Wpis z mikrobloga

#prawo #porady #oszust #pozyczka #dlug #pieniadze #pytanie #pytaniedoeksperta

Będąc w Holandii zgubiłem kartę od bankomatu, kartę zastrzegłem i od razu przelałem 400 euro współlokatorowi aby ten mi je wypłacił abym miał za co żyć do momentu założenia nowego konta. Niestety półtora tygodnia później musiałem wracać do Polski i pieniędzy nie odzyskałem.

Posiadam świadka rozmów, który może potwierdzić, że pieniędzy nie odzyskałem (był to 3 lokator). Można udowodnić, że osoba, której wysłałem pieniądze nie wypłacała takich pieniędzy jeszcze podczas mojego pobytu w Holandii, więc nie mogła mi ich oddać. Dodatkowo nie odpisywała na moje smsy i zablokowała mój numer po moim przyjeździe do kraju. Mam zamiar udać się z tym na policje/ sąd/ cokolwiek. Czy to dobry pomysł?

Czy jest szansa na wyegzekwowanie należności?
  • 11
@r4do5: może trwać długo, nie zależy mi na czasie, a typa więcej już na oczy nie zobacze, chociaż znam jego dane. Myślałem żeby pójść na policje i później wysłać mu jakieć przedsądowe wezwanie do zapłaty
Nie wiem czy musisz isc na Policje ale zapewne bedziesz musial zalozyc sprawe cywilna. A jak sad wyda wyrok wtedy idziesz do komornika, zeby sciagnal dlug. Dodatkowo komornik chyba w pierwszej kolejnosc sciaga na zaplate dla siebie. A gosc moze nic nie miec.

Chyba lepiej zalatwic to samemu jesli masz taka mozliwosc...
@r4do5: Ma pieniądze, powołam świadka, historia trzyma się kupy. Chciałem mieć gotówkę przy sobie bo byłem w obcym państwie. Na policje i tak chyba będę musiał iść żeby od agencji pracy przez, którą pracowaliśmy podali mi dane do nich. Pisałem, koleś zablokował mi mój numer, chyba, że na fejsbuku napiszę do niego