Wpis z mikrobloga

@Filem00n: Zapewne. Wciąż jednak obawiam się, że niejeden obarczony życiową niedolą nieszczęśnik odbierze to jako otuchę, by w ramach nieskończonego długu wobec stwórcy podejmować brzemię bez względu na jego ciężar. Także ten niemożliwy do udźwignięcia. Rozumiem entuzjazm, ale bez względu na intencje upieram się przy tym, że granice ludzkiej wytrzymałości są jednak wyraźnie nakreślone. Nie polecam ich konfrontować z żarem wiary oraz oddania.
  • Odpowiedz