Wpis z mikrobloga

@biauywilg ciąże bywają ciężkie, tak samo jak porody. Każdy jest inny. Ale najtrudniejsze to wychowanie dziecka na pożądnego człowieka. Jak od początku matka i ojciec o to dbają to z biegiem czasu jest coraz łatwiej. I zbiera się tego plony, ja jak idę na zakupy czy do jakiegoś lokalu z 3.5letnią córą to nie muszę się martwić że urządzi mi scenę. Uważam że najtrudniejsze jest wychowanie. A te madki co najwięcej drą
@kulu właśnie o to mi chodzi. Sama mam taki przypadek w rodzinie. Kuzyn wpadł z różowa, która spamuje fb o tym jak ciężko jej być matką. Nigdy nie pracowała, wykształcenie gimnazjalne, nie sprząta w domu, jej gotowanie to odgrzewanie gotowców z marketu, nie dba o siebie ani o dziecko czy bardziej jego rozwój, bo puści bajki i ważne, że odfajkowane. Siedzi na fb i ciśnie w candy crush saga czy w inną
@fsfdjf: mozna jej odpisac: 'rodzilas w szpitalu i mialas polozna? szpitale sa dla slabeuszy, rodzenie w stodole z dala od szpitala i bez poloznej to trzeba byc silnym' ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@fsfdjf: xd, no troszkę przegięcie. Ale popatrzcie na to z innej strony. Moja mama jest położna. Do niczego oczywiście swoich pacjentek usilnie nie namawia, ale potrafi przygotować pacjentkę tak, aby poród nie musiał być taki nieprzyjemny.

Każda ma prawo decydować jak powinien wyglądać jej poród, ale mnie obiście bawi jak po cesarce dziewczyny krzyczą na spotkaniach: urodziłam, urodziłam... Ta wyciągnęli ci, kurde...!

https://youtu.be/-xqqcGltz5k

Chociaż w Polsce trzeba się postarać o klinikę
@fsfdjf: Tak czy siak sam proces narodzin świadczy o tym, jak wielkim jest Siła Wyższa sadystą/sadystką. Ludzie powinni materializować się tutaj jakoś bezboleśnie (skoro już muszą, nawet jeśli im się to nie uśmiecha) i tak dość cierpienia się jeszcze w życiu najedzą.
@fsfdjf: strasznie smutne, że dla niektórych kobiet jedyne co w życiu osiągnęły to urodzenie dziecka. Nie przeczę, że nie jest to coś wyjątkowego, ale smutno mi się robi jak widzę na fejsie te koleżanki ze szkoły, co jedyne co mają fajnego w życiu to dziecko.
Stąd się chyba bierze takie gloryfikowanie porodu (najlepiej naturalnego, bez znieczulenia, w sali pełnej krwi i resztek łożyska) i macierzyństwa (najlepiej trudnego, pełnego niewyspania, pogryzionych sutków