Aktywne Wpisy
![truskafa](https://wykop.pl/cdn/c3397992/truskafa_9RT4tODP38,q60.jpg)
truskafa +21
Mam wrażenie, że wszyscy narzekający na Polki na Tinderze nigdy nie widzieli jak to jest po drugiej stronie barykady.
Możecie mówić co chcecie, ale Polki na tle świata czy samej Europy pod względem wyglądu wypadają nadal bardzo dobrze i kto myśli inaczej chyba wcale nie podróżuje za granicę. Dodatkowo nadal nie są aż tak przesiąknięte nazi-feministycznymi głupotami jak kobiety z Zachodniej Europy/USA ani też nie są takimi księżniczkami utrzymankami jak Ukrainki/Rosjanki.
Wiele razy widziałam jakie dziewczyny wyświetlają się na Tinderze u moich męskich kolegów i naprawdę wybór pięknych kobiet jest OGROMNY.
Za to jaki Polki mają wybór na Tinderze? Zakolaki, łysi, twarze jak księżyc w nowiu, piwne brzuchy, skinny fat, brody zakrywające słabą linię żuchwy. Ale to jeszcze nie jest najgorsze. Styl ubierania się - to Polakom zupełnie nie wychodzi, a przecież to nie jest jak ze wzrostem, że nie ma się na to wpływu. Co prawda wśród młodszych pokoleń jest już z tym lepiej, ale nadal jest po prostu źle.
Nie skupiam się jednak głównie na wyglądzie. Polacy rzadko piszą pierwsi, zachowując się jak księżniczki a dodatkowo często nie potrafią ciekawie zagadać lub poprowadzić rozmowy. Rozmowa skupia się głównie na pytaniach w stylu "co tam porabiasz?". Chcę tu podkreślić, że ja też czasem piszę pierwsza i prowadzę rozmowę, zadając jakieś ciekawsze pytania. Ghosting bez powodu? Nie ma problemu! Jeśli chodzi o zainteresowania, to wielu polskich facetów ma jakieś ciekawe, jednak nadal duża część pasjonuje się tylko tym jak inni chłopacy kopią w piłkę, piłują swojego grata na parkingu Lidla albo ich pasją jest picie napoju chmielowego przed telewizorem.
I żeby nie było - ja nie hejtuję wszystkich Polaków i nie uważam że kompletnie nie ma z czego wybierać. Jednak wkurza mnie niesamowicie jak na tym portalu i nie tylko tutaj mówi się że "p0lki" to są takie paskudne i w ogóle nie warto z nimi się spotykać, co tylko nakręca nienawiść obu płci do siebie.
Możecie mówić co chcecie, ale Polki na tle świata czy samej Europy pod względem wyglądu wypadają nadal bardzo dobrze i kto myśli inaczej chyba wcale nie podróżuje za granicę. Dodatkowo nadal nie są aż tak przesiąknięte nazi-feministycznymi głupotami jak kobiety z Zachodniej Europy/USA ani też nie są takimi księżniczkami utrzymankami jak Ukrainki/Rosjanki.
Wiele razy widziałam jakie dziewczyny wyświetlają się na Tinderze u moich męskich kolegów i naprawdę wybór pięknych kobiet jest OGROMNY.
Za to jaki Polki mają wybór na Tinderze? Zakolaki, łysi, twarze jak księżyc w nowiu, piwne brzuchy, skinny fat, brody zakrywające słabą linię żuchwy. Ale to jeszcze nie jest najgorsze. Styl ubierania się - to Polakom zupełnie nie wychodzi, a przecież to nie jest jak ze wzrostem, że nie ma się na to wpływu. Co prawda wśród młodszych pokoleń jest już z tym lepiej, ale nadal jest po prostu źle.
Nie skupiam się jednak głównie na wyglądzie. Polacy rzadko piszą pierwsi, zachowując się jak księżniczki a dodatkowo często nie potrafią ciekawie zagadać lub poprowadzić rozmowy. Rozmowa skupia się głównie na pytaniach w stylu "co tam porabiasz?". Chcę tu podkreślić, że ja też czasem piszę pierwsza i prowadzę rozmowę, zadając jakieś ciekawsze pytania. Ghosting bez powodu? Nie ma problemu! Jeśli chodzi o zainteresowania, to wielu polskich facetów ma jakieś ciekawe, jednak nadal duża część pasjonuje się tylko tym jak inni chłopacy kopią w piłkę, piłują swojego grata na parkingu Lidla albo ich pasją jest picie napoju chmielowego przed telewizorem.
I żeby nie było - ja nie hejtuję wszystkich Polaków i nie uważam że kompletnie nie ma z czego wybierać. Jednak wkurza mnie niesamowicie jak na tym portalu i nie tylko tutaj mówi się że "p0lki" to są takie paskudne i w ogóle nie warto z nimi się spotykać, co tylko nakręca nienawiść obu płci do siebie.
![bluzgajacy](https://wykop.pl/cdn/c0834752/e76a1a53a1020adeb5e0834c0c5b6a171ea9fd8ada9054e80ce4b981aeafff32,q60.jpg)
bluzgajacy +242
#paryz2024 Japonka załamana po przegranej w judo, płakała i wyła przez kilka minut, nie mogła się uspokoić jakby świat się skończył. Tym właśnie różnią się sportowcy z innych krajów od polaków - dla nich sport jest wszystkim, celem życia a nasze patałachy jadą sobie na wycieczkę, odpadają w kwalifikacjach i z uśmiechem na ustach w wywiadzie po zawodach mówią, że "fajnie było sobie wystartować na olimpiadzie hihihi"
![bluzgajacy - #paryz2024 Japonka załamana po przegranej w judo, płakała i wyła przez k...](https://wykop.pl/cdn/c3201142/30346586dffd726be068e658a16c05f7846bb4b0d03facdac0843e479a1eb0f8,w150.jpg?author=bluzgajacy&auth=ae5aeeab1354f97bc6125d202676638c)
źródło: jap
Pobierz
Napiszę Wam, co było dla mnie największym negatywnym zaskoczeniem po ślubie.
Wiecie, zazwyczaj te początki bycia razem, narzeczeństwo, pierwsze chwile po ślubie są takie "magiczne" (o ile bierzecie ślub z kimś, kogo szczerze kochacie). Love is in the air, ciągle się o siebie wzajemnie staracie, wciąż chcecie być najlepszym sobą dla tej drugiej osoby. Fascynacja sobą jest tak silna, że każdy moment spędza się razem. Buziaczki, przytulaczki, przekomarzanie, flirtowanie i takie tam. Cud, miód i orzeszki. Gdy trwa etap zakochania i zdobywania, cały związek jest przepełniony wielkimi emocjami, czasami skrajnymi. Taki emocjonalny haj.
Myślałam, że tak ma być cały czas. I gdy po jakimś czasie po ślubie te wszystkie skrajne emocje powoli zaczęły znikać, zaczęła pojawiać się stabilność, byłam przerażona. Miałam wrażenie, że nasze wielkie, cudowne uczucie się kończy. Chciałam te emocje na nowo przywrócić, próbowałam różnych sposobów, łącznie z prowokowaniem ogromnych imb, które a i owszem emocji dostarczały - zarówno negatywnych, jak i pozytywnych przy godzeniu się - jednak to było krótkotrwałe. Moja "rozpacz" z powodu braku emocjonalnego haju trwała w najlepsze aż nie uświadomiłam sobie czegoś ważnego.
Miłość się nie kończyła. Wchodziła na inny etap. Zostawialiśmy za sobą dreszczyk emocji związany ze zdobywaniem drugiej osoby, niepewnością tego, czy druga osoba nie będzie się chciała rozstać, niepewnością tego, czy druga strona będzie nas akceptować w 100%. To odchodziło i powoli przychodziła stabilność emocjonalna. Która choć brzmi nudno, wcale nudna nie jest. To stan, który pozwalał nam się czuć po prostu pewnie w związku. Który dawał luz do bycia sobą, pracowania nad sobą i przyznawania się wprost do swoich niepowodzeń. Uświadomiłam sobie, że czas nauczyć się żyć bez "haju".
Tu muszę zauważyć ważną rzecz - brak emocjonalnego haju nie oznacza braku miłości, namiętności, wyrażania swoich uczuć względem partnera. Oznacza taką wewnętrzną pewność i komfort psychiczny. Że jest dobrze, ba! wspaniale.
Dziś mnie śmieszy jak sobie przypominam tę typową #logikarozowychpaskow, kiedy haj powoli opadał. I co więcej - nigdy już nie chciałabym wrócić do stanu owego haju. Ta stabilność, którą wypracowaliśmy, jest dla mnie czymś wspaniałym. Ale musiałam nauczyć się tym cieszyć i to docenić.
To by było na tyle.
#zwiazki #niebieskiepaski #rozowepaski #slub
@alicemeow: myślę, że z hajów emocjonalnych człowiek nie wyrasta. Myślę, że przy rozpoczynaniu każdego nowego związku jest haj emocjonalny - czy masz 16 lat, czy 40. Tu bardziej chodzi o to, że nie każdy wie, jak ogarnąć etap "pohajowy".
@wykopowa_ona: Można stać nawet w kącie, cichym, nieśmiałym tonem powiedzieć "bo ty już mnie nie kochasz, bo rok temu byliśmy na wycieczce razem, a w tym już nie", polać łezkę do tego. Koniec ogromnej, powtarzam, ogromnej awantury xD
@alicemeow:
źródło: comment_8JzZXHjID8uSkaSSn9J9mcwjpuqqnti5.jpg
Pobierz@wykopowa_ona: Brawo. Specjalnie zaczynałaś kłótnię by poczuć emocje? Im więcej się dowiaduje o związkach tym bardziej jestem przekonany że to nie jest to czego szukam. Twoje zachowanie w stosunku do partnera było nie w porządku.
Związek z drugą osobą jest mega złożony. I nie zawsze od razu masz "to, czego szukasz". Pewne rzeczy latami się wypracowuje, bo zarówno jedna, jak i druga strona ma wady, inaczej rozumie pewne rzeczy, ma inną perspektywę.