Wpis z mikrobloga

Można by powiedzieć, że tego typu występy są bardzo cliché. No bo jak Japonia to i festiwale, bębny i inne cuda. Co by jednak o tym nie myśleć i jak niektórym tandende mogłoby się to wydawać - zawsze robi na mnie niesamowite wrażenie. Nie inaczej było w Kioto. Słońce chyliło się ku zachodowi, akurat wracałem ze (jak mniemam nie mniej cliché) świątyni Fushimi Inari-taisha i natrafiłem na końcówkę takiego występu bębniarzy. Co ciekawe, wśród muzyków jest jedna gaijinka (obcokrajowiec)!

Do tej pory te dźwięki mnie czarują i lubię do nich wracać. A Wy? Lubicie takie klimaty? Hit to czy kit? ;)

#japonia #podroze #podrozujzwykopem #kioto #podrozeavantara #80dni
AvantaR - Można by powiedzieć, że tego typu występy są bardzo cliché. No bo jak Japon...
  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Ja bardzo lubię. Pamiętam jak w Tokyo trafiliśmy na taki mały występ przy świątyni gdzie byliśmy w zupełnie innym celu - 4 bębniące dziewczyny i jakieś 30 osób publiczności. Było super, zwłaszcza jak przyszli jacyś znajomi tych dziewczyn i zaczęli się spontanicznie dołączać do bębnienia - co prawda w zwykłych codziennych ciuchach, ale frajda jaką z tego mieli udzielała się publiczności.
  • Odpowiedz