Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Biali rycerze to jest najgorsze co może istnieć na tym świecie.

Poznałem ostatnio w pracy w #korpo koleżankę, spoko dziewczyna, nawet ładna(wnioskuje po tym że ma sporo adoratorów) ale w ogóle nie w moim typie. Ma fajny charakter ale jest dla mnie aseksualna. Byliśmy razem na imprezie integracyjnej gdzie świetnie nam się rozmawiało i super się z nią bawiłem. Oczywiście daliśmy sobie od razu do zrozumienia że interesuje nas tylko luźna znajomość a nie żadne związki czy seksy, po prostu stopa koleżeńska.

No i super, potem tak wyszło że były w mieście 2 fajne eventy na które to ona mnie zaprosiła bo nie miała z kim pójść, zgodziłem się. Na każdym ze spotkań każde z nas oczywiście samo za siebie. Ostatnio w kinie leciał film na który chciałem pójść ale że nie miałem żadnej nowej dziewczyny na oku a sam nie chciałem iść to ją zaprosiłem - koleżeński wypad. No i oczywiście podchodzimy do kas, stałem pierwszy więc mówię poproszę bilet na XYZ bla bla bla i mam już płacić a koleżanka pyta się mnie czemu nie wziąłem jej biletu. Przyznam się, że nie zbyt komfortowa sytuacja ale spytałem się jej o co chodzi i czemu miałbym jej kupować bilet? Niby to tylko 30 złoty ale dla mnie to jest normalne, że koleżance nie stawiam niczego. Zwłaszcza że na pierwsze 2 spotkania z jej inicjatywy również każde płaciło samo za siebie (logiczne) .Oczywiście obraziła się i zakończyła spotkanie, film obejrzałem sam. Potem w pracy jakieś plotki, ludzie się na mnie obrazili(WTF?) .

I teraz pytanie czy to jest normalne? Przecież było jasno powiedziane, że zwykłe koleżeńskie wyjście. Czy ci biali rycerze już zwariowali, że stawiają swoim koleżankom wszystko za darmo? Tylko dlatego że mają szparkę między nogami? Teraz już nawet nie można wyjść normalnie z koleżanką gdziekolwiek bo księżniczkom wszystko się należy i trzeba stawiać? Nawet jeśli się nie chce zaruchać?

Błagam, powiedźcie mi że to wszystko tylko zły sen...

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz
  • 27
via Wykop Mobilny (Android)
  • 36
@AnonimoweMirkoWyznania: u mnie logika nakazuje płacić, gdy kogoś zapraszam - i w drugą stronę oczekuje tego samego. Z reguły wychodzi wówczas po połowie. Nie mam w zwyczaju robić takich sytuacji, że ktoś, kogo zaprosiłem, sam sobie musi coś kupić, bo to tworzy pewną barierę i ja poczułbym się jak ktoś przypadkowy, nie zaproszony.

Kiedyś miałem taką niezręczną sytuację - pojechałem z dwoma kolegami do ich kolegi. Zajechaliśmy na hot dogi do
Tylko dlatego że mają szparkę między nogami


@AnonimoweMirkoWyznania: nie tylko dlatego lol XD jak idziesz z kumplem to też możesz wziąć dwa bilety - on kupi na drugi raz albo postawi piwo po seansie (albo trzy) - jeśli raz, drugi tego nie zrobi to uczciwie mu mówisz że to nie fair a potem z nim nie wychodzisz. Tak wygląda normalna kumpelska relacja XD

Masakra co z was za ludzie - może
@AnonimoweMirkoWyznania: Kobieta niepoważna. Oczekiwanie od kogokolwiek aby płacił to zwykłe buractwo. Nawet jeśli pomyślała, że zapraszasz ją na randkę, to przecież nawet na randkach potrafią ludzie sami za siebie płacić i nikt z tego problemu nie robi. Na wyjściu koleżeńskim to wręcz norma, że każdy ma kasę i płaci za siebie. Nawet by mi do głowy nie wpadło aby wymagać tego od kogoś i się o to jeszcze obrażać. Takie porzucenie
@AnonimoweMirkoWyznania: Powinieneś zapłacić. Jeżeli kogoś zapraszasz to płacisz Ty - no bo zapraszasz, a skoro zapraszasz to obowiązek płatności spada na Ciebie i nie ma znaczenia czy zaprosiłeś koleżankę, kumpla, kuzyna, siostrę czy swojego ojca itp. Taka sama reguła jest gdy zaprasza kogoś kobieta.
Inaczej jest jeżeli proponujesz wyjście i mówisz do kogoś (tu też nie ma znaczenia kto to jest) np. może wyskoczymy dzisiaj wieczorem do kina, na obiad, na
@AnonimoweMirkoWyznania: jak dla mnie laska sama nie wie czego chce. Z jednej strony zarzeka się że tylko stopa kumpelska, każdy sobie, a potem nagle bez jakiegokolwiek najmniejszego zająknięcia się "płać za mnie" i wielki foch kiedy przypominasz warunki. I co gorsza- wywlekanie tego na forum publicznym i robienie z tego łatki przy innych osobach, to już jest chyba najbardziej #!$%@? rzecz jaką można zrobić.
@AnonimoweMirkoWyznania: W ogóle to zastanów się i jak masz okazję to sprawdź smsy czy co tam innego czy aby na pewno wy w ogóle siebie zapraszaliście, czy z jej i z Twojej strony w ogóle padło słowo "zapraszam Cie". Bo jeżeli ona powiedziała "słuchaj nie mam z kim iść na 2 eventy, może pójdziesz ze mną?" i Ty powiedziałeś "leci w kinie fajny film, chce żebyś ze mną poszła" to każde
@powaznyczlowiek: Jasne, mógł też zapytać, ale nawet jeśli tego nie zrobił i nie kupił od razu też dla niej, to raczej nie powód aby się obrażać i uciekać ze spotkania, zostawiając go zupełnie na lodzie. Mogła normalnie zareagować tekstem "to nie mogłeś mi też od razu kupić", on by odpowiedział "a, racja, nie pomyślałem" i obróciłoby się to w żart, a tak.. niesmak, ostracyzm, obraza majestatu i prawdopodobnie koniec koleżeństwa. Jak
Mogła normalnie zareagować tekstem "to nie mogłeś mi też od razu kupić", on by odpowiedział "a, racja, nie pomyślałem" i obróciłoby się to w żart, a tak.. niesmak, ostracyzm, obraza majestatu i prawdopodobnie koniec koleżeństwa


@Yezdemir: no tak masz rację :)
Widzę to tak
Zapraszasz do miejsca, w którym z zasady się płaci. Wypada zapłacić.
Nie płacisz jeśli powiesz, np: idę do/na, idziesz?

Jak się umawialiście mogłeś nawet nie zwrócić uwagi co mówisz. Ale druga strona mogła.

Na eventach... Jeśli były bezpłatne była to czysta przysługa. Inwestycja czasu, pieniądze nie wchodziły w grę (?)
nie tylko dlatego lol XD jak idziesz z kumplem to też możesz wziąć dwa bilety - on kupi na drugi raz albo postawi piwo po seansie (albo trzy) - jeśli raz, drugi tego nie zrobi to uczciwie mu mówisz że to nie fair a potem z nim nie wychodzisz. Tak wygląda normalna kumpelska relacja XD


@powaznyczlowiek:
Koleś się widział z dziewczyną 3 razy xD, to chyba trochę co innego niż jakiś