Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Hej Mirki,
Tak sobie siedzę i myślę czy podjąłem dobrą decyzję, chyba za dużo już myślę o tym wszystkim.
Ponad rok temu poznałem się z pewnym #rozowypasek, między nami zaskoczyło bardzo szybko. Pierwsze spotkania, pocałunki, randki i wszelkie inne zbliżenia. W skrócie - Było jak w bajce. Mijały pierwsze miesiące a my dalej się kochaliśmy jak szaleni. Potrafiliśmy w jednej minucie pogadać o czymś na FB, a w drugiej już być spakowani i zrobić "yolo" wypad gdzieś daleko i wrócić przed świtem. Ogólnie mówiąc był to związek idealny. Kobieta idealna - zainteresowania, hobby, przyszłość, piękne włosy i twarz, a o ciele już nie wspomnę, nigdy kogoś takiego nie spotkałem - Dlatego tak bardzo się przy niej trzymam bo mam gdzieś nadzieję, że coś poleci do przodu i pewien rozdział w życiu się zamknie.
Jednak coś zaczęło się psuć ponad pół roku temu.
Skończyły się zbliżenia, ostatni seks i wszelkie intymne relacje były ponad 7 miesięcy temu. Szczerze nie pamiętam kiedy ona ostatni raz mnie pocałowała, a nawet brakuje mi ostatnio zwykłej czułości - Coraz mniej zwykłych przytulasów, a nawet i znajdzie jakieś wytłumaczenie dla zwykłego trzymania się za rękę. Próbuję to jakoś ratować, wyjścia, spotkania, nowe pomysły - nic. Została jeszcze szczera rozmowa za parę dni jak do mnie przyjedzie, ale ja już tracę wszelką nadzieje.
Nie, nie ma bolca na boku.
To ja jestem "bolcem na boku".
Ona ma "chłopaka". Ich związek padł na grubo przed naszym pierwszym spotkaniem. Sama po miesiącu w płaczu powiedziała mi o nim i odrazu dodała, że przeprasza i, że mogę sobie iść i ona to zrozumie. Ich związek nie istnieje,chłopaka traktuje jak współlokatora, zero wyjść, zero interakcji, zero zainteresowania z obydwu stron. Mieszkają razem tylko dlatego, że tata dziewczyny ostatnio popadł w mocne kłopoty i trzeba opłacać mieszkanie, więc niestety nie może go rzucić tak po prostu, a ja ze względu na umowy i tak nie mogę się wprowadzić do niej w najbliższych 4 miesiącach, a opłacanie 2 mieszkań nie ucieszyłoby mojego portfela. Miała go rzucić teraz, w czerwcu, ale ostatnio pogadaliśmy szczerze o wszystkim i nie ma takiego wyjścia, nie da się.
Ponad rok jestem z kobietą, która tkwi w toksycznym związku i jakoś sobie "żyjemy". Teraz rozumiem, że byłem strasznie naiwny lub po prostu bałem się samotności. Nie wiem sam.

#niebieskiepaski #zwiazki #kiciochpyta #bolecnaboku

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
  • 12
Ich związek padł na grubo przed naszym pierwszym spotkaniem.


@AnonimoweMirkoWyznania: Ich związek jak widać miał tylko przerwę, a ty byłeś "plasterkiem".

Skończyły się zbliżenia, ostatni seks i wszelkie intymne relacje były ponad 7 miesięcy temu. Szczerze nie pamiętam kiedy ona ostatni raz mnie pocałowała, a nawet brakuje mi ostatnio zwykłej czułości - Coraz mniej zwykłych przytulasów, a nawet i znajdzie jakieś wytłumaczenie dla zwykłego trzymania się za rękę.

Wiedz, że jeśli