Wpis z mikrobloga

@goodidea Ma rzadką chorobę neurologiczną która powoduje degeneracje tkanki mózgowej. Na ten moment mało znana i nieuleczalna, jego mózg obsługuje tylko podstawowe funkcje fizjologiczne i nie ma opcji żeby było inaczej, bo większość mózgu jest już martwa.
@Psycho___________Dad: odłączyli, lekarze dają mu maksymalnie kilka dni z tego co czytałem i wbrew temu co większość mówi nie znalazłem żadnego wywiadu z lekarzami, którzy mówiliby o kilku minutach. Kilka godzin po odłączeniu już mu się zrobiły sine usta, więc rodzice prowadzili sztuczne oddychanie. Leczenia nie będzie, ale we Włoszech również by go nie było, bo takie zwyczajnie nie istnieje i przyznał to sam pielęgniarz, który po niego przyleciał. Powiedział nawet
@Psycho___________Dad: kierując się dobrem dziecka, skuteczne leczenie nie istnieje więc przedłużanie agonii tego chlopca byłoby nieetyczne i podjęli decyzję o odłączeniu. Może to brzmieć absurdalnie, bo jak dobro dziecka skoro czeka go smierć, ale to dla niego jedyna z dróg, w dodatku on już jest właściwie martwy, to nie jest śpiączka, jego mozg praktycznie przestał istnieć. Inna opcja to bycie wentylowanymi zwłokami dopóki nie wykończy go jakaś sepsa. Nie ma tutaj
@Dziwaczek: Tu chodzi o coś więcej.Dla mnie ten dzieciak, już #!$%@?ąc czy odróżnia własną matkę od lampy (jak to było porównane w jednym z wpisów na Twitterze), stał się swego rodzaju symbolem. I rozpoczął, słuszną dyskusję o tym, kto i kiedy powinien decydować o bycie czy niebycie dziecka. Dla mnie niepojęte są te różnice w polskim i brytyjskim systemie leczenia - pewnie gdybym żyła od urodzenia w Wielkiej Brytanii miałabym inną
@PorryHatter:

@Dziwaczek: a katolicy i wszelkiej maści obrońcy życia zrobili sobie z jego zwłok maskotkę ( ͡° ʖ̯ ͡°) Szkoda tylko dzieciaka, bo mógłby odejść w spokoju to oszołomy chcą go utrzymywać w takim stanie w nieskończoność


Akurat temu dziecku raczej jest wszystko jedno
@LaCzyzetta co do królika doświadczalnego, to można by nazwać tak każdego pacjenta z niezdiagnozowaną chorobą i głównie na tym bazują te rewelacje... Antyszczepionkowcy I reszta uważają, że lekarz powinien diagnozowac trafnie od razu i bez wątpliwości bo inaczej uważają, że są na wyższym poziomie od niego - a podejmowane próby terapii (z nadzieją, że akurat trafia) nazywają eksperymentami.
@PorryHatter nie zrozumiałeś mojego komentarza. Uważam dokładnie tak, jak Ty, że to, że chłopcu działa pień mózgu nie znaczy, że ma jakiekolwiek szanse. Od siebie wyjaśnialam jedynie czym podpieraja się oszolomy (bo to właśnie głównie na antyszczepionkowych grupach powstają komentarze o króliku doświadczalnym i potrzebie tuszowania czegoś przez lekarzy). Przy czym nawet nie dotyczy to obecnej sytuacji, ponieważ maluch zachorował ponad rok temu i nie dziwie się lekarzom, że za wszelką cenę