Wpis z mikrobloga

#rozowepaski #zalesie #pracbaza

Jestem kobietą, ale maksymalnie #!$%@?ą mnie koleżanki z pracy. Zejdzie się całe stado tych babsztyli od samego rana i nawijają: ciąże, porody, nacinanie krocza, zielone upławy, wysypki na tyłkach ich dzieciaków, rzadkie kupy, i dzień w dzień to samo, każdego ranka od początku ten sam zestaw tematów. Zawsze jakaś jest w ciąży, albo po ciąży, więc tematy się kręcą. Bogu dzięki za smartfon, wsadzam w niego nos i się odłączam od tego towarzystwa.
  • 11
@kurkuma: no elo, siedzę w dziale PR i marketingu, większość z mojego teamu to baby, nie muszę dodawać, że na przerwach biorę dwóch innych facetów co ze mną siedzi i #!$%@? jak najdalej od tamtego towarzystwa xD
@kurkuma: zgadzam się, jest to trochę rakowisko, ale z drugiej strony spójrz na to, o czym mają rozmawiać kobiety "w luźnym czasie przerwy" skoro po 8 godzinach pracy wracają do domu w którym czeka na nich dziecko i nie mają żywnie czasu na nic innego. niestety, ale dzieci są baardzo zajmujące "czasowo i uwagowo" a z racji że każda z nich jest w pewien sposób zaangażowana w ten temat i radzą
@kurkuma: a Ty o czym byś chciała porozmawiać z nimi? Fizyka kwantowa? Chemia organiczna? Matematyka? Astronomia? Domyślam się, że takie tematy dzień w dzień mogą wkurzać. Mnie bardzo irytuje gadanie o kosmetykach, fryzjerach, ciuchach i zakupach. Zdecydowanie bardziej wolę o dzieciach i wysypkach.