Wpis z mikrobloga

@Lizus_Chytrus: Arturito i Tokio, dwie najbardziej męczące postacie w serialu. On to ciota, która się wszystkimi wysługiwała i był po prostu mendą życiową,a ona z rozdwojeniem jaźni. No i jest jeszcze Alison, może i odrobinę poboczna rola ale i tak mnie wyprowadzała z równowagi (°°
  • Odpowiedz
@Lizus_Chytrus: Tam wszyscy w mniejszym (Alison i ten chłopaczek co do niej zarywał w autobusie) lub większym (Arturo, Tokio) stopniu #!$%@?, natomiast Berlin i Profesor to czyste złoto (ʘʘ)
  • Odpowiedz
@max1983: ...no przyznam, że trochę rwą mnie kości xDD

a tak serio, ziomek. Każdy ma swoje odczucia. Dla mnie typek był zwyczajnym dupkiem, który niby coś tam robił a tak naprawdę wplątywał w swoje nieprzemyślane odchyły innych, narażał czyjeś dupska, a nie swoje własne.




Zwyczajny tchórz jak dla mnie. Coś tam kombinował ale kosztem innych, nie swoim. Poza tym jego moralność no #!$%@?. Miał żonę, dzieci a pieprzył się z sekretarką,
  • Odpowiedz
@max1983: mnie już w pierwszych momentach denerwował jak jeszcze żadnego napadu nie było, ma coś w sobie bardzo wkurzającego i ma tego sporo. To była telewizyjna nienawiść od pierwszego spojrzenia. Wcale nie miał jaj, to tchórz i kombinator, kosztem innych chciał uciec.
  • Odpowiedz
@Leosandra: @Lizus_Chytrus Oczywiście, że narażał innych, ale nikogo siłą do niczego nie zmuszał. Raczej wpływał po prostu na ludzi i przekonywał, że jest sens walczyć. Chociaż miał parę potknięć w życiu osobistym, to na pewno bym go nie nazwał tchórzem. Dzięki niemu zresztą przecież chyba też uciekła grupa więźniów. Walczył i nawet z tego co pamiętam pociągnął za spust chcąc zastrzelić jednego z tych baranów. Do tego trzeba mieć jajca.
Z
  • Odpowiedz