Wpis z mikrobloga

Gdy palę na balkonie, to nigdy nie wyrzucam niedopałków. Boję się, że pet z wiatrem wpadnie do jakiegoś mieszkania, spowoduje pożar i zginie mnóstwo ludzi. Policja zacznie śledztwo i dojdzie, że to moja wina. Skażą mnie na więzienie. Pokaże mnie tv i mama się wtedy dowie, że palę.
#gownowpis #oswiadczenie
  • 73
  • Odpowiedz
@turboskarpetka: w bloku obok którego mieszkam, w zeszłym roku był pożar na balkonie. Gościu wyrzucił niedogaszonego peta który wpadł piętro niżej na balkon. Balkon zajął się ogniem. Na szczęście jedynie spalone ubrania na suszarce, cały balkon okopcony i wybita szybka w salonie.

Co do palenia na balkonie to strasznie mnie to irytuje. Jakiś nowy sąsiad pali codziennie jakieś tanie śmierdziuchy i wszystko w upalne dni zawiewa do salonu. Śmierdzi to
  • Odpowiedz
  • 21
Ale jak można peta wyrzucić po prostu na trawnik... #!$%@?... nie ogarniam tego... paliłam ponad 10 lat i zawsze niosłam zgaszonego peta do kosza. Jak trzeba było nieść pół kilometra to mój fail i #!$%@?łam pod nosem, ale na siebie. Jak mnie #!$%@? robienie z chodników petownicy...

(°°
  • Odpowiedz
@PanKosmonauta: @dktr: mała porada - ktoś kupił mieszkanie i pali sobie na balkonie - ma do tego pełne prawo. Jak wam to przeszkadza, to jest wasz problem, a nie palacza. Było kupić dom z wielką działką, a nie klitkę w bloku i narzekać na realia. Co następne? Głośny śmiech dziecka sąsiada zacznie was irytować? Pies? Impreza w sobotę do rana? #!$%@?, sami sobie taki los wybraliście a teraz
  • Odpowiedz
@zkandal: Tu chodzi tylko o typowe buractwo, też mogę jarać na balkonie, zrobić w mieszkaniu hodowlę yorków i balety co sobotę. Ale mam nieco nierozumu i tego nie robię bo wiem że jest to uciążliwe.
  • Odpowiedz