Oderwiemy się na chwilę od Barbarossy, Kaukazu, Mandżurii - bo dzisiaj o czymś znacznie ważniejszym.
Przyjaciele znad Bugu. Żołnierze Wehrmachtu przy rozmowie ze swoimi sowieckimi sojusznikami z 29. BPanc., wrzesień 1939 r. Trudno o bardziej wymowne zdjęcie.
Bolszewiccy agresorzy po raz kolejny sięgnęli po polskie ziemie. Zgodnie z tajnym protokołem do paktu Ribbentrop-Mołotow ziemie na wschód od Wisły należeć miały do ZSRR.
O 3 w nocy 17 września ambasadorowi RP w Moskwie, Wacławowi Grzybowskiemu dostarczono notę, przepełnioną bełkotem o rozpadzie Polski, o anulowaniu zawartych traktatów, konieczności ochrony ludności na ziemiach polskich... Ambasador Grzybowski dzielnie zaprotestował, jednak nie mógł nic wskórać. Klamka zapadła - w tym momencie Sowieci już przekraczali granicę.
Do agresji na Polskę wyznaczono dwie grupy armii - Front Białoruski, dowodzony przez gen. Michaiła Kowalowa i Front Ukraiński, dowodzony przez gen. Siemiona Timoszenkę. Liczyły one sześć armii, w tym 12 brygad pancernych. Do ataku skierowano 620 tysięcy żołnierzy, wspartych przez 4,7 tys. czołgów i 3,3 tys. samolotów - sprzętu dwa razy tyle, ile mieli Niemcy...
Czerwony, żelazny walec ruszył 17 września w nocy, prowadzony przez swoich agentów - Żydów, Ukraińców, Białorusinów, którzy niejednokrotnie mordowali Polaków, strzelając im w plecy. Ale polskie siły, mimo że wielokrotnie słabsze, nie ulękły się potęgi sowieckiego Goliata i stawiły mu czoła. Bohaterski opór Sowietom stawił pułk KOP ''Sarny'', trzy dni się broniąc w rejonie Sarn i Stolina. Mimo uszczuplonych załóg i braku doświadczenia, polscy pogranicznicy walczyli często do ostatniego naboju. Wspaniałą kartę zapisało Grodno, dwa dni broniąc się przed agresorami, niszcząc im 20 czołgów rękami harcerzy, lotników i policjantów. Już nie wspominam o nocnym boju pod Kodziowcami 22 września, gdzie 110. pułk ułanów w heroicznym ataku zniszczono 22 sowieckie czołgi. Ułani odseparowali piechotę od czołgów, a następnie z wielką odwagą niszczyli sowieckie maszyny - butelkami z benzyną, granatami, minami, a nawet lampami naftowymi. Niektórzy kolbami karabinów wyłamywali karabiny maszynowe z jarzm. Nieco dalej, 28 września pod Szackiem toczył walki sławny gen. Orlik-Rückemann, wciągnąwszy w pułapkę sowieckie oddziały, a następnie przeprowadził odważny kontratak na bagnety, de facto rozbijając radziecką 52. DS. Nie brakowało innych bohaterskich przykładów odwagi polskiego żołnierza. Odważna szarża policjantów pod Husynnem. Wzruszająca obrona cmentarza na wileńskiej Rossie, gdzie kilku żołnierzy stojących na warcie przy grobie matki Piłsudskiego broniło się aż do swojej śmierci. Bohaterska obrona Wytyczna, którą Sowieci nagrodzili wymordowaniem obrońców. Pod Lwowem przez pewien czas Niemcy i Sowieci wspólnie prowadzili oblężenie miasta. Wszędzie tam żołnierz polski walczył z ''władzą sowiecką''.
Bo tam, gdzie przyszła ''władza sowiecka'', tam zaraz wypełniły się groby setek pomordowanych Polaków. ''Panów i oficerów''. W Grodnie wymordowano 600 osób, w tym sporo młodzieży. Pod Wytycznem wymordowano 300 polskich żołnierzy. Niektóre sowieckie jednostki, jak 146. pułk strzelecki, wymordowały wziętych jeńców z dział. Ze wspomnianego pułku ''Sarny'' bolszewicy wymordowali 280 żołnierzy. Pełno jest relacji z bestialstwa sowieckich żołdaków i ich kolaborantów. Ci zresztą - głównie w postaci Żydów, Ukraińców i Białorusinów - bardzo się cieszyli z upadku ''pańskiej Polski'', witając transparentami czerwonych najeźdźców.
Ale świat zapomniał o sowieckiej inwazji. Wlk. Brytania i Francja pokusiły się wyłącznie o wysłanie not protestacyjnych, którymi ZSRR - rządzący z pozycji siły, rewolweru i pięści - raczej się nie przejął. Churchill mówił podobno, że zajęcie Kresów było dziejową koniecznością. Wieczorem 17 IX wobec klęski polskich oddziałów granicę w Kutach przekroczył marszałek Rydz-Śmigły, nakazując w swoim ostatnim rozkazie wycofanie się polskim oddziałom do państw neutralnych, popełniając najpoważniejszy swój błąd - nie wypowiadając wojny Sowietom.
@NocnyDrwal: "ułatwiło" by negocjacje o Kresy Wschodnie Polsce oraz utrudniło pracę koalicji antynazistowskiem, a Polska zostałaby ograniczona do wrzodu na dupie krzyczącego o Kresy, bo Alianci i Sowieci i tak zrobili by swoje.
@NocnyDrwal: Taka decyzja mogłaby wpłynąć na działania aliantów w początkowym okresie wojny (możliwe, że także wypowiedzieliby ZSRR wojnę). Jeżeli chodzi o późniejszy okres to ciężko stwierdzić
@Mleko_O: czy ja wiem czy to tak źle, że marszałek Rydz-Śmigły nie wypowiedział wojny czerwonej hołocie... Wiem że teraz to tylko gdybanie, ale podejrzewam że gdyby jednak tak się stało to dziś świat nie mówiłby o zbrodni katyńskiej tylko o wypalonej ziemi na wschód od Warszawy po tereny Związku Radzieckiego. Bo chyba zgodzis, się ze mną, że w takim wypadku "bracia radzieccy" nie zostawili by
Dobra taktyka. Pieprzyć trzy po trzy, jakieś bałwochwalstwo nazioli robić, a wszelką trudniejszą polemikę zbijać tekstem "ja tylko cytuję" ze mną nie dyskutujcie a z autorem( ͡°( ͡°͜ʖ( ͡°͜ʖ͡°)ʖ͡°) ͡°)
@Ciuliczek, jesteś w stanie podać przykład, kiedy Polacy w 1920 roku:
- rozstrzeliwali jeńców z dział (bo w 1939 roku takie ekscesy miały miejsce, kiedy Sowieci rozstrzeliwali polskich jeńców)? - przywiązywali dzieci do czołgów (i to miało miejsce, w Grodnie - Tadeusz Jasiński, lat 13)? - rozstrzeliwali jeńców w stanie spoczynku za posiadanie pamiątek (sprawa z rozstrzelania oficerów batalionu KOP ''Sarny'' i kmdr w st. spocz. Brodowski zamordowany za posiadanie pamiątkowego rewolweru)? - rozstrzeliwali nastolatków za domniemany udział w walce (ponownie Grodno, na tzw. Psiej Górce zamordowano
Oderwiemy się na chwilę od Barbarossy, Kaukazu, Mandżurii - bo dzisiaj o czymś znacznie ważniejszym.
Przyjaciele znad Bugu. Żołnierze Wehrmachtu przy rozmowie ze swoimi sowieckimi sojusznikami z 29. BPanc., wrzesień 1939 r. Trudno o bardziej wymowne zdjęcie.
Bolszewiccy agresorzy po raz kolejny sięgnęli po polskie ziemie. Zgodnie z tajnym protokołem do paktu Ribbentrop-Mołotow ziemie na wschód od Wisły należeć miały do ZSRR.
O 3 w nocy 17 września ambasadorowi RP w Moskwie, Wacławowi Grzybowskiemu dostarczono notę, przepełnioną bełkotem o rozpadzie Polski, o anulowaniu zawartych traktatów, konieczności ochrony ludności na ziemiach polskich... Ambasador Grzybowski dzielnie zaprotestował, jednak nie mógł nic wskórać. Klamka zapadła - w tym momencie Sowieci już przekraczali granicę.
Do agresji na Polskę wyznaczono dwie grupy armii - Front Białoruski, dowodzony przez gen. Michaiła Kowalowa i Front Ukraiński, dowodzony przez gen. Siemiona Timoszenkę. Liczyły one sześć armii, w tym 12 brygad pancernych. Do ataku skierowano 620 tysięcy żołnierzy, wspartych przez 4,7 tys. czołgów i 3,3 tys. samolotów - sprzętu dwa razy tyle, ile mieli Niemcy...
Czerwony, żelazny walec ruszył 17 września w nocy, prowadzony przez swoich agentów - Żydów, Ukraińców, Białorusinów, którzy niejednokrotnie mordowali Polaków, strzelając im w plecy. Ale polskie siły, mimo że wielokrotnie słabsze, nie ulękły się potęgi sowieckiego Goliata i stawiły mu czoła. Bohaterski opór Sowietom stawił pułk KOP ''Sarny'', trzy dni się broniąc w rejonie Sarn i Stolina. Mimo uszczuplonych załóg i braku doświadczenia, polscy pogranicznicy walczyli często do ostatniego naboju. Wspaniałą kartę zapisało Grodno, dwa dni broniąc się przed agresorami, niszcząc im 20 czołgów rękami harcerzy, lotników i policjantów. Już nie wspominam o nocnym boju pod Kodziowcami 22 września, gdzie 110. pułk ułanów w heroicznym ataku zniszczono 22 sowieckie czołgi. Ułani odseparowali piechotę od czołgów, a następnie z wielką odwagą niszczyli sowieckie maszyny - butelkami z benzyną, granatami, minami, a nawet lampami naftowymi. Niektórzy kolbami karabinów wyłamywali karabiny maszynowe z jarzm. Nieco dalej, 28 września pod Szackiem toczył walki sławny gen. Orlik-Rückemann, wciągnąwszy w pułapkę sowieckie oddziały, a następnie przeprowadził odważny kontratak na bagnety, de facto rozbijając radziecką 52. DS. Nie brakowało innych bohaterskich przykładów odwagi polskiego żołnierza. Odważna szarża policjantów pod Husynnem. Wzruszająca obrona cmentarza na wileńskiej Rossie, gdzie kilku żołnierzy stojących na warcie przy grobie matki Piłsudskiego broniło się aż do swojej śmierci. Bohaterska obrona Wytyczna, którą Sowieci nagrodzili wymordowaniem obrońców. Pod Lwowem przez pewien czas Niemcy i Sowieci wspólnie prowadzili oblężenie miasta. Wszędzie tam żołnierz polski walczył z ''władzą sowiecką''.
Bo tam, gdzie przyszła ''władza sowiecka'', tam zaraz wypełniły się groby setek pomordowanych Polaków. ''Panów i oficerów''. W Grodnie wymordowano 600 osób, w tym sporo młodzieży. Pod Wytycznem wymordowano 300 polskich żołnierzy. Niektóre sowieckie jednostki, jak 146. pułk strzelecki, wymordowały wziętych jeńców z dział. Ze wspomnianego pułku ''Sarny'' bolszewicy wymordowali 280 żołnierzy. Pełno jest relacji z bestialstwa sowieckich żołdaków i ich kolaborantów. Ci zresztą - głównie w postaci Żydów, Ukraińców i Białorusinów - bardzo się cieszyli z upadku ''pańskiej Polski'', witając transparentami czerwonych najeźdźców.
Ale świat zapomniał o sowieckiej inwazji. Wlk. Brytania i Francja pokusiły się wyłącznie o wysłanie not protestacyjnych, którymi ZSRR - rządzący z pozycji siły, rewolweru i pięści - raczej się nie przejął. Churchill mówił podobno, że zajęcie Kresów było dziejową koniecznością. Wieczorem 17 IX wobec klęski polskich oddziałów granicę w Kutach przekroczył marszałek Rydz-Śmigły, nakazując w swoim ostatnim rozkazie wycofanie się polskim oddziałom do państw neutralnych, popełniając najpoważniejszy swój błąd - nie wypowiadając wojny Sowietom.
Koloryzacja: Mirek Szponar
Autor postu: II wojna światowa w kolorze
#iiwojnaswiatowa #gruparatowaniapoziomu #qualitycontent #historiajednejfotografii #zdjeciazwojny
źródło: comment_k4Hro5d1nLEcXz0hWWqYNXf4AVExVoZG.jpg
PobierzKomentarz usunięty przez autora
Ogarnij się bo czarna
Komentarz usunięty przez autora
@Mleko_O: czy ja wiem czy to tak źle, że marszałek Rydz-Śmigły nie wypowiedział wojny czerwonej hołocie... Wiem że teraz to tylko gdybanie, ale podejrzewam że gdyby jednak tak się stało to dziś świat nie mówiłby o zbrodni katyńskiej tylko o wypalonej ziemi na wschód od Warszawy po tereny Związku Radzieckiego. Bo chyba zgodzis, się ze mną, że w takim wypadku "bracia radzieccy" nie zostawili by
@Ciuliczek: Mysmy ich nie mordowali bezpodstawnie.
@mroznykasztan: Tylko kazali mieszkać w ziemiankach i patrzeli jak umierają z głodu, zimna i chorób.
- rozstrzeliwali jeńców z dział (bo w 1939 roku takie ekscesy miały miejsce, kiedy Sowieci rozstrzeliwali polskich jeńców)?
- przywiązywali dzieci do czołgów (i to miało miejsce, w Grodnie - Tadeusz Jasiński, lat 13)?
- rozstrzeliwali jeńców w stanie spoczynku za posiadanie pamiątek (sprawa z rozstrzelania oficerów batalionu KOP ''Sarny'' i kmdr w st. spocz. Brodowski zamordowany za posiadanie pamiątkowego rewolweru)?
- rozstrzeliwali nastolatków za domniemany udział w walce (ponownie Grodno, na tzw. Psiej Górce zamordowano