Wpis z mikrobloga

Byłem wczoraj na randce z 22 letnią dziewczyną. Inteligentna, prześliczna, z dobrego domu.
Rozmowa szła nam świetnie, dopóki nie poruszyliśmy tematu religii. Okazało się, że jest wierząca, spoko, nie mam z tym większego problemu.
Powiedziałem jej, że sam jestem ateistą, a ona się pyta, ale jak to? Dlaczego?
Odparłem, że to kwestia logiki, i nie do końca potrafię pogodzić wielu kwestii wiary z zasadmi, które każdy stosuje codziennie przy wykonywaniu każdej czynności. Poprosiła o wytknięcie jakiegoś braku logiki w jej religii (wszystko podczas sympatycznej rozmowy, bez żadnego opluwania się). Zrobiłem to (kilka podstaw, nad którymi wydawało mi się, że myślą nawet dzieci) i nastała cisza, bo nie wiedziała absolutnie co ma odpowiedzieć. Nigdy nie doszła do takich wniosków, bo wszystko brała za pewnik.
W końcu wypaliła, ale może nie warto się nad tym zastanawiać, skoro mowimy o Bogu, który jest taki dobry? Po co to w ogóle podważać i zadawać takie pytania? O k---a.
Wiara w boga to na prawdę pewien rodzaj choroby psychicznej, w której dobrowolnie chory wyłącza myślenie.
#bekazkatoli #religia #wiara #gimbokatolicyzm
  • 69
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

może nie warto się nad tym zastanawiać, skoro mowimy o Bogu


@tyrtylka: Właśnie dlatego, że mówimy o Bogu to powinniśmy się nad tym zastanawiać bardziej i mocniej...
  • Odpowiedz
@gzres: To samo jej odpowiedziałem, że kwestie moralności, tego skąd jesteśmy, jaki jest sens w życiu to najważniejsze pytania jakie możemy zadać! Że absolutnie nie można ucinać dyskusji
  • Odpowiedz
@Pally: Bóg wysyła sam siebie, ale jako syna (?!) na ziemie, żeby dać się zabić, ponieważ to jedyny pomysł na jaki wpadł (rozumiesz, wszechwiedząca istota powinna jednak dysponować odrobinę większym wachlarzem opcji), żeby zbawić ludzkość. Tylko jego śmierć mogła sprawić, że będzie w stanie nam wybaczyć. A wszystko dlatego, że ktoś pasący kozy tysiące lat temu tak napisał:D
  • Odpowiedz
@tyrtylka: Ja na pytanie "Dlaczego nie wierzysz?" odpowiadam pytaniem "Dlaczego miałbym?". Dla niektórych teistów nawet sam fakt, że nie wierzysz już może być atakiem na ich wartości wpajane od dzieciństwa. Poza tym to oni mają się gimnastykować aby nas przekonać. Pamiętasz na kim spoczywa ciężar dowodu? Tym bardziej jeśli powtarzają, że wiara to nie kwestia dowodów, więc logicznie samo "Nie wierzę" powinno wystarczyć na absolutnie każdy argument.
  • Odpowiedz
@CherepakhaNinja: Mógłbym ci pokazać ślad na mapie google gdzie wczoraj spacerowaliśmy do późna i zrobić ss rozmowy, w której się umawiamy (#szpiegujo), ale bardziej bawi mnie fakt, że jedyne co możesz z tej pozycji zrobić, to pienić się, że historia zmyślona;)
  • Odpowiedz
@CherepakhaNinja: Kompletnie ominęła cię istota sprawy. Nawet gdyby ta historia była w 100% zmyślona (chociaż nie jest), to i tak nie ma to znaczenia. Problem przedstawiony w niej jest jak najbardziej realny, i gdybyś był w stanie dyskutować z nami to byś to zrobił, ale potrafisz jedynie przyczepić się, że najmniej istotna rzecz nie jest prawdziwa, więc sprawa zamknięta, wracam do kościoła:D
  • Odpowiedz
@tyrtylka też byłem na randce z dziewczyną i miałem taką jazdę, że ona mi mówiła, że nie mogę być ateistą i trzeba w coś wierzyć. TRZEBA. I ja nie mam możliwości, by sobie w nic nie wierzyć, powtórzyła mi to z 200 razy. Odpuściłem. A i w ogóle to była bardzo gruba, fake foty wysłała
  • Odpowiedz