Wpis z mikrobloga

@Hans_Olo:
No tak, ale obserwujemy fotony oddalających się od siebie galaktyk i na tej podstawie wysuwamy teorię, że wszechświat się rozszerza. Gdybyśmy obserwowali ekspansję wszechświata, docierałyby do nas fotony spoza tego obserwowalnego. Gdybyśmy obserwowali rozszerzanie się przestrzeni, byłoby to niezauważalne dla obserwatora, który jest jej częścią.
@aaron2255: Nie ma żadnych fotonów spoza niego. Nie ma żadnej magicznej, obserwowalnej ściany przypominającej falę uderzeniową na samym krańcu, jest tylko Wszechświat i tyle. Rozszerzanie Wszechświata rzeczywiście jest niezauważalne w naszej skali, dopiero gdzieś na poziomie gromad galaktyk, a to dlatego, że nawet oddziaływania słabe są na tyle silne, że rozszerzanie przestrzeni nie wpływa znacząco na odległości między stosunkowo bliskimi sobie obiektami.
@Hans_Olo:
Kiedyś wysnułem teorię, że osobliwości tworzące się we wnętrzu czarnych dziur ulegające działaniu ogromnego ciśnienia przesuwają swoją energię i materię względem dodatkowego wymiaru przestrzennego gdzie przyjmują formę trójwymiarowych obiektów takich jak w obserwowanym uniwersum.
Gdybyśmy przyjęli, że nasz wszechświat jest taką osobliwością, czy możliwym byłoby przyjąć, że rozszerzanie się przestrzeni spowodowane jest zapadaniem się czarnej dziury?
@Czarny_Kot_: Z tego co wiem jest ona absolutnie stała, przez co nie zachodzi konserwacja energii cząstek (przesunięcie ku czerwieni).
@aaron2255: Wiele rzeczy jest możliwe. Też lubię abstrakcyjne koncepcje umieszczające nas w czarnej dziurze, czy nawet trochę na wzór "man in black" w jakimś "jądrze" cząstki istniejącej w kolejnym wszechświecie. Nie ma co do żadnej koncepcji absolutnej pewności.