem we wcześniejszym poście - ssanie zwykle zaczyna mi się o 16-17, o 19-20 miewam zwykle kulminację, ale dwa kubki melisy i hektolitry lekko gazowanej mineralki dały radę, tylko w nocy 5 razy wstawałem do kibla... ale to nie problem, bo i tak prawie tej nocy nie spałem. Najgorsze jest to kotłowanie się myśli. Piłem żeby się wyluzować i ogłupić, więc brak alkoholu sprawia że nie mogę się wyluzować, a do tego kotłują mi się miliony myśli które normalnie były by uśpione procentami.

Wczoraj było już gorzej, ale niespodziewanie po moim poście z ratunkiem przybył dobry mireczek @login-jest-zajety - który pomógł mi się ogarnąć psychicznie. Najgorszym momentem było to jak otworzyłem lodówkę by sobie #!$%@?ć Riso - a trafiłem na pół butelki wina. Aż mnie odrzuciło od lodówki i wylądowałem na drugim końcu pokoju. Złapałem tą butelkę i wylałem zawartość do kibla. Jakaś część mnie bardzo tego nie chciała zrobić, ale ta druga część mnie była z tego powodu bardzo dumna, choć nie ukrywam że już sam zapach wina zwalił mnie prawie z nóg. Tym szczęśliwszy byłem widząc jak znika w otmętach kibla. Udało mi się za to ogarnąć komponenty planszówki This War Of Mine, przeczytać podstawową instrukcję, i czuję że w weekend będzie grane, a nie mogłem się za to zabrać od miesięcy...

Dziś idzie mi dobrze, jest 17:00 a ja jeszcze nie czuję ssania. Pewnie zdradziecko zaatakuje za jakieś 2 godziny, a może dziś będzie już spokojniej niż wczoraj. Nawet udało mi się nienajgorzej wyspać, choć tak naprawdę najbardziej czekam na dzisiejszą noc - rano nie będzie czaił się na mnie żaden budzik, dzięki czemu będę mógł się legitnie wyspać do 10 czy 11.

To na tyle.

#alkohol #alkoholizm
  • 4
Najgorsze jest to kotłowanie się myśli. Piłem żeby się wyluzować i ogłupić, więc brak alkoholu sprawia że nie mogę się wyluzować, a do tego kotłują mi się miliony myśli które normalnie były by uśpione procentami.


@dziki: Twój umysł jeszcze nie jeden cyrk odstawi, na razie się buntuje więc łatwiej Ci nad tym zapanować bo to widzisz ale w końcu zrobi się potulny, znów będzie udawał przyjaciela i tak Cię zmanipuluje że