Wpis z mikrobloga

Moi mili. Wracałam w nocy pociągiem, bójka jakaś w wagonie obok, gość obity, dwóch patusów zwiało, podobno jeden miał nóż. Do mieszkania podjechałam taxą, bo ze strachu omal się nie obsrałam. Jestem roztrzęsiona cała. I gdy chciałam trochę się wyżalić komuś, to usłyszałam, że nie ma czasu. Dawno nie chciało mi się płakać, jak dziś, naprawdę się wystraszyłam. Może przesadzam, ale do cholery, ja nie wychowywałam się na żadnej ulicy! Ech, żeby nikt minuty nie miał, żeby troszkę uspokoić mnie rozmową? Co jest? :(
  • 23
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@tech91: Tak. Takie normalne ludzkie reakcje. Nie pochodzę ze środowiska, gdzie bójki i kosy w żebra to normalka. Jeżdżę po Polsce nocnymi od kilku lat i z niczym takim się nie spotkałam, tak samo jak z osławioną patologią, dla mnie to duży szok takie wydarzenie.
@KalaFFior: Wczuję się w klimat :)
@Lechu1777: To może kiedy czas będzie? Czyli po śmierci. Mojej, gdy kosę dostanę ja
  • Odpowiedz