Aktywne Wpisy
![mirko_anonim](https://wykop.pl/cdn/c0834752/321ea7dc2985c2bfbf21a6b5598af7c3220625c6954fbbc0a440b525befed626,q60.png)
mirko_anonim +9
✨️ Obserwuj #mirkoanonim
#zwiazki #niebieskiepaski #rozowepaski
Czy 28-letnia kobieta ma szansę na zdrowy i fajny związek biorąc pod uwagę dzisiejszy rynek matrymonialny?
Jestem w długiej relacji już niemal 6 lat. Przez ten czas mimo obietnic nie doczekałam się ani pierścionka ani ślubu ani nawet poważniejszych wspólnych planów. Ciągle było realizowanie jego założeń, jego planów i marzeń a moje, no cóż... zostały gdzieś w tyle. Ale kochałam, chciałam wspierać i czekałam. Po kolejnej
#zwiazki #niebieskiepaski #rozowepaski
Czy 28-letnia kobieta ma szansę na zdrowy i fajny związek biorąc pod uwagę dzisiejszy rynek matrymonialny?
Jestem w długiej relacji już niemal 6 lat. Przez ten czas mimo obietnic nie doczekałam się ani pierścionka ani ślubu ani nawet poważniejszych wspólnych planów. Ciągle było realizowanie jego założeń, jego planów i marzeń a moje, no cóż... zostały gdzieś w tyle. Ale kochałam, chciałam wspierać i czekałam. Po kolejnej
![Metylo](https://wykop.pl/cdn/c3397992/Metylo_gsoUH80oOB,q60.jpg)
Metylo +43
Dobra robota panie Midel, piękny chów Polaka zwyczajnego
#nieruchomosci
#nieruchomosci
![Metylo - Dobra robota panie Midel, piękny chów Polaka zwyczajnego
#nieruchomosci](https://wykop.pl/cdn/c3201142/f81c7d5a2fd34a7bb6b0e87cb0385fadbb074621a13a9a245c4ada22320387ad,w150.jpg)
źródło: temp_file6517089364051632653
Pobierz
Będzie możliwie krótko, bo szanuję Twój i swój czas.
Mireczki, nie spodziewałem się ponad 70 obserwujących.
JESZ DOBRZE - ŻYJESZ DOBRZE
Czyli racji niedzieli i to niedzieli handlowej będzie odrobina naukowych informacji o jedzeniu w fantasy
Jeśli chodzi o treści:
1. Małe strzępki informacji będą się pojawiać tak często, jak to możliwe.
2. Duże artykuły co najmniej raz w tygodniu.
#naprawiamfantasy <- pod tym tagiem rozprawiam się z okropnym mordorem, który wyrósł na fanstasy.
Co jedzą postaci w Twoich kampaniach? Założę się, że mięso, chleb i "racje". Racje to magiczne określenie na takie jedzenie, które można długo przechowywać, dodatkowo zawsze pakowane jest w porcje dla jednej osoby, nieważne, czy chodzi o 40kilogramową magiczkę, czy 120kg orka z toporem. Ale tak się składa, że nikt nie pomyśli o tym, żeby strudzonych podróżnych podjąć obiadem. Żaden cholerny kmieć nie będzie głodził przybyszów, których następnie chce prosić o przysługę! Da im najlepsze, co ma, żeby czuli się wdzięczni i chętniej przystali na propozycję ryzykowania życia dla niego, jego wioski, stad, synów i żony, kolejność istotna.
Ale czym podejmie nas chłop pańszczyźniany, czym kmieć luźny, a czym pan na włościach? Zapytany o to MG często powie, że yyy potrawką. Pora z tym skończyć. Już nikt nigdy na Twojej sesji nie zje yyypotrawki.
Dla uproszczenia przyjmijmy, że rozpatrujemy średniowiecze przed przełomowym okresem Czarnej Śmierci.
1. Chłop pańszczyźniany oddaje bardzo dużo zboża panu. Resztę zostawia pod zasiew. Na własny użytek zostaje mu w sumie tylko gorszej jakości ziarno, jak jęczmień. Karmi nim trzodę i siebie. Ziarna odpowiadał nawet za 70% podaży kalorii u chłopa Popularne dania:
-rozgotowana papka z grochu, cebuli, czasem garści jęczmieniu, wody i mleka. Gotowało się toto cały dzień. Całkiem dobre, jak się lubi groch.
-jaja - jedno z łatwiej dostępnych źródeł białka i tłuszczu. Jedzono z ochotą.
-warzywa - buraki, marchew, cebula, kapusta, cokolwiek wyrosło w przydomowym ogródku. Warzywa uznawano za jedzenie biedoty, bo były niskokaloryczne. Cóż za zmiana przez ledwie 700 lat, prawda?
Jedzono dwa razy w ciągu dnia - w południe główny posiłek, jak i tak było za gorąco na pracę i wieczorem, przed snem. Talerzy brak - jesz z gara albo michy łapami albo własną łychą, albo kładziesz na spodniej, przypieczonej części podpłomyka. Czasem udało się nałowić dobrych, tłuściutkich ryb, z rzadka kłusownicy upolowali coś w pańskich lasach, bo groziła za to kara śmierci.
2. Kmieć wolny. Jeśli wiodło się źle - jadł gorzej niż pańszczyźniany i umierał. Uroki samozatrudnienia. Ale jeśli gospodarował mądrze i nie chlał - mógł sobie pozwolić, żeby jęczmień zastąpić na przykład żytem i może od czasu do czasu ubić koguta. Nie jadł wołowiny, bo wymagało to zbyt dużych pastwisk. Jeśli miał krowy - pił mleko, jadł twarogi i do jedzenia dodawał maślanki, żeby było tłustsze. Zastawy nadal brak.
Oba rodzaje robotników jadły około 4000 kalorii dziennie. Spalano zwykle niemal 4500. Tak, niedożywienie, chyba, że nałapali ryb, albo mieli dużo kur. Pito niemal WYŁĄCZNIE słabiutkie piwo. Od jednego do trzech procent, chodziło głównie o zabicie bakterii. Było niefiltrowane i pływały w nim różnie smakowite, lub nie, śmiecie. Ile pito piwa? W Westminsterze każdy mnich codziennie pił galon. Galon, to jest prawie cztery litry. Od świeta można było zjeść prosiaka.
3. Panowie stanu rycerskiego - tu można wreszcie mówić o początkach nadpodaży kalorii, to znaczy, że pan rycerz mógł robić masę, rzeźbę, albo hodować kałdun, jeśli wolał podejście defensywne.
Po pierwsze - co wylatuje
-żadnych warzyw - to jedzenie biedoty!
-żadnego jęczmienia poza piwem!
-żyto tylko, jeśli powodzi się bardzo źle!
-mleko kwaśnieje, nie chcemy go!
-groch powoduje gazy - precz z nim!
A co zatem dodajemy do jadłospisu? Same przysmaki
-migdały i mleczko migdałowe zamieniały chłopską polewkę w prawdziwą, pożywną tłustą zupkę
-sery sery sery mnóstwo serów - ser to tłuszcz i białko!
-mięso zaczyna gościć na stole - głównie dziczyzna, ptactwo i wieprzowina.
-tu możesz dopiero pomyśleć o swojej nieszczęsnej potrawce - tłuste mięso gotowane z warzywami, podawane z dobrym chlebem, nieraz zaprawiane masłem
Mięso konserwowano solą, chodź wolano jeść świeże. Przypraw brak, do gotowania dodawano lokalne zioła.
4. Mnisi i księża - dużo zależało od zasobności dóbr kościelnych i zaradności zarządcy, ale proboszczowie mogli jadać jak rycerze. Mnisi zwykle sporo biedniej - jadali warzywa z ogrodów, sporo chleba, może już nawet pszennego i serów, ale mięso jadali bardzo rzadko. Częściej postne ryby, albo ślimaki. Tak, ślimaki, to dobre białko, a edyktem papieża stały się rybami na długo, nim komuś powstał w głowie pomysł Unii Europejskiej. Zakonnicy często znali się na ziołach i gotowali pysznie, choć skromnie.
5. Magnateria, szlachta wysoka, bogaci rycerze i kupcy oraz biskupi - tu się zaczyna jazda! Pyszne, pszenne pieczywo, najdelikatniejsza dziczyzna, ptactwo, wołowina i drób! Baraninka! Nie ograniczajmy się! Chcemy sera z mięsem? Jemy ser z mięsem! Do picia tylko wina! Słodzono miodem, przypraw jeszcze nie sprowadzano.
6. Co zabrać na wyprawę:
-osolone do granicy obrzydliwości mięso
-suche jak podeszwa, bezsmakowe mięso prasowane
-chleb twardy jak skała
-wino
-dużo mąki, żeby robić podpłomyki
-mnóstwo soli
CZEGO NIE JADANO
Nie było:
-przypraw
-daktyli
-rodzynek
-kawy
-herbaty
Sprowadzanych ze Wschodu.
Nie było także
-ziemniaków
-pomidorów
-fasoli
-kukurydzy
-dyń
Sprowadzonych z Zachodu
I nigdy nie jadano yyypotrawki.
źródło: comment_GYOlrMPswF0QQBrjhIIyGGsCV91Lf2Pc.jpg
PobierzPisz dalej
Ktoś musi naprawić fantasy. Subuj tag :3
Żyta chyba nie było dość długo w Europie, sprowadzono je z Azji, ale chyba po zarazie....i do dziś żyto to głównie nasza słowiańska specjalność (dwadzieścia lat temu produkowaliśmy 20% całego żyta na świecie) Więc z tym żytem to trzeba uważać gdzie się przygoda toczy. Na północy Europy ze zbożami generalnie
Żyto było w Europie już przed Chrystusem, tu problemu nie ma.
Co do owoców runa leśnego - pełna zgoda - zupełnie zapomniałem o tym napisać! Rzeczywiście było prawo, że chłopi do/od jakiejś wysokości (zależni od kraju) mogli pobierać dobra leśne. Ale co do brzoskwiń - drzewa owocowe są mniej wydajne przestrzennie, niż np. warzywniki.
Duży plus za wpis o okresie głodu i jedzenie kory
https://www.researchgate.net/publication/226772598_The_history_of_rye_cultivation_in_Europe
Karygodne.
źródło: comment_d2W6pXGt30bhm5xkmvTepjIOof1jWjvy.jpg
PobierzMasz rację, jedzenie nie psuje immersji CHYBA, ŻE SIĘ NA TYM ZNASZ.
Poza tym dobrze jest sypnąć z rękawa garścią dań, albo UGOTOWAĆ graczom takiej polewki. Koszt to jakieś 2.20 za michę, którą można się najeść, więc do zaakceptowania.
Ja lubię grać w low fantasy, gdzie jedzenie jest problemem - stąd punkt szósty i ściągawka co brać w podróż.
@Slucham_psa_jak_gra_: No ok, ale mówimy o świecie fantasy, który co prawda jest inspirowany historią ludzkości, ale i tak rządzi się swoimi prawami. Czemu w takim Łarchamerze gracze nie mogą jeść pomidorów?