Wpis z mikrobloga

@Szpaqowsky: uniwersum sw to nie tylko seria filmów kinowych tak jak wh40k to nie jedynie figurki i kodeksy odpowiednich armii. Zresztą zarzucanie sw infantylności w porównaniu do świata "science-fiction", choć umówmy się, oba przypadki to raczej fantasy z kosmosie, którego estetyka jest najbardziej przerysowanie groteskowa i absurdalna ze swoimi dwumetrowymi mutantami w nierzadko i złotych czy różowych zbrojach ze zdobieniami strzelających z karabinów i tnących mieczami bandy orków w irokezach latających
Obejrzałem wszystkie części Star Wars, właśnie z tego powodu że wszyscy się tym tak jarają i jest to wielki kinowy hit.

To było cholernie trudne obejrzeć to wszystko bo nudziło jak cholera. Taka tam bajeczka w kosmosie dla dzieci. Tak naprawdę podobał mi się tylko "Łotr 1", reszta do #!$%@?.

Na najnowszą część pojechałem z kolegami, oni chcieli Star Warsy, nie będę się z nimi kłócił przecież. No ale gdy się zapytałem