Wpis z mikrobloga

Trochę prywaty, bo i w komentarzach i na PW dostaje sporo pytań po co robię nagonkę na katolików, a nie chce mi się każdemu z osobna odpisywać.

Nagonkę na katolików robię bo w takim kraju żyje, gdybym śmiał się z prawosławnych czy islamu (co czasem także czasami czynie) nie wywoływałoby to takich emocji i tym samym nie osiągnął bym celu jakim jest opanowanie wykopu przez gimboteistów. Niewierzącym jestem od czasów początków szkoły średniej czyli ponad ćwierć wieku, wcześniej byłem wierzącym ministrantem, nawet oazy zaliczyłem (chrześcijanki na oazach też). Przez te 25 lat miałem totalnie wyjeb@ne na wierzących, byłem zwykłym cichym ateistą, moja walka z religią ograniczała się do obrony dzieci przed zapędami świętej za życia teściowej. Zmieniło się to, gdy moja żona wróciła wk@rwiona z apteki obok nas bo odmówili jej sprzedaży tabletek hormonalnych. Od tego czasu musi zapierdzielać samochodem na drugi koniec miasta. Oczywiście powodów nazbierało się więcej, ale to przelało czarę goryczy. Inne moje powody to:

- chęć chronienia dzieci przed indoktrynacją religijną
- coraz szersze wpływanie na prawodawstwo w świeckim kraju (poczytajcie o lobbingu Ordo Iuris)
- wspieranie finansowo z budżetu
- romans kościoła z prawicą światopoglądową
- stanie hierarchów kościelnych ponad prawodawstwem krajowym

Jak to ujął Hitchens w "Bóg nie jest wielki":

Zorganizowana religia jest głównym źródłem zła na świecie: jest pełna przemocy, nielogiczna, nietolerancyjna, nierozerwalnie związana z takimi pojęciami, jak rasizm, ustrój plemienny czy bigoteria; zakorzeniona w ignorancji i wrogo nastawiona do wszelkich prób poznawczych, pogardliwa wobec kobiet i narzucana dzieciom.


Mogę z wami katole moje kochane zawrzeć umowę. Wy mi obiecacie poprawę w wymienionych kwestiach, a ja wam odpuszczę te grzechy i zaprzestanę swojej misyjnej działalności na tym portalu... Aha... no i musicie załatwić by moja żona znowu mogła w pobliskiej aptece kupować tabletki.

#bekazkatoli #gimboateizm #oswiadczeniezdupy #ateizm
  • 71
  • Odpowiedz
@zolwixx mi #!$%@? a nie komuś. Dzięki temu że mogę pracować w niedzielę zarabiam zajebiste pieniądze a ty chcesz mi to ograniczyć bo tak i #!$%@?.
  • Odpowiedz
@zolwixx a jaka to różnica? Zarabiam i tyle. Gdybym zarabiał je w środę to też bez znaczenia. Tu chodzi o to że ktoś chce mi ograniczać moja wolność i prawo. Z jakiej #!$%@? racji się pytam twoja wolność jest ważniejsza od mojej. Nie chcesz pracować w niedzielę, środę, piątek? Nie pracuj mam to w dupie, ale nie zakazuj mi tego robić bo w przeciwieństwie do ciebie mi się chce #!$%@?ć.
  • Odpowiedz
a jaka to różnica? Zarabiam i tyle. Gdybym zarabiał je w środę to też bez znaczenia.

@cichooo: jest różnica. Pomyśl jakby środa też była wolna. Mógłbyś kokosy bić w środę i w niedzielę. Dwa dni wolnego, 2 dni z zajebistym pieniądzem.

Idźmy dalej, zróbmy 4 dni wolne :D Konkret pracować w 4 dni wolne i odpoczywać w dni pracujące. Można iść jeszcze dalej i jeszcze, aż w końcu po licznych
  • Odpowiedz
@zolwixx ale kto ci zakazuje nie iść do pracy w niedzielę? Czego ty człowieku nie rozumiesz? Nie chcesz nie idziesz masz wolny wybór, nie pasuje ci praca w dany dzień to zmieniasz sobie grafik albo pracę. Przy zakazie pracy w niedzielę nic nie możesz zmienić bo ktoś sobie wymyślił że jesteś zbyt głupim robalem żeby decydować sam o sobie i swojej pracy i wybrał za ciebie. To jest ta różnica. Może
  • Odpowiedz
@zolwixx a co cię to interesuje co ja robię ze swoim czasem? Bo mnie to co ty robisz że swoim w ogóle nie interesuje. Dlaczego #!$%@? mi się w życie i chcesz żebym żył pod czyjeś dyktando? Ty chyba masz jakieś komunistyczne zapędy koleżko. chce mieć wolne to mam, chce zarobić to zarabiam i nic komukolwiek do tego.
  • Odpowiedz