Aktywne Wpisy
Aktywne Znaleziska
Zawiera treści 18+
Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.
Skopiuj link
Skopiuj linkTa treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.
Wykop.pl
Podróże
Gospodarka
Ukraina
Technologia
Motoryzacja
Sport
Rozrywka
Informacje
Ciekawostki
Zanim żona Cię zniszczy, kiedyś czytałem taki artykuł, teraz zaczyna mnie to w jakiś sposób dotyczyć. Mianowicie jesteśmy małżeństwem krótko bo tylko 2 lata. Jednak wystarczyło by mieć dość.
Niedawno wróciła z zagranicy, gdzie się okazało przygruchała sobie kogoś i z tym kimś się spotykała za moimi plecami. Mam jego imię, jego nazwisko i kontakt, oni dalej ten kontakt utrzymują Oboje zarabiamy podobnie ja jakieś 1300 BRUTTO więcej, a więc w kwocie netto nie jest to taka wielka różnica. Dlatego też ustaliliśmy taki schemat finansowy dla naszej dwójki.
Mieliśmy 3 konta, jedno wspólne i każde z nas miało swoje jeszcze z czasów przedmałżeńskich do którego druga osoba nie miała dostępu. Każde z nas za to miało pełen dostęp i swoją kartę do wspólnego konta.
Na naszych nazwijmy to osobistych kontach zostawialiśmy sobie po 800 zł - forma kieszonkowego na własne wydatki, ubrania, buty, czy też gdy ktoś miał kaprys sobie coś kupić.
Na wspólnym koncie zaś, mieliśmy pieniądze na wspólne wydatki takie jak rachunki, jedzenie, wspólne wyjścia, wakacje, czy większe zakupy do domu. Przy okazji zbieraliśmy sobie na wspólnym koncie oszczędności, co miesiąc to co zostało jako lądowało jako oszczędności i nazbierało się tego około 80 tyś.
Każde z nas na prywatnym koncie ze wspomnianego kieszonkowego zbierał sobie jakieś fundusze dla siebie bądź je wydawał , mi udało się uzbierać około 40 tyś. Moja żona wydawała swoje kieszonkowe na siebie, ja jednak jestem dość oszczędny.
Teraz kiedy zagroziłem rozwodem z racji jej wybryku na który nie mam dowodów, a ona bawi się w gry słowne, stwierdziła że połowa pieniędzy które sobie nazbierałem u siebie jest jej i będzie sobie rościć do tego prawo. Zastanawia mnie co teraz zrobić. Przed zawarciem związku małżeńskiego proponowałem rozdzielność majątkową, ale "przecież kochanie, to tak jakbyśmy zakładali że się rozstaniemy". Myślę o darowiźnie w pierwszej linii o mamie czy ojcu, ale nie wiem czy to przejdzie. Nie są to ogromne pieniądze, ale ja chcę mieszkanie, a ona nie, wiec przydałyby mi się one do spłacenia go, a kolejna sprawa, to moje kieszonkowe, które miałem sobie wydać na siebie, a wolałem odkładać.
Pytanie co zrobić żeby te pieniądze uratować? Niestety detektyw nie wchodzi w grę, koleś nie mieszka w Polsce
#logikaniebieskichpaskow #prawo #zwiazki #rozwod #logikarozowychpaskow #feels #niebieskiepaski
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Nie siedź w domu w ferie i w wakacje
@gnomos: Bo tego się nie robi na zasadzie "kochanie w razie W chcę być kryty i wnoszę o rozdzielność majątkową" tylko zaczynasz gadać o tym jak bardzo chcesz ją chronić w razie ewentualnych nieudanych inwestycji, albo urzędu skarbowego, który chce zniszczyć twoją działalność gospodarczą i nie chcesz, żeby w razie czego ona i
Nic dziwnego, że w tym chorym kraju,tylu facetów się wiesza jak mamy takie prawo
@Harmonijka: nie każdy jest alfą XD
Nie ma znaczenia na czyim koncie są te pieniądze, bo one i tak są wspólne na mocy ustawy.
@gnomos: Nie trzeba być alfą tylko od samego początku znajomości przy każdym zejściu na tematy okołomałżeńskie i wspólnej przyszłości dajesz do zrozumienia swój punkt widzenia. Takie tematy zaczynają się pojawiać dosyć szybko więc masz duże pole manewru. Jeśli od początku słyszysz "no ale wiesz zaufanie i w ogóle jak to tak?" to zaczyna Ci się zapalać lampka i masz czas na get out.
@Shyvana: myślę, że wszyscy to rozumieją, starają się tylko znaleźć sposób na "obejście" prawa bez konsekwencji. Coś jak optymalizacja podatkowa tylko w wersji rozwodowej XD. Chyba możesz przyznać, że człowiek w sytuacji OPa może czuć się pokrzywdzony.
W teorii jej majątek (w postaci tych nabytych rzeczy) jest o +/- 19k większy od jego (800zł/mc * 24 mce).
Skoro tak to jej sąd przyznaje te rzeczy a jemu siano.
Czy coś źle rozumiem?
Zależy co kupowała. Jeśli ma tam gdzieś kolie za powiedzmy 20tys to można rozmawiać i żądać jej sprzedaży albo spłaty i podziału, jeśli jednak kasa się po prostu rozeszła na pierdoły, a to szminkę a to buty, a to fryzjer (czyli na rzeczy bieżącej potrzeby albo