Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Najpewniej pytanie było over90000 razy, ale chodzi o #emigracja

Mirki, niczego tutaj nie mam. Ani dziewczyny, ani rodziny (znaczy mam, ale praktycznie nie utrzymujemy kontaktów), ani kredytów, ani dobrej pracy, ani wielu znajomych (kumpel od piwa raz na kilka miesięcy), ani perspektyw. Jestem wolnym człowiekiem. Cały mój dobytek mógłbym spakować do samochodu i zniknąć. Nie zostawiłbym niczego za sobą. W czym więc problem?

Skończyłem gówniane studia, tylko dla papieru. Od miesięcy nie potrafię znaleźć normalnej pracy, bo nie mam jak przekonać pracodawców, że cokolwiek potrafię. Na rozmowy mnie zapraszają, nawet do poważnych korpo, ale odpadam i mam już dosyć. Tyram po 10-12h na jakichś magazynach i inwentaryzacjach i nie mam siły uczyć się czegokolwiek. Chciałbym, ale przychodzę po pracy tak #!$%@?, że mam dosyć. Cofam się w rozwoju... w dodatku przeplatam to nieudanymi rozmowami kwalifikacyjnymi i siedzeniem w pustym pokoju.

Nie wiem co robić. Skoro i tak #!$%@? fizycznie, to może powinienem wyjechać #zagranico? Absolutnie nie widzę sposobu jak miałbym cokolwiek osiągnąć, skoro cały dzień #!$%@?, nie mam czasu na naukę, a kiedy próbuję się wyrwać, nikt nie daje mi szansy. Zagranicą przynajmniej mógłbym się nauczyć języka, więcej zarobić.

Co robić mirki? Nadal gnić miesiącami czekając na cud, czy może spakować się i po prostu wyjechać? Skoro i tak zaczynam wszystko od zera i jestem na dnie, to równie dobrze mogę zaczynać od 0 w innym kraju, prawda? W planach i tak miałem emigrację, ale za kilka lat, kiedy bym zdobył doświadczenie i byłyby widoki na w miarę dobrą pracę, a nie na zmywaku/produkcji/magazynie. No ale skoro w Polsce nie potrafię ogarnąć niczego więcej, to chyba gorzej nie będzie.

#gownowpis #przegryw #pytanie #praca #pracbaza

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie - bogata oferta przez cały rok
  • 11
@AnonimoweMirkoWyznania: roznica pomiedzy zarabianiem najnizszej krajowej w zachodnim kraju z dobra gospodarka i Polska wyglada tak, ze starczy ci kasy na oplacenie jakiegos pokoju czy mieszkania, a reszte mozesz sobie #!$%@? jak chcesz. niekoniecznie bedzie tego w #!$%@?, wakacje w Tajlandii raz do roku raczej odpadaja, ale po roku czy dwoch mozesz sobie jezdzic swoim samochodem, albo przez ten rok jesc codziennie obiady na miescie. albo zrobic sobie jakies kursy. albo
jedyny powazny minus zycia w obcym kraju jest taki, ze nigdy tam nie bedziesz "u siebie"


@paziu: to nie do konca jest prawda, problemem jest bariera jezykowa, jesli ograniesz lokalny jezyk do pewnego stopnia to juz bedziesz mogl sie poczuc jak u siebie. Co za roznica w jakim miejscu zyjesz i w jakim jezyku mowisz, zeby poczuc sie jak u siebie?
@piter259 nieprawdą jest to, co piszesz - to by było za proste, gdyby tylko znajomość języka wystarczała. Tu chodzi o coś znacznie więcej: o kulturę, zwyczaje, które muszą Ci odpowiadać + zintegrowanie się z lokalną społecznością. Dopiero wtedy będziesz się czuł jak u siebie.
@Ag90 masz rację, kulturę też trzeba poznać ale każdy uczący się obcych języków wie, że nie poznasz dobrze obcego języka bez znajomości kultury jego kraju pochodzenia.
@piter259 I vice versa, język jest kluczem do poznania kultury - przy czym kulturę, zwyczaje możesz poznać i mogą Ci one nie odpowiadać.
Ponadto trzeba brać jeszcze pod uwagę w przypadku OPa, że nawet jeśli zna angielski, to w UK dalej by pewnie pracował na magazynie, gdzie pracują głównie Polacy, Rumuni, itp., a to nie sprzyja integracji.