Wpis z mikrobloga

Mireczki, u Was jeszcze nocna, u mnie już środek dnia... za około 4,5h mam rozmowę o pracę do miejsca, gdzie bardzo bardzo chciałabym się dostać, bo chociaż w obecnej pracy nie jest najgorzej, to jednak trochę nie moje klimaty. A miejsce, do którego aplikuję to dokładnie to, co robiłam wcześniej i coś, co lubię i w czym bardziej się sprawdzam... Mocno się stresuje, bo bardzo mi zależy, a już trochę czasu minęło od czasu ostatniej takiej rozmowy i nawet nie wiem, czego się spodziewać.
Nie taguje, bo nadal nocna, ale będzie mi miło, gdybyście trzymali za mnie kciuki przy Waszym dzisiejszym śniadanku ()
  • 44
@shichibukaii: Nie szukałam nic przed wyjazdem, bo szczerze mówiąc, myślałam, że posiedzę tu trzy-cztery miesiące i zawrócę do kraju. Ale zakochałam się w Sydney od pierwszego wejrzenia :3

Niestety muszę potwierdzić, że nie da się tu wyemigrować bez własnego kapitału, ale jego wysokość zależy od tego, co tak naprawdę chcesz robić. Jeśli jedziesz tu tylko zwiedzać, to kasa niestety rozpływa się jak lodowce przy globalnym ociepleniu ;) Nie jest dużo drożej
@pauleene:

1) Co to znaczy, że w NZ "nic nie ma poza przyrodą"? Co znaczy, że na zachodnim wybrzeżu "nic nie ma"? Co takiego jest w Sydney, czego nie ma w obu wymienionych miejscach?

2) O jakiej wizie mówisz? Bo wiz tam są dziesiątki. Która to konkretnie wiza się pogorszyła? Nie wiem, czy wiesz, ale są wizy umożliwiające tam pracę w pożądanych zawodach, tutaj nic się nie zmieniło i po spełnieniu
@zexan: Yey :D Odpowiem tak w skrócie, bo trochę mnie nosi przez to, że została mi godzinka do rozmowy. Już wcześniej gdzieś na mikro trochę o tym pisalam, po za tym polecam z całego serduszka wpisy @wietnam67 - też mieszka w Sydney, dłużej niż ja, ma całą serię na mirko o emigracji :)

Wyjechałam ponad 9 miesięcy temu, prosto do Sydney, które od początku typowałam, jako miejsce w którym chciałabym zacząć
@RatKing:

1. Ja jestem z raczej średniego/małego miasta i jakoś zawsze byłam zauroczona Wrocławiem, Warszawą - kocham spaliny, tłumy na przejściach dla pieszych i ogólnie szum i harmider miasta. Dlatego tak spodobało mi się Sydney - centrum to jest nieustanny ruch - sklepy, knajpy, bary, kina. To miasto nigdy nie śpi, nigdy się nie zamyka. Newtown, jedna z moich ulubionych dzielnic, to jest jedna wielka impreza całą dobę. W Perth byłam
@pauleene: Ok, rozumiem. Metropolią też można się zmęczyć, ale ja to samo uważam: jestem mieszczuchem potrzebującym hałasu miasta, z opcją wyskoku do ciszy poza miastem.

Sydney jest cudowne, to prawda, jestem podobnie w nim zakochany, ale gdybym miał wybrać między np. Auckland a Sydney, to bym się zastanawiał. Auckland jest oczywiście porównywalne bardziej do Perth, choć też potrafi być metropolitarne. Ja bym zaryzykował Aukcland, bo przyroda i krajobrazy w NZ przebijają