Wpis z mikrobloga

@dlkv: Zwykłe ze Lwowa? Bardzo często. Lądują zwykle głównie na Facebooku z obciętymi logotypami ale Facebook dość dobrze reaguje na zgłoszenie copyrightów. To akurat jest samodzielna robota jeśli chodzi o koloryzację więc stąd tak bezczelne sygnaturki
  • Odpowiedz
@kawiarnianypl: napis kawiarniany pod kopytami wzmogl moja ciekawość( )

I tak ograniczam monitorowanie wpisów innych autorów do kilku nazwisk bo człek nie ma siły uswiadamiac, ze nie tylko wodka i puzata Lwów stoi a 90% polecanych knajp to jedna osoba i pod turystów ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@dlkv: Jakby na to spojrzeć z drugiej strony to w sumie to dobrze, że większość tak myśli :D. Przynajmniej jak się pójdzie gdzieś to jest spokój. Z resztą jak wynika z niedawno opublikowanych danych 64% Polaków przyjeżdża do Lwowa jeden jedyny raz w życiu. Gorzej, że takie głupoty wygadują ludzie, którzy twierdzą że znają miasto.

Szykuję całą serię takich zdjęć, a że jeszcze takich nikt nie zrobił to zastanawiam się jak
  • Odpowiedz
@dlkv: jasne, że zlewa. Prowadzony jest głównie w oparciu o materiały z internetu czyli znikąd. O ile w przypadku archiwalnych zdjęć, które przeszły do public domain ze względu na wygaśnięcie praw autorskich, to w pełni legalne zachowanie, o tyle kradzież współczesnych fotek zarówno z ukraińskich serwisów jak i polskich, a nawet aukcji allegro to już trochę niesympatyczna sprawa. Od podlinkowania nikomu by korona z głowy przecież nie spadła.
  • Odpowiedz