Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Zostałem zostawiony dla innego.

Wydaje mi się, że jest to klasyczna historia rozstania. Byłem z dziewczyną przez 3,5 roku, ona wyjechała za granicę do pracy na kilka miesięcy, po jej powrocie mieliśmy już wspólnie zamieszkać. Mieliśmy codziennie kontakt, po niecałym miesiącu zauważyłem, że nagle po jakiejś imprezie, na której była, rzadziej odpisuje, albo na zasadzie "tak" i "nie". Wiedziałem, że coś jest w powietrzu, ale jeszcze wtedy nie wiedziałem co. Nie miałem żadnych podejrzeń, że pojawił się ktoś inny, bo w życiu nie posądzałbym jej o zdradę.

Po paru dniach wszystko się już kompletnie zepsuło i po rozmowie przez telefon wyrzuciła mi co jej we mnie nie pasuje. Zdawałem sobie sprawę z tego wszystkiego, ale nigdy mi tego nie powiedziała wcześniej wprost, że te wszystkie rzeczy to aż tak ogromny problem. Czułem w jej głosie, że jest coś bardzo nie tak, więc zapytałem czy chce być ze mną dalej i nad tym wspólnie pracować, usłyszałem "nie chce mi się już chcieć". Po tych słowach był to dla mnie koniec. Rozłączyłem się bez słowa, zacząłem pakować jej rzeczy i wyrzucać niepotrzebne pamiątki. Przez pierwsze dni nie mogłem się odnaleźć i miałem ochotę tylko leżeć, zupełna pustka. Powoli zacząłem czuć się lepiej, spotkałem się z przyjacielem i wypłakałem mu się przy wódce, po pracy siedziałem i grałem ze znajomymi, generalnie starałem zająć jakoś swoje myśli.

Po tygodniu od rozstania moja ex napisała mi na messengerze wiadomość. W skrócie - poznała tam kogoś i nie powiedziała tego wcześniej, żebym nie myślał, że to był powód rozstania, przeprosiła i... w zasadzie tyle. Z każdym przeczytanym słowem czułem jak rośnie mi ciśnienie i nie docierało do mnie to co widzę. Nigdy nie byłem kimś tak zawiedziony jak wtedy. Postanowiłem sobie jedno - nic jej na to nie odpowiem. Zabolało mnie to, ale z miejsca przestałem za nią tęsknić, bo nigdy nie tolerowałem takich zachowań. Przestałem za nią płakać.

Przechodzimy powoli do mojego problemu. Założyłem wtedy Tindera, żeby trochę podbudować swojego ego i zająć myśli czymś innym. Jedne rozmowy kleiły się lepiej, drugie gorzej (wiadomo jak to jest), z jedną dziewczyną się spotkałem, ale już po samym jej zobaczeniu na żywo, wiedziałem że to nie to. Później gadałem z kolejnymi i kolejnymi, aż na pewnym etapie zaczęło mnie to trochę nudzić i w zasadzie nie inicjowałem pierwszy żadnych rozmów. Średnio 1 na 10 dziewczyn pisały same, więc nie narzekałem. Pewnego dnia zaczepiła mnie ona (na potrzeby historii nazwijmy ją Ania), przy czym zaznaczę, że sam chciałem już do niej napisać, bo nie dość że była niesamowicie piękna, to miała coś w oczach, co mnie przyciągało. Rozmawiało się wyjątkowo dobrze. Nigdy wcześniej z nikim przez Internet nie czułem takiej więzi jak z nią, dość szybko przenieśliśmy się na messengera, wysyłaliśmy sobie zdjęcia, nagrania głosowe. Ja zauroczyłem się nią, ona mną. Obydwoje stwierdziliśmy, że dawno nie czuliśmy czegoś takiego i że trzeba sprawdzić jak to się sprawdzi na żywo. Zacząłem bać się tego uczucia w jej kierunku, bo zawsze podchodziłem do internetowych spotkań z dystansem, a tym razem czułem, że odpływam.

Na spotkaniu okazało się, że jest jeszcze lepiej niż wcześniej. Chemia, podobne poczucie humoru, kobieta jeszcze piękniejsza niż w rzeczywistości, bajka. Bliżej mi już trzydziestki, spotykałem się już z wieloma dziewczynami, ale czegoś takiego nie przeżyłem, takiego zgrania i przyciągania. Czułem się przy niej wyjątkowo swobodnie, a pierwsze spotkania z reguły mi się kojarzyły z pewnym skrępowaniem i sztywnymi ramami "to wypada, to nie". Właściwie od tej pierwszej randki staliśmy się parą i się z tym nie kryliśmy, bo chodziliśmy po mieście za rękę i było to dla mnie naturalne. Jesteśmy ze sobą niedługo, ale przez ostatnie tygodnie sporo spędziliśmy czasu razem i idzie to wszystko w dobrym kierunku.

Zapytacie - jaki jest twój problem w takim razie? Nie myślę o byłej jak wielu by mogło pomyśleć, nie tęsknię za nią, nie mam z nią kontaktu od rozstania (już minęły prawie 3 miesiące) i mnie do niej nie ciągnie. Moim problemem jest to, że przestałem czuć się atrakcyjny. Gdzieś głęboko w mojej głowie siedzi to, że zostałem zostawiony dla kogoś innego. Odbija się to na moim libido, mam problemy z erekcją i podnieceniem, co utrudnia mi kontakt fizyczny z Anią. Czuję się z tym beznadziejnie, tym bardziej, że jest to najseksowniejsza dziewczyną z jaką miałem styczność. Czy ktoś miał podobny problem i sobie z tym poradził? Jeżeli tak, to jak? Proszę o pomoc, bo nie wiem jak do tego podejść.

#zwiazki #niebieskiepaski #rozowepaski #tinder #badoo #seks

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie - bogata oferta przez cały rok
  • 8
@AnonimoweMirkoWyznania: Ciężka sprawa cumplu. Ja miałem podobnie, ale nie pod względem fizycznym, tylko psychicznym. W sensie z wyglądem wiedziałem, że nie było problemów, ale dłuuuugo nie dawało mi spokoju to, że po prostu starałem się jak najbardziej, a tutaj jakiś śmieć się przypałętał i z dnia na dzień zostałbym wyruchany.

W końcu doszedłem do prostego wniosku, że to nie ja miałem problem, tylko ona. Tak po prostu. Uznałem, że to nie
NGościu wypisz wymaluj moja historia, ja straciłem kobietę po 7 latach dzisiaj mam to samo. Poznaje kogoś czuję się nie atrakcyjny do niczego, mam opory żeby pójść do łóżka bo będzie klapa. Co raz więcej myślę że szukanie drugiej połowy nie ma sensu bo i tak wyjdzie na jedno.