@Yrrrr: a swoją drogą mój arabski jest wręcz tragiczny, gdyż 1. nie posługiwałem się niż już ponad 15 lat, po drugie mieszkałem na osiedlu międzynarodowym, gdzie na ulicy i w szkole wszyscy używali angielskiego.
@Szmerg: jedzenie do dupy, klimat do dupy. Wiadomo wszędzie gdzie sie dało (mieszkanie/szkoła/sklepy) była klima, ale wyjdź na zewnątrz w lato to można zdechnąć (50 stopni w cieniu), a ja jestem typem bardziej zimowym. Na dodatek ludzie tam takie banany prześcigające się w tym, kto więcej ma, kto lepsze auto, telefon, kto częściej na egzotyczne wakacje jeździ. Do tego fakt, że prawie nie opuszczałem tej międzynarodowej dzielnicy strzeżonej, więc czułem się
@rales w tej międzynarodowej dzielnicy kobiety też nie mają żadnych praw? Np. twoja mama mogła pracować, czy była zmuszona siedzieć w domu i wychodzić na zakupy tylko z mężem?
@beesAreAwesome: nie, nie to była jakby strefa ze specjalnymi przywilejami. Kobiety normalnie mogły chodzić z odkrytą głową, pracować, prowadzić, opalać się w bikini na plaży była kapliczka katolicka.
Do 8 roku życia mieszkałem w Kuwejcie
Zapraszam do AMA
Komentarz usunięty przez autora
1. nie posługiwałem się niż już ponad 15 lat,
po drugie mieszkałem na osiedlu międzynarodowym, gdzie na ulicy i w szkole wszyscy używali angielskiego.
Wróciłem do Polski z rodzicami, gdy ojcu skończyła się umowa
Nie, do dupy tam było
Na dodatek ludzie tam takie banany prześcigające się w tym, kto więcej ma, kto lepsze auto, telefon, kto częściej na egzotyczne wakacje jeździ.
Do tego fakt, że prawie nie opuszczałem tej międzynarodowej dzielnicy strzeżonej, więc czułem się