Hjallbrekka 851 Zima #lacunafabularniehjallbrekka Wołam z tego komentarza. Otwórz w nowej karcie muzykę Pytania out-of-character tylko w tym wątku Karta postaci do wglądu, zaktualizowana 851 Zima. Wątek do dyskusji o planowanych osadach i przeprowadzkach tutaj ----------------------------------------------------------------------- Kalendarium: -
Delegacja z Lakunvik przybyła pierwszego tygodnia zimy. Wraz z jarlem Dalvikiem III przybyła niewielka świta oraz trzech potężnie wyglądających Wikingów. Gdyby nie typowe uzbrojenie i północny wygląd moglibyście przysiąc, że wyglądają jak...
- Witaj jarlu w skromnych prograch Hjallbrekki - zaczął jarl Sigmund - czy ci Twoi trzej WIELCY towarzysze są tutaj z powodu, którego się domyślam?
- Czy naprawdę uważasz Sigmundzie, że zabrałbym ich tutaj na wycieczkę? Albo że przywiózłbym trzy niemowlaki, żeby walczyły przeciwko tym oślizgłym zdrajcom z Twojej osady? Czas zakończyć tę sprawę raz na zawsze, nie mamy żadnego interesu w prowadzeniu wojny.
Większość zgromadzonych odetchnęła z ulgą. Samo Lakunvik nie stanowiłoby żadnego wyzwania, ale ewentualna eskalacja konfliktu mogłaby pogrążyć cały region w wieloletniej wojnie.
- Gdzie są te szuje? Chyba nie pozwoliłeś im zwiać?
- Tutaj jesteśmy jarlu - odpowiedział Skyard Hatard - wyroków ludzkich nie uznajesz, stąd i ja stanę do walki o swój honor mimo stwierdzonej niewinności w sprawiedliwym procesie.
Trzech ogromnych mężczyzn warknęło coś pod nosem, oglądając Donuta, Logiego i Skyarda. Ten pierwszy mruczał coś pod nosem z głupim uśmieszkiem na twarzy. Coraz więcej osób zbierało się na placu w porcie, by zobaczyć pojedynek. Zbierali się osadnicy, niewolnicy, pojawiła się również Gyda. Lotaryńscy nauczyciele przerwali swoje zajęcia, farmerzy porzucili swoje pola, kowale odłożyli młoty na bok. Niemal cała wioska obserwowała boskie rozstrzygnięcie bulwersującej sprawy.
- Nie traćmy czasu, zaczynajmy!
Trzech Hjallbreczan stanęło naprzeciw przerośniętych Wikingów. Nigdy wcześniej ich nie widzieli i prawdopodobieństwo, że pochodzili z Lakunvik było bliskie zeru. Donut, Logi i Skyard widząc przed oczami otwarte bramy Walhalli rzucili się do walki. Już pierwsze skrzyżowanie mieczy pokazało, że stało się coś bardzo dziwnego. Potężni Wikingowie natrafili na ogromny opór ze strony pojedynkowiczów. W dodatku nie poruszali się z niezwykłą szybkością jak tamci spod Budzistowa. Ci sprawiali wrażenie wyjątkowo... normalnych, czym sami byli niemal przerażeni. To dodało wiatru w żagle miejscowym. Skyard błyskawicznie powalił swojego przeciwnika i szybkimi trzema ciosami porąbał jego olbrzymią klatkę piersiową. Zmotywowany Donut roześmiał się szaleńczo i wzorem Skyarda przewrócił swojego przeciwnika i klęknął przed nim, rąbiąc jego ciało jak młodą sosnę. Logi walczył zaciekle, czując na sobie spojrzenie całej wioski. Przeciwnik był od niego szybszy i silniejszy, ale w zasięgu jego możliwości. Przypomniał sobie walkę Liptonssona ze Sweneldem i zauważył, że wróg, podobnie jak Sweneld, wysuwa przed zamachem lewą nogę do przodu. Wykorzystał to przed kolejnym ciosem wroga, by szybkim ciosem odrąbać mu tę nogę. Potężny Wiking zawył z bólu i padł na plecy, a Logi doskoczył do niego i wpakował swój topór prosto w jego twarz. W tłumie rozległy się wiwaty, Donut i Skyard uhonorowali Logiego krótkimi oklaskami, a jarlowie patrzyli na sceny z niedowierzaniem.
- Nie mam nic do dodania, jarlu Sigmundzie - powiedział Dalvik III - jeżeli tego chcieli bogowie, to ja to uszanuję. Cała trójka ma dożywotni zakaz wstępu do Lakunvik
- Jak sobie życzysz Dalviku. Przyznam, że sam chciałem ich wyrzucić z osady za zbrodnie, które popełnili, ale wobec takiego werdyktu nie mam nic do dodania. Nie rozumiem jedynie, skąd w tych miernotach Donucie i Logim tyle kunsztu? Skąd w ogóle wziąłeś tych wojowników? Natrafiliśmy na podobnie wyglądających Słowian pół roku temu w Budzistowie.
- Sigmundzie, bogowie nam ich zesłali! Staliśmy przed dylematem kogo wystawić na tych trzech i wtedy na progu mego domu stanęła ta trójka. Wiedzieli wszystko o tej sprawie, kapłan Bjorn zadał im kilka pytań, a potem stwierdził, że będą doskonali do pojedynków. Widziałem ich w akcji - cała trójka potrafiła podnieść dwa buszle mąki bez większego wysiłku, walczyli niemal tak szybko jak Ty Sigmundzie. Skąd mieliby się wziąć, jak nie od bogów?
- Hmmmm... porozmawiajmy o tym więcej w moim dworze Dalviku. Zapraszam Cię na ucztę na Twoją cze...
- Nie tak prędko jarlu! - odezwał się głos z tłumu. Wszyscy odwrócili głowy, by zobaczyć Stiga Ingvarssona, świeżo upieczonego zwycięzcę turnieju.
- Módl się do Tyra, żeby to było coś pilnego Stigu, inaczej nie ręczę za siebie.
- Ach zapewniam Cię, że jest to coś pilnego Sigmundzie. W ramach swojej nagrody wyzywam Cię na pojedynek!
Ożywione rozmowy przetoczyły się przez zgromadzony tłum. Dalvik ściągnął usta, a jarl Leifsson zmrużył oczy.
- Doprawdy postradałeś zmysły. Ale niech Ci będzie! Załatwmy to tu i teraz! Przynieście moje topory!
Strażnicy błyskawicznie pojawili się z ciężkimi toporami jarla. Sigmund chwycił je, ale spojrzał na nie ze zdziwieniem. Wszyscy zobaczyli, jak niepewnie trzyma oba topory, nie potrafiąc ich utrzymać w równej pozycji?
- Zrozumiałem to dopiero niedawno, a teraz zrozumieją to wszyscy. Zarówno Twoja nadludzka siła jarlu, jak i nadludzka siła Słowian spod Budzistowa i tamtych martwych Wikingów, walczących za Lakunvik nie wzięła się z urodzenia. Wzięła się z nieznanej mi bliżej magii! Na szczęście od teraz Hjallbrekka będzie wolna od wszelkiej magii, a to oznacza, że jesteś teraz jedynie zmęczonym starcem bez potomka, którego powinien zastąpić ktoś młodszy, silniejszy i z przyszłością! Gotuj się na śmierć starcze!
Jarl odrzucił drugi z toporów, wziął pierwszy oburącz i z rykiem rzucił się na Stiga. Ten z łatwością uniknął jego pierwszego ciosu i błyskawicznym ruchem podciął nogi jarlowi i wbił halabardę głęboko w jego serce. Sigmund stęknął głośno, po czym jego oczy zastygły w bezruchu, a na placu rozległa się cisza, przerwana mocnym powiewem wiatru.
Wszyscy spojrzeli na Gydę, która spuściła głowę.
- Oddaję się do Twojej dyspozycji jarlu Ingvarssonie. Jeżeli nadszedł mój czas, proszę zrób to szybko.
- Och nie Gydo, jesteś nam tutaj wszystkim potrzebna - odparł jarl Ingvarsson ku jej całkowitemu zaskoczeniu - Jeżeli zdecydujesz się odejść, uszanuję twoją decyzję, ale twoje miejsce jest wśród nas. Twój mąż otrzyma pochówek godny dzielnego Wikinga, jakim był przez całe swoje życie. Nadal możesz mieszać na dworze jarla i żyć w taki sposób, jaki uznasz za słuszny.
Na twarzy Gydy wciąż mieszały się uczucia żalu, gniewu, rozpaczy, wdzięczności i zdziwienia. Ciało jarla zostało przeniesiene i przykryte tkaniną w oczekiwaniu na pogrzeb.
- Tymczasem wróćmy do spraw żywych - ciągnął jarl Stig - Zapewne część z Was nie uzna moich rządów od razu. Jeżeli nie czujecie się tutaj swobodnie, nie będe Wam blokował w żaden sposób możliwości znalezienie innego miejsca do życia. Co więcej, na wiosnę zorganizowana sobie wyprawa eksploracyjna pod przewodnictwem Tillmana. Nasi frankijscy przyjaciele, których uwalniam w swoim pierwszym dekrecie, opowiadali nam przez ostatnie miesiące o zielonej wyspie, która jest domem Anglosasów. Jeśli wierzyć Valerie, kilka lat temu istniała tam nawet wikińska osada. Nie docierały do nas żadne informacje, ponieważ najprawdopodobniej wszyscy odkrywcy nowego lądu zostali na miejscu wyrżnięci, nie widzę innego wytłumaczenia.
Jarl Ingvarsson oparł swoją halabardę o zakrwawioną krwią jarla Sigmunda ziemię.
- Potencjał Hjallbrekki był do tej pory marnowany przez ambicje jednego człowieka. Nie popełnię błędów mojego poprzednika, dlatego powołuję Małą Radę, która początkowo jako organ doradczy będzie wspierała moje decyzje i prowadzoną politykę. Mała Rada składać się będzie z sześciu osób, które postrzegam jako witalne do rozwoju naszej osady. Ulfarze Akumularsonie, Slothi, Horundzie Niejasny Języku, Elendigu Kodranssonie, Hajmdalu Biały Kle i Skyardzie Hatardzie - przyjmijcie moje zaproszenie i pomóżcie Hjallbrekce zostać najważniejszym miastem całej Szwecji!
Wywołani Wikingowie wystąpili z tłumu i skinęli głowami. Jarl Dalvik III patrzył na całą tę scenę z niedowierzaniem.
- Jarlu, zaproszenie złożone przez jarla Sigmunda oczywiście podtrzymuję. Usiądź z nami do stołu i porozmawiajmy o tym co nas łączy, a nie co nas dzieli. Wszyscy inni również są zaproszeni, w końcu mamy dzisiaj poczwórne święto!
Gyda nachyliła się nad przykrytymi zwłokami swojego męża. Wielu po raz pierwszy zobaczyło na twarzy tej dzielnej kobiety łzy. Gdy większość przeniosła się do dworu jarla, Gyda wciąż klęczała przy swoim mężu. Słońce chyliło się ku zachodowi, a wprawny widz mógł się domyśleć, co chodziło teraz po głowie Gydzie, ale nikt nie śmiał przerywać jej tej chwili, ani tym bardziej odwodzić ją od spłonięcia na łodzi wraz z jej martwym ukochanym.
Podejmij decyzję plusując jedną z poniższych akcji. Kieruj się dobrem osady.
Nauka wyklucza dokonywanie innych akcji. Nauka języków niesie ze sobą niewielką indywidualną szansę na naukę czytania i pisania w tym języku. Nauka więcej niż jednego przedmiotu drastycznie obniża szansę na nauczenie się obu przedmiotów.
Możesz również składać wnioski u jarla i prowadzić debatę z innymi graczami. Aktualne kompetencje Małej Rady: ciało doradcze
Jeżeli tak zrozumiałeś że odcinam, to źle zrozumiałeś. Ale to nie tylko twoja wina, ja też się gniewiem troche podniosłem, za co przepraszam. Z checią wzniose kufel, i odyskutuje przyszłość rady i naszej wioski ( @fuKlanAdraHrepuS ). Ale to dopiero jak zarzegnamy obecną lekko kryzysową sytuacje.
Skyard Hatard - Rzemieślnik: Narzędzia rolnicze i metalurgiczne
Co, to Wy nie wiecie co się stało? Tillman pojedynkował się z tym wariatem Donutem. Obłąkaniec zginął, ale zatruł miecz i Tillman... już nigdy nie udzieli żadnej lekcji! Zmarł jakby był jednym z nas. Valerie zaś jest niedysponowana przynajmniej do wiosny - była okrutnie torturowana. Jarl bada jej sprawę.
Najlepiej będzie jak wrócicie do domów do swoich zajęć. Tych co koniecznie chcą zdobyć wiedzę zapraszam do
Wołam z tego komentarza.
Otwórz w nowej karcie muzykę
Pytania out-of-character tylko w tym wątku
Karta postaci do wglądu, zaktualizowana 851 Zima.
Wątek do dyskusji o planowanych osadach i przeprowadzkach tutaj
-----------------------------------------------------------------------
Kalendarium: -
Śmierć naturalna:
Grímur Marynarz (34 lata)
Grétar Piaszczysty (46 lat)
-----------------------------------------------------------------------
Delegacja z Lakunvik przybyła pierwszego tygodnia zimy. Wraz z jarlem Dalvikiem III przybyła niewielka świta oraz trzech potężnie wyglądających Wikingów. Gdyby nie typowe uzbrojenie i północny wygląd moglibyście przysiąc, że wyglądają jak...
- Witaj jarlu w skromnych prograch Hjallbrekki - zaczął jarl Sigmund - czy ci Twoi trzej WIELCY towarzysze są tutaj z powodu, którego się domyślam?
- Czy naprawdę uważasz Sigmundzie, że zabrałbym ich tutaj na wycieczkę? Albo że przywiózłbym trzy niemowlaki, żeby walczyły przeciwko tym oślizgłym zdrajcom z Twojej osady? Czas zakończyć tę sprawę raz na zawsze, nie mamy żadnego interesu w prowadzeniu wojny.
Większość zgromadzonych odetchnęła z ulgą. Samo Lakunvik nie stanowiłoby żadnego wyzwania, ale ewentualna eskalacja konfliktu mogłaby pogrążyć cały region w wieloletniej wojnie.
- Gdzie są te szuje? Chyba nie pozwoliłeś im zwiać?
- Tutaj jesteśmy jarlu - odpowiedział Skyard Hatard - wyroków ludzkich nie uznajesz, stąd i ja stanę do walki o swój honor mimo stwierdzonej niewinności w sprawiedliwym procesie.
Trzech ogromnych mężczyzn warknęło coś pod nosem, oglądając Donuta, Logiego i Skyarda. Ten pierwszy mruczał coś pod nosem z głupim uśmieszkiem na twarzy. Coraz więcej osób zbierało się na placu w porcie, by zobaczyć pojedynek. Zbierali się osadnicy, niewolnicy, pojawiła się również Gyda. Lotaryńscy nauczyciele przerwali swoje zajęcia, farmerzy porzucili swoje pola, kowale odłożyli młoty na bok. Niemal cała wioska obserwowała boskie rozstrzygnięcie bulwersującej sprawy.
- Nie traćmy czasu, zaczynajmy!
Trzech Hjallbreczan stanęło naprzeciw przerośniętych Wikingów. Nigdy wcześniej ich nie widzieli i prawdopodobieństwo, że pochodzili z Lakunvik było bliskie zeru. Donut, Logi i Skyard widząc przed oczami otwarte bramy Walhalli rzucili się do walki. Już pierwsze skrzyżowanie mieczy pokazało, że stało się coś bardzo dziwnego. Potężni Wikingowie natrafili na ogromny opór ze strony pojedynkowiczów. W dodatku nie poruszali się z niezwykłą szybkością jak tamci spod Budzistowa. Ci sprawiali wrażenie wyjątkowo... normalnych, czym sami byli niemal przerażeni. To dodało wiatru w żagle miejscowym. Skyard błyskawicznie powalił swojego przeciwnika i szybkimi trzema ciosami porąbał jego olbrzymią klatkę piersiową. Zmotywowany Donut roześmiał się szaleńczo i wzorem Skyarda przewrócił swojego przeciwnika i klęknął przed nim, rąbiąc jego ciało jak młodą sosnę. Logi walczył zaciekle, czując na sobie spojrzenie całej wioski. Przeciwnik był od niego szybszy i silniejszy, ale w zasięgu jego możliwości. Przypomniał sobie walkę Liptonssona ze Sweneldem i zauważył, że wróg, podobnie jak Sweneld, wysuwa przed zamachem lewą nogę do przodu. Wykorzystał to przed kolejnym ciosem wroga, by szybkim ciosem odrąbać mu tę nogę. Potężny Wiking zawył z bólu i padł na plecy, a Logi doskoczył do niego i wpakował swój topór prosto w jego twarz. W tłumie rozległy się wiwaty, Donut i Skyard uhonorowali Logiego krótkimi oklaskami, a jarlowie patrzyli na sceny z niedowierzaniem.
- Nie mam nic do dodania, jarlu Sigmundzie - powiedział Dalvik III - jeżeli tego chcieli bogowie, to ja to uszanuję. Cała trójka ma dożywotni zakaz wstępu do Lakunvik
- Jak sobie życzysz Dalviku. Przyznam, że sam chciałem ich wyrzucić z osady za zbrodnie, które popełnili, ale wobec takiego werdyktu nie mam nic do dodania. Nie rozumiem jedynie, skąd w tych miernotach Donucie i Logim tyle kunsztu? Skąd w ogóle wziąłeś tych wojowników? Natrafiliśmy na podobnie wyglądających Słowian pół roku temu w Budzistowie.
- Sigmundzie, bogowie nam ich zesłali! Staliśmy przed dylematem kogo wystawić na tych trzech i wtedy na progu mego domu stanęła ta trójka. Wiedzieli wszystko o tej sprawie, kapłan Bjorn zadał im kilka pytań, a potem stwierdził, że będą doskonali do pojedynków. Widziałem ich w akcji - cała trójka potrafiła podnieść dwa buszle mąki bez większego wysiłku, walczyli niemal tak szybko jak Ty Sigmundzie. Skąd mieliby się wziąć, jak nie od bogów?
- Hmmmm... porozmawiajmy o tym więcej w moim dworze Dalviku. Zapraszam Cię na ucztę na Twoją cze...
- Nie tak prędko jarlu! - odezwał się głos z tłumu. Wszyscy odwrócili głowy, by zobaczyć Stiga Ingvarssona, świeżo upieczonego zwycięzcę turnieju.
- Módl się do Tyra, żeby to było coś pilnego Stigu, inaczej nie ręczę za siebie.
- Ach zapewniam Cię, że jest to coś pilnego Sigmundzie. W ramach swojej nagrody wyzywam Cię na pojedynek!
Ożywione rozmowy przetoczyły się przez zgromadzony tłum. Dalvik ściągnął usta, a jarl Leifsson zmrużył oczy.
- Doprawdy postradałeś zmysły. Ale niech Ci będzie! Załatwmy to tu i teraz! Przynieście moje topory!
Strażnicy błyskawicznie pojawili się z ciężkimi toporami jarla. Sigmund chwycił je, ale spojrzał na nie ze zdziwieniem. Wszyscy zobaczyli, jak niepewnie trzyma oba topory, nie potrafiąc ich utrzymać w równej pozycji?
- Zrozumiałem to dopiero niedawno, a teraz zrozumieją to wszyscy. Zarówno Twoja nadludzka siła jarlu, jak i nadludzka siła Słowian spod Budzistowa i tamtych martwych Wikingów, walczących za Lakunvik nie wzięła się z urodzenia. Wzięła się z nieznanej mi bliżej magii! Na szczęście od teraz Hjallbrekka będzie wolna od wszelkiej magii, a to oznacza, że jesteś teraz jedynie zmęczonym starcem bez potomka, którego powinien zastąpić ktoś młodszy, silniejszy i z przyszłością! Gotuj się na śmierć starcze!
Jarl odrzucił drugi z toporów, wziął pierwszy oburącz i z rykiem rzucił się na Stiga. Ten z łatwością uniknął jego pierwszego ciosu i błyskawicznym ruchem podciął nogi jarlowi i wbił halabardę głęboko w jego serce. Sigmund stęknął głośno, po czym jego oczy zastygły w bezruchu, a na placu rozległa się cisza, przerwana mocnym powiewem wiatru.
Wszyscy spojrzeli na Gydę, która spuściła głowę.
- Oddaję się do Twojej dyspozycji jarlu Ingvarssonie. Jeżeli nadszedł mój czas, proszę zrób to szybko.
- Och nie Gydo, jesteś nam tutaj wszystkim potrzebna - odparł jarl Ingvarsson ku jej całkowitemu zaskoczeniu - Jeżeli zdecydujesz się odejść, uszanuję twoją decyzję, ale twoje miejsce jest wśród nas. Twój mąż otrzyma pochówek godny dzielnego Wikinga, jakim był przez całe swoje życie. Nadal możesz mieszać na dworze jarla i żyć w taki sposób, jaki uznasz za słuszny.
Na twarzy Gydy wciąż mieszały się uczucia żalu, gniewu, rozpaczy, wdzięczności i zdziwienia. Ciało jarla zostało przeniesiene i przykryte tkaniną w oczekiwaniu na pogrzeb.
- Tymczasem wróćmy do spraw żywych - ciągnął jarl Stig - Zapewne część z Was nie uzna moich rządów od razu. Jeżeli nie czujecie się tutaj swobodnie, nie będe Wam blokował w żaden sposób możliwości znalezienie innego miejsca do życia. Co więcej, na wiosnę zorganizowana sobie wyprawa eksploracyjna pod przewodnictwem Tillmana. Nasi frankijscy przyjaciele, których uwalniam w swoim pierwszym dekrecie, opowiadali nam przez ostatnie miesiące o zielonej wyspie, która jest domem Anglosasów. Jeśli wierzyć Valerie, kilka lat temu istniała tam nawet wikińska osada. Nie docierały do nas żadne informacje, ponieważ najprawdopodobniej wszyscy odkrywcy nowego lądu zostali na miejscu wyrżnięci, nie widzę innego wytłumaczenia.
Jarl Ingvarsson oparł swoją halabardę o zakrwawioną krwią jarla Sigmunda ziemię.
- Potencjał Hjallbrekki był do tej pory marnowany przez ambicje jednego człowieka. Nie popełnię błędów mojego poprzednika, dlatego powołuję Małą Radę, która początkowo jako organ doradczy będzie wspierała moje decyzje i prowadzoną politykę. Mała Rada składać się będzie z sześciu osób, które postrzegam jako witalne do rozwoju naszej osady. Ulfarze Akumularsonie, Slothi, Horundzie Niejasny Języku, Elendigu Kodranssonie, Hajmdalu Biały Kle i Skyardzie Hatardzie - przyjmijcie moje zaproszenie i pomóżcie Hjallbrekce zostać najważniejszym miastem całej Szwecji!
Wywołani Wikingowie wystąpili z tłumu i skinęli głowami. Jarl Dalvik III patrzył na całą tę scenę z niedowierzaniem.
- Jarlu, zaproszenie złożone przez jarla Sigmunda oczywiście podtrzymuję. Usiądź z nami do stołu i porozmawiajmy o tym co nas łączy, a nie co nas dzieli. Wszyscy inni również są zaproszeni, w końcu mamy dzisiaj poczwórne święto!
Gyda nachyliła się nad przykrytymi zwłokami swojego męża. Wielu po raz pierwszy zobaczyło na twarzy tej dzielnej kobiety łzy. Gdy większość przeniosła się do dworu jarla, Gyda wciąż klęczała przy swoim mężu. Słońce chyliło się ku zachodowi, a wprawny widz mógł się domyśleć, co chodziło teraz po głowie Gydzie, ale nikt nie śmiał przerywać jej tej chwili, ani tym bardziej odwodzić ją od spłonięcia na łodzi wraz z jej martwym ukochanym.
-----------------------------------------------------------------------
Zapasy przed:
Spichlerz z żywnością - buszli: 1090
Magazyn towarowy: - skrzyń: 859
Zbrojownia - zestawów: 160
Port - statków: 24
Wyprodukowano w poprzednim kwartale:
Buszli żywności: 146 (68 z osady, 78 z misji)
Skrzyń towarów: 46
Zestawów uzbrojenia: 22
Statków: 8
Zużyto w poprzednim kwartale:
Buszli: 390
Skrzyń: 275
Zestawów: 150
Statków: 0
Zapasy po:
Spichlerz z żywnością - buszli: 846
Magazyn towarowy: - skrzyń: 630
Zbrojownia - zestawów: 32
Port - statków: 32
Głód w osadzie: Nie
Ubytek / przyrost ludności: przyrost
Szkolenie techniki w osadzie: Tak
Minima produkcyjne:
Spożycie kwartalne - buszli: 480
Zużycie kwartalne - skrzyń: 320
Zużycie kwartalne - zestawów: 160
Wymagania do misji Wyprawa eksploracyjna na Zachód (Wiosna 851):
Statki - minimum 10 statków
Żywność - minimum 30 buszli
Wymagania do misji Słowiańska Wyprawa Łupieżcza (Lato 851):
Statki - minimum 10 statków
Żywność - minimum 30 buszli
Uzbrojenie - minimum 10 zestawów
Liczba ludności: 9 500
Zdolność bojowa: 3 800 (40%)
-----------------------------------------------------------------------
Podejmij decyzję plusując jedną z poniższych akcji. Kieruj się dobrem osady.
Nauka wyklucza dokonywanie innych akcji. Nauka języków niesie ze sobą niewielką indywidualną szansę na naukę czytania i pisania w tym języku. Nauka więcej niż jednego przedmiotu drastycznie obniża szansę na nauczenie się obu przedmiotów.
Możesz również składać wnioski u jarla i prowadzić debatę z innymi graczami. Aktualne kompetencje Małej Rady: ciało doradcze
-----------------------------------------------------------------------
Grafika Silvana-Massa-Art @ DeviantArt
Jeżeli nie chcesz widzieć postów tego typu, wrzuć tag #lacunafabularnieczarnolisto na czarno
Ooo, BIIITKA!!
Jeżeli tak zrozumiałeś że odcinam, to źle zrozumiałeś. Ale to nie tylko twoja wina, ja też się gniewiem troche podniosłem, za co przepraszam. Z checią wzniose kufel, i odyskutuje przyszłość rady i naszej wioski ( @fuKlanAdraHrepuS ).
Ale to dopiero jak zarzegnamy obecną lekko kryzysową sytuacje.
Komentarz usunięty przez autora Wpisu
Komentarz usunięty przez autora Wpisu
Komentarz usunięty przez autora Wpisu
Komentarz usunięty przez autora Wpisu
Komentarz usunięty przez autora Wpisu
Co, to Wy nie wiecie co się stało? Tillman pojedynkował się z tym wariatem Donutem. Obłąkaniec zginął, ale zatruł miecz i Tillman... już nigdy nie udzieli żadnej lekcji! Zmarł jakby był jednym z nas. Valerie zaś jest niedysponowana przynajmniej do wiosny - była okrutnie torturowana. Jarl bada jej sprawę.
Najlepiej będzie jak wrócicie do domów do swoich zajęć. Tych co koniecznie chcą zdobyć wiedzę zapraszam do
Höskuldur Orzechowy (farmer)
do roboty byście się wzięli wszyscy a nie tylko bitki i p---------e, to ja już idę do swoich świn