Wpis z mikrobloga

@putinex:

jedzenie na mieście - sraczka w domu

Jak dla Ciebie jedzenie na mieście to Kebab czy inne śmieci z brudnej budy to pewnie tak. Ja od 5 lat jem tylko w restauracjach i nie narzekam ¯\_(ツ)_/¯ Oszczędzam czas (w tym czas na zakupach) i jem to na co mam ochotę a nie to co akurat mam w lodówce.
  • Odpowiedz
@InnyKtosek Sam jem coraz częściej na mieście ale akurat tutaj to p--------z xD
"Akurat mam w lodowce" Akurat masz w lodowce to co sobie kupisz.. Moze to byc rownie dobrze losoś i krewetki..
Rownie dobrze mogę powiedzieć że jesz na mieście to co podaja w okolicy.. A w sklepie mozesz sobie kupic co tylko zechcesz..
  • Odpowiedz
@Tommy__: Od ponad roku jem wyłącznie "na mieście". Z rana szybka runda do sklepu po śniadanie, przychodzi południe - mam wykupiony miesięczny abonament na obiady w jadłodajni, gdzie mi go przywożą od poniedziałku do piątku. Dla mnie zajebiście, bo smakują jak domowe obiady. W weekend jakiś fastfood/restauracja. Jest to mega wygodne, a przede wszystkim nie traci się czasu. Często i gęsto płacisz 4-7 złotych więcej od tego co sam byś
  • Odpowiedz
@InnyKtosek: slyszales o czyms takim jak zakupy na dluzszy czas? :D gotuje sam szame bo #mirkokoksy i robie zakupy co 3-4 dni, a nie jem tylko kurczaka z ryzem a roznorodne dania (aby gotuje na 2-3 dni ten sam obiad)

ale jedzenia na miescie nie hejtuje, gdybym znal makrosy tej szamy zeby to wliczac to robilbym podobnie :P
  • Odpowiedz