Wpis z mikrobloga

@oba-manigger: Ale co w tym złego? Sam chciałbym mieć ogrodzenie wokół bloku tak jak w bloku obok żeby idioci nie szli to ze srającymi psami albo żeby menele nie chlały tu na ławce, ale niestety starzy ludzie są w tym przeszkodą
  • Odpowiedz
  • 19
@oba-manigger: W sumie sam nie wiem jak na to patrzeć. Jednak w ograniczaniu dostępu jest trochę słuszności - może dzięki temu nikt nie zada sobie huligańskiego trudu w słóżbie kochanej ojczyżnie i nie #!$%@? obiektu w ciągu miesiąca xD
  • Odpowiedz
@Uncy: No dobra, to teraz wyobraź sobie, że masz dziecko. Sobota 20 stopni. Na przestrzeni 1km tylko ten plac zabaw. Nie mieszkasz na tej ulicy, tylko przecznice dalej. I co? Jak wytłumaczysz dziecku "Synu, tutaj nie możesz się bawić"...
  • Odpowiedz
@oba-manigger: Gadasz jak jakaś madka której brajanek po prostu musi się tam bawić i #!$%@?.
sorry ale nie mogę ci odpowiedzieć na to pytanie, ze względu na to, że dzieci to dla mnie strata pieniędzy i czasu więc nie będę ich mieć. Tak czy siak, ogrodzenie to bardzo dobra sprawa, dziecko może się bawić gdzie indziej
  • Odpowiedz
@oba-manigger: no to wyobraź sobie ze mieszkasz w dobrze zarządzanej spódzielni, wszyscy płacą czynsz i spółdzielnia dba o tereny wspólne, zieleń itp i na prośbę mieszkańców zrobiła im też plac zabaw Byłbyś wkurzony że przychodzą na niego tabuny matek z sąsiednich zadłużonych spółdzielni czy nie?
  • Odpowiedz
@oba-manigger: To raczej norma, nie wiem czy w większości ale na każdym osiedlu prywatnym na jakimś mieszkałam był też plac zabaw tylko dla ludzi mieszkających na tym osiedlu. Co prawda, przecież nikt nie sprawdzał czy to dziecko jest dzieckiem rodzica który tu mieszka, a nie jego kolegą, ale no takie było odgórne założenie.
  • Odpowiedz
  • 17
@Starakur_a jeśli by nic nie rozwalały to ja nie byłbym wkurzony.

Za dzieciaka ganialo się wiele bloków dalej bo gdzieś była fajna huśtawka i wszyscy byli szczęśliwi.
  • Odpowiedz
@Krupier: za dzieciaka wszystko było niczyje a teraz jak jest nasze to się o to dba, sprząta po psach na swoim podwórku itd. Nie mówie że to coś złego niech sie dzieciaki bawią nawet z całego powiatu, ale rozumiem sens istnienia takich zakazów.
  • Odpowiedz
Jak wytłumaczysz dziecku "Synu, tutaj nie możesz się bawić"...


@oba-manigger: tak samo jak "Synku, tatuś tu nie zaparkuje" czy "synku to jest mieszkanie tego państwa, nie nasze"

W ogóle uwielbiam te debilne wymówki dzieckiem XD "A jak ja wytłumaczę dziecku, że sie faceci za rękę trzymają, HYM?!"
  • Odpowiedz