Wpis z mikrobloga

Co ja wczoraj usłyszałem od swojego różowego to weźcie mnie trzymajcie. Jesteśmy już razem 8 lat. Ja od ukonczenia pierwszego roku na studiach zawsze pracowałem w burzliwych korpo, umowa o pracę jeszcze na studiach, dzięki mojej pracy w banku mogliśmy wziąć kredyt na mieszkanie na zajebistych warunkach. Teraz od niedawna zrobiłem zwrot w karierze na tego słynnego programistę15k, więc w pysku około 8k zł co miesiąc do domu przynoszę.
Różowy za to od zawsze jakaś gównorobota popołudniami, oczywiście od zawsze umowa zlecenie, brak związku pracy z wykształceniem (jest po SGH), 0 zmian w karierze na przestrzeni 8 lat, sypianie codziennie do 9, no ale ok. Ostatnio się trochę wkurzyłem i ją ganiam, żeby znalazła jakąś porządną prace a nie takie byle co, bo swoje lata ma, a jakbyśmy się zdecydowali na gówniaka, to nie ma takiej możliwości i przygotowania z jej strony.
No to po trudach przeglądania warszawskiego rynku pracy okazało się, że to wcale nie takie proste. No i wczoraj różowy żali się brak jej doświadczenia i w ogóle (O RLY?). I że ona się tak zaniedbała, bo jak kiedyś mnie poznała, to ja byłem takim orłem i geniuszem i wszystko mi szło, ale finalnie za mało mnie doceniali, a ona myślała, że nie będzie musiała też tyle pracować...
No mnie zatkało.
#logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow #przegryw no i teraz chciałbym #tfwnogf
  • 94
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@calka-rekurencyjna: mało w życiu widziałaś. Każdy na początku najpierw się kocha i nie widzi życia bez drugiej osoby. Mam sporo starszych kolegów i po 40tce nie jest już tak różowo. Jeden przy rozwodzie sprzedał 3 swoje kolekcjonerskie motocykle, bo musiał to podzielić, mimo że różowy się nie dokładał do interesu motocyklowego. Oczywiście 10 lat wcześniej kochali się jak 2 papużki...
  • Odpowiedz
ogólnie nikt mnie nie przekona, że miłość na całe życie jest czymś na tyle powszechnym, że powinienem zakładać, że u mnie się coś takiego wydarzy. Co by się nie działo ja postanowiłem zawsze mieć plan B.
  • Odpowiedz
@wyjde_z_przegrywu: serio nie użalaj się nad sobą, tylko naprawdę idź na roksę, żeby wiedzieć jak to jest i ciesz się, że możesz dalej być kawalerem. Czy pomimo tylu doświadczeń z zewnątrz serio chcesz się z własnej woli pchać w takie gówna? Miej ty RiGCzu trochę
  • Odpowiedz
@dobre_ziajty: To niech Twoja różowa też się przebranzowi na #tester10k i będzie git. Dziewczyna szwagra z pracy w farmaceutyce (żydowski rak), poszła na podypolmówkę z testowania (AGH czy tam UJ) i po 3 miesiacach zaocznej nauki i trochę douczania w domu dostałą pracę (po 3 rozmowach w 2 zaproponowali jej robotę - powyżej średniej krajowej na start).
Moja żona z kolei ewoluowała ze swojej specjalizacji na testera oprogramowania
  • Odpowiedz
@calka-rekurencyjna: ale kto powiedział, że co do grosza się rozliczamy. Różowy ma praktycznie wolną rękę i co miesiąc szasta 5k ze wspólnej kasy. Reszta potencjalnie jest dla siebie. Jak różowy miał problemy w miesiącu, to normalnie ja wystawiałem całe 5k na konto i o zwrot nie prosiłem. Ale jakoś tego nie widzę, że przy równym obciążeniu obowiązkami w domu i równymi szansami w projektowaniu swojego życia, ktoś miał mieć dostęp
  • Odpowiedz
@dobre_ziajty: kilka dni temu miałem bardzo pouczającą rozmowę z dobrą koleżanką, podczas której temat zszedł na płacenie za swoją kobietę za różne sprawy i ogólnie na kasę. Nie macie pojęcia ile lasek chciałoby układu, że to facet placi za mieszkanie, jedzenie w knajpach i zakupy, bo "przecież jest menszczyzną" (czyt. _mam dziurę, wszystko mi się należy hurr durr!).
Niby człowiek czuł coś takiego pod skórą, ale to sa osoby
  • Odpowiedz