Wpis z mikrobloga

38/9? Onani mam ostatnio lekki kryzys, postanowiłem sobie odpalić jakiegoś pornosa i zobaczyć jak na mnie działa. Bez żadnego dotyku, bez obalania czysta ciekawość. Ale później tego #!$%@? żałowałem... Nie zaczynam od początku, bo nie waliłem ani nic. Tylko dla tego - na szczęście - to był tylko sen. Ale faktycznie ostatnio pozwoliłem sobie trochę pofantazjowac, miałem kilka flashbacków z przepoteznie lubianych pornoli, mam wrażenie lekkiego flatline, a co ciekawe jak wróciłem do porno fantazji poczułem znów to samo #!$%@? uczucie wyłączenia się na wszystko. Nie chciało mi się iść do pracy, chciałem leżeć, myśleć i ładować się dopaminą. Jak na to patrzę to jest serio nałóg. Ale znacznie lepiej mi bez tego także lecimy do przodu.

#nofapchallenge

Nałogowy samogwałt jest jedną z przyczyn Twojego #!$%@?!
Pozdro i trzymajcie się, byle nie ptaka w łapie.