Siedziałem sobie w hotelu jak zwykle po południu, kiedy zobaczyłem, że podjeżdża samochód. Pomyślałem, że standardowo - nowi goście, w końcu hotel pełny, a zbliżał się już wieczór. Idę na recepcję.
Chwilę później wchodzą - dwie osoby, jakiś gość i dziewczyna, grzecznie pytam, czy chcą się zameldować i z automatu siadam za biurkiem.
I tutaj pierwsze, małe zaskoczenie - jednak nie check-in. No okej. Ułamek sekundy później pytanie po angielsku, czy mówię może po polsku.
W pierwszym momencie mnie zamurowało, ale zaraz pomyślałem, że są może Polakami szukającymi pracy - w końcu w hotelach łatwiej trafić na Polaka niż Islandczyka, przechodzimy więc na Polski i zaczynamy rozmowę. Jednocześnie dziewczyna sięga do teczki i i wyciąga żółtą ulotkę. W trakcie wymieniania uprzejmości dociera do mnie, co właśnie się dzieje...
Na tym islandzkim pustkowiu, gdzie w promieniu kilkudziesięciu kilometrów największe miasteczko liczy sobie około 300 mieszkańców, odnaleźli mnie...
@zbigniew-wu: xD mnie jeszcze kiedyś rozwaliła historia jak ktoś pisał że spotkał murzyna w Anglii który mu powiedział że p------i tą robotę i na święta zjeżdżą do Polski
@prut: w sumie to i to - jakoś 10 lat temu marzyłem o życiu przez kilka miesięcy na Islandii, ale wydawała mi się totalnie niedostępna. Teraz dużo łatwiej się tu dostać i załapać, a i kasa fajna :)
Zbiornik Racibórz Dolny, różnica dwóch dni. Jutro zapowiada się kluczowy dzień, aktualnie ciężko tam dojechać na rowerze. Jutro prawdopodobnie również tam będę i zrobię kolejne zdjęcie. #powodz #raciborz #zbiornik #opole #wroclaw #kedzierzynkozle
Siedziałem sobie w hotelu jak zwykle po południu, kiedy zobaczyłem, że podjeżdża samochód. Pomyślałem, że standardowo - nowi goście, w końcu hotel pełny, a zbliżał się już wieczór. Idę na recepcję.
Chwilę później wchodzą - dwie osoby, jakiś gość i dziewczyna, grzecznie pytam, czy chcą się zameldować i z automatu siadam za biurkiem.
I tutaj pierwsze, małe zaskoczenie - jednak nie check-in. No okej. Ułamek sekundy później pytanie po angielsku, czy mówię może po polsku.
W pierwszym momencie mnie zamurowało, ale zaraz pomyślałem, że są może Polakami szukającymi pracy - w końcu w hotelach łatwiej trafić na Polaka niż Islandczyka, przechodzimy więc na Polski i zaczynamy rozmowę. Jednocześnie dziewczyna sięga do teczki i i wyciąga żółtą ulotkę. W trakcie wymieniania uprzejmości dociera do mnie, co właśnie się dzieje...
Na tym islandzkim pustkowiu, gdzie w promieniu kilkudziesięciu kilometrów największe miasteczko liczy sobie około 300 mieszkańców, odnaleźli mnie...
Jehowi.
Z Polski.
Nie wiem, czy coś mnie jeszcze zdziwi.
#islandia #truestory #heheszki
#zwtravel
@prut: w sumie to i to - jakoś 10 lat temu marzyłem o życiu przez kilka miesięcy na Islandii, ale wydawała mi się totalnie niedostępna. Teraz dużo łatwiej się tu dostać i załapać, a i kasa fajna :)