Wpis z mikrobloga

#dlaczegoateizm?

Bóg umiera wtedy, kiedy jego wyznawcy odkrywają, że ich moralność jest lepsza od moralności boga w którego wierzyli.*

Jak to jest z religią najpopularniejszą w naszym regionie geograficznym?

Czemu np. Bóg kazał Abrahamowi zabić swojego syna, Izaaka?

Jest to fragment Starego Testamentu który jako nieliczny jest traktowany jako rzecz dosłowna przez współczesnych katolików. Inne tego typu fragmenty przeszły ewolucję: stopniowo wycofywano się z traktowania okrucieństw wykonywanych w imię Boga jako czegoś dosłownego - taka idea krwawego, mściwego Boga oczywiście nie pasowała do standardów rozwijającej się moralności.

Co musiał czuć Izaak? Chciał uciec, płakał? A może ojciec ogłupił go na tyle, że ten jednak poddał się woli swojego ojca i ze strachem w oczach milczał i patrzył jak jego własny ojciec przygotowuje nóż?

Tylko człowiek o zdegradowanym poczuciu moralności może uznać, że zachowanie Abrahama było słuszne. Niestety wielokrotnie słyszałem jak duchowni podkreślali, że oddanie się Bogu przez Abrahama było czymś niezwykle dobrym. Traktowano to jako zapowiedź ofiary Jezusa, bo tam też mamy podobny motyw.

Czemu i ten biblijny tekst nie przejdzie do moralnego wysypiska pod tytułem "przenośnia" / "wyobrażenia Boga ówczesnych ludzi"?

Czy chrześcijaństwo jest źródłem moralności? "Nie zabijaj, no chyba że Bóg ci rozkaże". Nie, dziękuję.

To jedna z niezliczonych przyczyn dla których warto zostawić chrześcijaństwo za swoimi plecami - warto spojrzeć dalej: deizm, panteizm, ateizm... Dróg jest wiele. Jedno jest ważne: jeśli kiedyś usłyszycie w swojej głowie tekst Boga mówiącego "zabij go!" to popatrzcie w niebo, wyciągnijcie rękę wskazując na chmury i pokażcie środkowy palec.

#ateizm #religia #katolicyzm #chrzescijanstwo #biblia


Poniżej obraz: Bóg wystawia na próbę swoich wyznawców - jeden z nich poświęca swojego syna aby udowodnić Bogu swoje oddanie. Wersja współczesna.
Racjonalnie - #dlaczegoateizm?

Bóg umiera wtedy, kiedy jego wyznawcy odkrywają, że...

źródło: comment_ywlBomygZPXp9vbbL331fv3VqZB2gVin.jpg

Pobierz
  • 18
Abraham miał obietnicę od Boga, więc wierzył Bogu, że Izaak będzie żył.

„Przez wiarę Abraham przyniósł na ofiarę Izaaka, gdy był wystawiony na próbę, i ofiarował jednorodzonego, on który otrzymał obietnicę. Do którego powiedziano: Od Izaaka nazwane będzie potomstwo twoje. Sądził, że Bóg ma moc wskrzeszać nawet umarłych; toteż jakby z umarłych, mówiąc obrazowo, otrzymał go z powrotem”

Poza tym Abraham i Izaak to był znak dla Żydów, żeby w stosownym czasie
@Racjonalnie:

Inne tego typu fragmenty przeszły ewolucję: stopniowo wycofywano się z traktowania okrucieństw wykonywanych w imię Boga jako czegoś dosłownego - taka idea krwawego, mściwego Boga oczywiście nie pasowała do standardów rozwijającej się moralności.


Stawiając takie twierdzenia, warto np. podać listę tych fragmentów o okrucieństwie z których chrześcijanie mieliby się wycofać. Najlepiej z egzegezą.

Co musiał czuć Izaak? Chciał uciec, płakał?


Gdzieś kiedyś czytałem, bodaj w to były jakieś rabiniczne interpretacje,
A ja idąc za przykładem Abrahama, ufałbym Bogu. Ta historia pokazuje, że człowiek nie ma pełnego oglądu na sytuację, lecz gdy zaufa to raczej na pewno się pozytywnie zaskoczy ()


@Czesiek_God_Usopp: czyli słysząc głos w swojej głowie i będąc przekonanym że to głos Boga, zabiłbyś człowieka?
@Czesiek_God_Usopp:

Stawiając takie twierdzenia, warto np. podać listę tych fragmentów o okrucieństwie z których chrześcijanie mieliby się wycofać


Chodzi o te wszystkie fragmenty gdzie Bóg nakazuje kogoś wymordować - nie traktuje się tego jako słowa samego Boga, tylko właśnie jako ludzkie wyobrażenia w tamtych ramach kulturowych (przynajmniej jeśli o katolicyzm chodzi, bo inne odłamy chrześcijaństwa są na gorszej pozycji).
Moim zdaniem z tym przypadkiem powinno być analogicznie.

Także w Abrahamie nie
@The_Siuks, @lordus2:

Proszę, znajdzcie mi katolickie źródło mówiące o tym, że zabijanie kogoś na prośbę Boga było czymś złym, więc ten fragment nie może opisywać działań Boga, lecz jest np. wyobrażeniami ówczesnych ludzi.
Wielokrotnie słyszałem od księży katolickich pochwalanie postawy Abrahama wobec syna - byłem człowiekiem religijnym, więc nie ograniczałem się tylko do niedzielnych mszy. Trochę się tego nasłuchałem.
Druga rzecz: teraz Nowy Testament - nie chodzi o Nowy Testament,
@Racjonalnie: tyle, że tamta obietnica służyła czemuś więcej niż zadawaniu bólu. W końcu Abraham został ojcem wiary, wypełnił wolę Boga i do dzisiaj o nim mówimy. Jeśli chodzi Ci o islam wystarczy poczytać dlaczego ta religia to falsyfikat. Koran powstał 600 lat po Biblii i jest napisany językiem biblijnym, ale dopasowanym do własnego widzi-mi-się proroka Mahometa.
tyle, że tamta obietnica służyła czemuś więcej niż zadawaniu bólu.


@ProjektZ: Tyle możliwości które Bóg mógł wybrać, a wybiera właśnie "zabicie syna" jako dowód posłuszeństwa? Nie było żadnej moralnie dobrej, albo chociaż moralnie neutralnej opcji? Piszesz o Mahomecie, a w Biblii mamy identyczne "widzi-mi-się" i dobieranie moralności według chwilowych potrzeb.

To wszystko układa się w całość dopiero, jak uznamy, że za tekstami biblijnymi nie stoi żaden moralnie dobry Bóg.
@Racjonalnie: powtarzam - Abraham i Izaak to archetyp Boga Ojca i syna Jezusa Chrystusa. W taki sposób w całość układa się wypełnienie wszystkich słów Starego Przymierza w osobie Jezusa Chrystusa.
@ProjektZ: sprawa z wysyłaniem Jezusa na śmierć też jest moralnie niejednoznaczna, ale to już pomińmy.

Archetyp, archetypem - czy traktujesz tę historię jako coś, w czym rzeczywiście Bóg brał udział, czy może jako kolejną biblijną historię która nie wydarzyła się naprawdę? Bo to, że było to pierwowzorem tego nie definiuje.

Ja skupiam się na wierzeniach zakładających, że Bóg rzeczywiście w takiej formie (dosłowny rozkaz do zabicia syna) wystawiał Abrahama na próbę.
@Doman_60: @Racjonalnie:

Gdyby się sprzeciwił, to uznałbym to za prawidłową postawą.


Tak jak tam zostało opisane na orygenes.pl. Sprzeciw byłby zanegowaniem całego swojego doświadczenia Boga, czyli w pewnym sensie, "sensu" dłuuuugiego fragmentu swojego życia.

Czyli żebyś był skłonny zabić człowieka wystarczy Cię przekonać do tego, że Bóg tak chce?

Czyli słysząc głos w swojej głowie i będąc przekonanym że to głos Boga, zabiłbyś człowieka?


Wydaje mi się, że obaj pominęliście
@Racjonalnie: ja traktuje tę historię dosłownie. Wracając jeszcze do obietnicy - jest w Biblii coś podobnego:

Każdy, kto dla mego imienia opuści dom, braci lub siostry, ojca lub matkę, dzieci lub pole, stokroć tyle otrzyma i życie wieczne odziedziczy.

Czyli niby coś stracisz, ale jeśli uwierzysz Bogu, to wiesz, że i tak to odzyskasz zwielokrotnione. No i tutaj można dyskutować czy to moralnie nieodpowiednie. Wg. mnie jeśli ma się obietnicę i
Także dopóki mi tylko KAŻE, to ja mu ufam.


@Czesiek_God_Usopp:

Gdyby mi się objawił sam Bóg tak, abym nie miał wątpliwości że to on, to i tak powiedziałbym zdecydowane NIE.
To że kazał, a nie chciał aby do tego doszło nie miałoby znaczenia.
Izaak widział jak jego ojciec przygotował drewno i nóż, aby go zabić i spalić.

Zmuszenie, aby ktoś rozpoczął takie przygotowania jest wyjątkowo amoralne. Idea, że Bóg jest właścicielem
@Racjonalnie: jasne, to też bardziej analogiczny problem - tracenie kogoś/czegoś na rzecz zdobycia jeszcze więcej, czyli krok w tył w celu pójścia dwóch na przód. Zgadzam się. Co do aborcji to sytuacje, gdy rzeczywiście trzeba ratować matkę są promilem, no i wtedy decyzja należy do ludzi, których to dotyczy, ja nie mógłbym komuś w takiej sytuacji podsunąć rozwiązania, bo i przecież nie mogę wziąć tego ciężaru na swoje sumienie, ale innych