Wpis z mikrobloga

@ed_norton: nie raz cały wagon metra zamiast siedzieć w telefonach czytał książki.

A co do zdjęcia to moze to akurat jakieś głupie 50 twarzy greja. Za to na smartfonie często czytam artykuły naukowe. Wiec nie oceniaj książki po okładce :D
  • Odpowiedz
@ed_norton: Ja próbowałam kiedyś czytać sobie podczas jazdy...

No i kurde nie mogę, bo pochylam głowę aby czytać i mi się niedobrze robi.
To chyba jakiś rodzaj choroby lokomocyjnej, czy cuś, no rzygać mi się zawsze chce i koniec... (,)

Po kilku takich sytuacjach, zrezygnowałam z czytania w czasie jazdy, czymkolwiek bym nie jechała.
  • Odpowiedz
@tibnor: i pewnie czytają o templariuszach, synach Jezusa, światowych spiskach, tajemniczych kodach, złych biskupach i całej masie popularnej czytelniczej makulatury. Ja tak nabijałem kartę biblioteczną komiksami z Kaczorem Donaldem, klasowy lider czytelnictwa.
  • Odpowiedz
@loyboy: Gniot, nie gniot - należy szanować samą chęć czytania. Nie ma znaczenia, czy czyta się harlequiny czy może "Krótką historię czasu" lub "Ulissesa". Ważne że czyta się w ogóle. Czytanie rozwija zupełnie inne obszary mózgu - szczególnie te związane z wyobraźnią i kreatywnością - w porównaniu do np. oglądania filmów lub słuchania muzyki.

@wiem_wszystko:

to taka sama rozrywka

Przykro mi ale nie da się postawić na równi
  • Odpowiedz