Wpis z mikrobloga

@jazmojegopokoju: mamy ten problem jako gatunek, że za dużo myślimy, pojawia się w naszych mózgach za dużo pytań na które nie znamy odpowiedzi. Jesteśmy inteligentni i wprost proporcjonalnie z postępem (mniej walki o przetrwanie - więcej czasu na odpoczynek) będziemy myśleć i rozkminiać jeszcze więcej i głębiej, aż przekroczymy rubikon, ktoś odpali atomowy przycisk i matrix się zrestartuje.
@jazmojegopokoju: Pewnie dlatego, że każda dusza rozumie, że jesteśmy tu przechodniami. Tylko rozum zagłusza czasem sumienie przez co nie wierzymy. W podróży postawisz co najwyżej namiot, domu nie budujesz. Śmierć to jedyna pewna rzecz w życiu, warto się na nią przygotować i to co będzie po niej. Ja próbuję iść do raju, a ty?
@ciezka_rozkmina: @jazmojegopokoju: dlaczego jest nam łatwiej gubić myśli w rozważaniach nad przeszłością lub przyszłością niż zmieniać coś tu i teraz? uwarunkowane jest to cywilizacyjnie wg Ciebie? Wg. mnie tak, bo normy cywilizacyjne ograniczają nasze pierwotne potrzeby - swoisty kompromis "popchnięty" do absurdu (łątwiej jest nam żyć w stadzie, im stado większe, więcej norm i uregulowań, zakazów, nakazów i kontrolii itd...)
@strawa IMO ludzie lubią rozgrzebywać przeszłość, to pozwala im zrzucić winę za swoje niepowodzenia na czynniki zewnętrzne. "to nie moja wina, że jestem przegrywem, to przez ludzi w szkole, którzy się ze mnie smiali" albo "mam #!$%@? pracę ale to przez prywatyzację w latach '90 gdzie złodzieje się dorobił a ja muszę teraz #!$%@?ć". A przyszłość z kolei to snucie rozważań nad hipotetycznymi wersjami rzeczywistości. Odwraca to uwagę i pozwala uspokoić sumienie.