Wpis z mikrobloga

Wyobraźcie sobie, że w dniu zamachu na JFK, gość strzela do prezydenta ale nie trafia i rani jakiegoś randoma w kolejnym aucie. Kennedy jedzie na spotkania z dygnitarzami. Trochę śmieszkuje z zamachu ale czuje #!$%@?. Po spotkaniach postanawia odwiedzić ziomala w szpitalu żeby ogarnąć jak się miewa.

Niestety jego kierowca myli drogę do szpitala. Chce wycofać by skręcić we właściwą ulicę. Przez to zatrzymuje się w miejscu, w którym akurat stoi drugi zamachowiec. Gość łaził po mieście #!$%@? że nie udało się przeprowadzić ataku a teraz kolumna z prezydentem podjeżdża mu pod nos. Parę strzałów, jeb jeb, i po sprawie.

#!$%@?, c nie? no to taki #!$%@? zamach był właśnie w Sarajewie 28 czerwca 1914 r.

#iwojnaswiatowa
  • 41