Wpis z mikrobloga

Ale to nie koniec.
Kolejne dni troche sie oszczedzalem. a-pvp szla codziennie ale w mniejszych dawkach i w wiekszych odstepach czasowych.

Do momentu gdy w moje łapy wpadło 50g a-pvp bylo w miare ok ale teraz z taka iloscia pod ręką stalem sie nie obliczalny.
raje juz nie byly odmierzane wagowo ale na oko. wiec mogly isc raje rzedu 100-300mg na raz i to walone co 2h co 3 co 1h . dochodzil peak fazy i jak tylko czulem ze schodzi lekko to juz szla raja. i polecialem ciagiem.
po 10 dniach ciągu na a-pvp prawie bez jedzenia i snu. no snu chyba nie bylo wgl. zaczalem wkrecac sobie ze jakis gosciu ma cos do mojej dziewczyny bo jego auto stalo codziennie gdzies niedaleko jej przebywania. zaczalem weszyc. jak wyjezdzalem autem to widzialem jak zaraz za mna jada inne auta. ja zwalnialem one tez. bylem sledzony. W nocy jak wychodzilem na balkon slyszalem za zakretem okolo 200m od domu wlaczony silnik jakiegos auta. byl to bulgot bardziej jak motocykl czy cos. nocami uganialem sie za tym niewidzialnym autem. czasem rowerem a czasem swoim autem. #!$%@? do odcinki. piski opon na zakretach no na maxa iukle fabryka dala i wiecej!!!! ale nie moglem go nigdy dogonic. wracajac do domu slyszalem jak sie zbliza jedzie uliczkami i znowu staje za zakretem. plakalem z bezilnosci :/
Opowiadalem to dziewczynie ( wrocila do mnie ) ale kazala mi sie leczyc i mowila ze jestem schizolem jakims:/ ale to bylo takie realne. w koncu udalo mi sie nawiazac kontakt ztym typem ktorego oskarzalem o zarywanie do mojej dziewczyny. to byl moj znajomy wiec jakos sie spotkalismy. ja z pała teleskopową pobieglem na miasto wieczorem zeby sie z nim spotkac. #!$%@? go jak psa, pała w rece. oczy ogromne, naladowany jak bomba atomowa skakalem chodzilem i majaczylem cos do niego, koles byl ostro wystraszony, nie dziwie mu sie. ale mowil ze nic nie ma do mojej dziewczyny i ze nei wie wgl o co mi chodzi. kazalem mu spier.. i ze jak jeszcze raz go zobacze albo jego auto gdzies tu w poblizu to go zabije. od tametgo czasu goscia nie ma. a minal dobry tydzien.
Wpadlem do miejsca pracy mojej dziewczyny i zrobilme tez niezla schize. wyrzucono mnie stamtad. dziewczyna plkala i mowila ze chce dawnego chlopaka. bo to nie ja. i wgl mnie nie poznaje i nie wie co sie ze mna stalo itp.

Wrocilem do domu. wysprzatalem caly pokoj z drugs woreczkow i innego badziewia wagi wszystko.
Pojechalem na miasto w nicy autem sledzily mnie jakies auta. wiec bawielm sie z nimi w kotka i myszke. jak si epozniej okazalo byli to akurat wtedy naoprawde tajniacy hehe wracajac do domu zoabzcylem koguta za soba, wuiec gaz w deske skret w lewo okno otwarte i 10g a-pvp wylecialo. troche dalej zatrzymalem sie, kontrola itp i puscili mnie... uffff
wrocilem, do domu i walilem a-pvp dalej do rana. nad samym ranem stalo sie cos strasznego. bylem tak naszurany juz ze nie pytajcie. zrobilem raje ale nawet nie wiedzialem jaka ona duza jest naorawde, #!$%@? ja. i po chwili zaczelo wchodzic i bylo fajnie no ale po kolejnych sekundach sytuacja zaczela sie zmieniax. o kur.... cos jest nie tak|!! o kur..!! o kur.!!!
serce zaczelo bic dziwnie wolno i wolniej, czulem jak oddech zwalnia, czulem ze nadchodzi zapasc, koniec, chcialem zawolac mame zeby mi pomogla ale scislo mi gardlo i nie moglem wydobyc glosu..... zaczalem sie czolgac po podlodze do drzwi balkonowych bo byly uchylone, a na nich skroplona para, dlonie stopy i kolana zrobily sie fioletowe, odeech ledwo wyczuwalny, straszny ucisk w klate , serce nie bylo wyczuwaalne, obraz sie zwezal i zanikal, odplywalem, plakalem i prosilem pierwszy raz Boga zeby mnie nei zabieral ze kocham dziewczyne i rodzicow ze chce jeszcze zyc, walka trwala dobra godzine i dolegliwosci ustapily. ale a-pvptrzymalo i to mega mocno. bylem wystrzelony jak z procy.
I zaczal sie dzien, najgorszy dzien w moim zyciu!!!!
witamy w MATRIXIE

Poszedl wkret ze moja dziewczyna to tak naprawde dziwka na telefon ale taka ekskluzywna. i te wszytskie auta jezdza za mna zeby wiedziec kiedy wychodze z domu zeby dac znac tam komus ze zblizam sie do miejsca pracy kojej dziewczyny zeby np szybko mogli ja podstawic z burdelu do miejsca pracy. masakra.kolo mojeg domu jezdzilo wiecej aut niz zwykle i czesciej. na drzwach u sasiada widzialem glowy lysych typow w ciemnych okularach ktorzy poruszali dziwnie glowami w rytm jakies muzy i ruszali galeziami zeby odwrocici moja uwage od czegos. Co chwile slsyzalem ze ktos na dole probuje mi sie wlamac do domu. naladowalem wiatrowke i biegalem gora dol gora dol strzelalem z okna w ludzi i przejezdzajace auta.walilkem po krzakach i krzyczalem chodzcie kur..!!!! jestem gotowy|!!! obudziliscie szatana!!!! nie boje sie smierci bo nie mam juz nic do stracenia!!!!!
Po kilki godzinach probowlalem zrobic cos do jedzenia ale co tylko szedlem do kuchni to slyszalem ze ktos podjedza i musialem stac na warcie i wracalem na miejsce. I tak w kolko. wiec nie moglem nic zjesc nawet.
Ojciec wrocil z pracy . zobaczyl ze klucze z dolu z drzwi sa n agorze, wszytskie klucze. na lozku leza pręty pałka wiatrowka a ja z druga wiatrowka biegam po domu i mowie zeby objal warte z tylu bo ja nie daje rady juz. 10h ju zbronie domu z lewej do rpawej gora dol i mam juz dosc.
Nie wiem ale moi rodzicie nie zadzwonili po nikogo i kazali mi sie ogranac i powiedziec co bralem. ponad 20g a-pvp spuscilem w kiblu, #!$%@? fon bo mysallem ze mam podsluch, glosniki do auta ktore dostalem od kolegi kilka dni wczesniej przedziurawilem nozem i wyrwalem wszytsko z nich i zanurzylem w wodze w wannie bo tez podsluch, zakleilem kamerke z laptopa bo myslalem ze jestem nagrywany i obserwowany.
koszmar!!!!
teraz jest juz 3 dni po tym wszystkim.
Dalej mam schize ze ktos mnie sledzi ale po woli wszysto ustepuje.
Nigdy wiecej a-pvp!!!!!!!!!!!!!!! nigdy wiecej zadna inna substancja!!!!!!!!!!!!!!! never!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

  • 9
@Tutanchanon: Taki maraton na alfie nie mógł się dobrze skończyć. Ale z drugiej strony jak już człowiek zacznie to leci do końca wora. Dobrze, że udało Ci się przerwać tą spiralę uzależnienia i wyszedłeś z tego.
Wydaje mi się, że nawet najbardziej szczegółowe opisy nie oddadzą tego co czuje człowiek, gdy nie może ufać własnym zmysłom i swojemu umysłowi żyjąc tylko od lajna do lajna. Kto to przeżył ten zrozumie.
Kamer