Wpis z mikrobloga

#niedocenianefilmy część 6 - Milczenie (Silence)

Jedno z największych nieporozumień na filmwebie. Kompletnie olany przez krytyków i niedoceniony przez widownię. Dlaczego tak się stało? Jeszcze do tego wrócimy.

Martin Scorsese znów to zrobił. Po "Ostatnim kuszeniu..." (przez wielu katolików wciąż uznawane za obrazoburcze dzieło) legendarny reżyser znów poszedł na wojnę teologiczną z kościołem. Prace nad tym filmem zajęły mu podobno około 30 (!) lat. Co z tego wyszło?

"Milczenie" opowiada historię dwójki Jezuitów, którzy postanowili wyruszyć do Japonii w celu odnalezienia Ojca Ferreiry - znanego zakonnika, który podobno nawrócił się na buddyzm. Po dotarciu na miejsce wiele razy zostaną wystawieni na próbę wiary. Kraj kwitnącej wiśni delikatnie mówiąc nie jest zbyt przyjazny chrześcijanom. Jezuici coraz bardziej zaczną wątpić w sens swojego postępowania jednocześnie coraz bardziej rozumiejąc wybór Ojca Ferreiry...

Ten film stoi w totalnej opozycji do najbardziej znanych dzieł Scorsesego - niby jest kierowany do szerokiej publiki, ale w ogóle nie widać w nim nacisku producentów. Nie czuć też chęci przypodobania się szerokiej publice. To jego autorski projekt powstały w wyniku religijno-filozoficznych przemyśleń.

"Milczenie" to długi film - trwa prawie 3h, ale nie dłuży się. Łatwo wczuć się w emocje głównych bohaterów. Scorsese stawia w nim wiele pytań, często niełatwych: jaki jest sens cierpienia za wiarę? Czy mamy moralne prawo nawracać innych ludzi? Gdzie kończy się nasza siła wiary, a zaczyna fanatyzm? Nie na wszystko dostajemy odpowiedź, ale też nie taki był cel tego filmu. Reżyser w inteligentny sposób chciał wywołać debatę na temat podstawowych zagadnień chrześcijaństwa. Nie opowiada się po żadnej ze stron - tym "złym" Japończykom też nadaje swoje racje.

Poza tym ostatnie jak dotąd dzieło amerykańskiego reżysera to obraz przedstawiający w zachwycający sposób Japonię w XVII wieku. Fakt, że nawet marnej oscarowej nominacji za zdjęcia również poskąpiono to kolejne nieporozumienie. Andrew Garfield w swojej roli jest znakomity (dużo lepszy niż w "Przełęczy Ocalonych"). Ale główny atut tego filmu to wciąż ta wysoka forma intelektualna Martina Scorsese, którą tutaj czuć w każdej scenie. Dialogi są znakomite.

Ok, skąd więc ta niska ocena? To nie jest film dla przeciętnego popcorniaka - ma powolne tempo i nie jest nastawiony na to, by przypodobać się tanim gustom. Po drugie pod względem wrażliwości również nie każdemu się on spodoba. Jeśli ktoś nie potrafi się wczuć w religijne dylematy osoby wierzącej - niech sobie odpuści.

Film szczególnie polecam osobom krytycznie podchodzącym do tematu wiary (obojętnie czy z perspektywy ateisty czy teisty). Widziałem w necie mnóstwo przychylnych recenzji tego filmu ze strony polskich księży.

Jako ciekawostkę powiem, że fabuła opiera się na prawdziwej historii zakonnika-apostaty. 8,5/10
#film #kino #filmweb #chrzescijanstwo #religia #buddyzm #waropoleca #niedocenianefilmy
waro - #niedocenianefilmy część 6 - Milczenie (Silence)

Jedno z największych niepo...

źródło: comment_RqtWQjt2ZhAp1DS0sIypfoViDsab7OLi.jpg

Pobierz

Widziałeś/-aś już "Milczenie"?

  • Tak - arcydzieło 0% (0)
  • Tak - rewelacja 10.2% (5)
  • Tak - bardzo dobry 12.2% (6)
  • Tak - dobry 10.2% (5)
  • Tak - średni 8.2% (4)
  • Tak - słaby 4.1% (2)
  • Tak - gniot 0% (0)
  • Nie, ale w najbliższym czasie nadrobię 12.2% (6)
  • Nie, ale może kiedyś obejrzę 26.5% (13)
  • Nie interesuje mnie 16.3% (8)

Oddanych głosów: 49

  • 2
@waro zawsze bawi mnie argument w stylu "skoro nie rozumiesz filmu to widocznie nie jest dla ciebie", albo "to nie jest film dla zwykłego zjadacza popcornu". Jaka wartość merytoryczną ma to dla recenzji? To argument jakiego używała Pani Białowąs #pdk Jedyne co to ma chyba na celu to dowartościować tego co film widział i nagle go olsnilo. Film sie jak najbardziej duży. Znam filmy o wolniejszym tempie, a prz których dwukrotnie nie