Wpis z mikrobloga

3310,23 - 15,56 = 3294,67

Obozu dzien 7 i ostatni niestety :( Albo i stety :) Dzis rano w planie 4km dobiegniecia na stadion i truchtu po biezni, potem 3x2km w tempach 4:50, 4:45, 4:40. W tyle glowy caly czas myslenie o ITBS, ale rano nie dokuczalo. Trening na stadionie poszedl swietnie. Tempa bez problemu uzyskane 4:36, 4:39, 4:42. I to nie bylo, tak, ze grzalem na maksa. Po prostu czulem, ze to jest dobra predkosc i nie wypluwam pluc. Trener zadowolony, zakwaszenie male, bo tylko 4.4. Koksy jechali 3km w 3:20 wiec u nich juz zakwaszenie powyzej 6.0 :) Podczas powrotu ze stadionu glownie z gorki i ITBS zaczal o sobie przypominac.

Trening wieczorny mial byc 8 km wybiegania, ale niestety ITBS nie pozwolil skonczyc treningu. Pociupcialem sobie 2km, bol nie mijal, wiec dalem sobie spokoj. Z jutrzejszego dlugiego wybiegania oczywiscie zrezygnowalem. Masazystka na poniedzialek zamowiona. Wiem, ze ITBS to nie koniec swiata, ale z drugiej strony nie ma z tym zartow, wiec jak bol nie odpuszczal, to ja odpuscilem. Najblizszy tydzien to bedzie glownie odpoczynek i ogarnianie kontuzji.

Oboz koncze z 155km na liczniku w tydzien :) To moj rekord :) Odczucia pozytywne na zmiane z negatywnymi. Zawsze jak lapie kontuzje, to odrazu lapie dola. Nie inaczej jest dzisiaj :) Z drugiej strony przepracowalem pozadnie caly tydzien i czuje, ze mam moc w nogach i to jest fajne:) Mam juz zaplanowany 2 tyg urlop na majowke, wiec moze zamiast seks turystyki na filipinach #pdk zrobie sobie drugi oboz w szklarskiej, cena wyjdzie podobna xD

Jutro sniadanko w hotelu, zakupy piwerka w czechach i powrot do smutnego jak #!$%@? miasta Wroclaw ;) Zartuje, wcale nie smutnego :) Tylko zasmierdzialego smogiem ;) Choc w szklarskiej tez zielono na kanarku nie jest :(

#sztafeta #bieganie #biegajzwykopem #ruszmirko
  • 7
@randy: robi wrażenie, podziwiam ludzi którzy czują z jakim tempem biegną ʕʔ

ITBS wredna sprawa, niby go niemalże nie ma, pomyślisz i jeb! TU JESTEM, NO TO SE POBIEGAŁEŚ ( ͡° ʖ̯ ͡°)
@enron: dokladnie jak piszesz :) Ale jednak dosyc dlugo sie ratowalem przed calkowitym wykluczeniem. Od pierwszych objawow 3 treningi zrobilem bez bolu:) Zaraz ide do fizjo to wymasuje i obklei. Z trenejro postanowilismy, ze chwile odpoczywam. 150 km w tydzien, to jak na mnie duze obciazenie. Jesli bede mial szczescie, to w piatek zrobie sobie juz jakies pierwsze rozbieganie :)