Wpis z mikrobloga

8:28, sroda 31 stycznia 2018 roku. Moi znajomi sie, zareczaja, zenia, albo pozenili, ba, moje byle dzewczyny powychodzily za maz. A ja? #!$%@?.jpg. Na chwile obecna, rozowy przyprawilby mnie tylko o rozstroj nerwowy. Nie chodzi o to, ze sie zale. Raczej o to, ze nie mam potrzeby. Zawsze myslalem, ze przyjdzie taki moment, ze poczuje ten mistyczny zew. A tu nic. Drogie panie, jakie by nie byly cudowne na zewnatrz i od srodka, predzej, czy pozniej doprowadzaja mnie do #!$%@?. I badz tu madrym.

Czesc kumpli ze znaczniejszym stazem malzenskim mowi mi, zebym sie dwa razy zastanowil i nie wyglupial jak nie musze. Inni dyplomatycznie zamilczaja temat. Jest tez czesc, ktora sobie chwali ten stan. I co w tej sytuacji myslec? Lata leca, a ja nie spotkalem nikogo, o kim moglbym powiedziec, ze to jest to na 100%. Zawsze jakies polsrodki. Najgorzej, jak gnoj wychodzi po czasie. Po czasie, w ktorym wiele par zdazy pochodzic, zareczyc sie i ozenic.

A ja nie chce sie wpakowac w cos, z czego bede musial sie pozniej ewakuowac przy duzych stratach wlasnych.

Jakies komentarze?

#oswiadczenie i chyba #pytanie #zwiazki
  • 8
Czesc kumpli ze znaczniejszym stazem malzenskim mowi mi, zebym sie dwa razy zastanowil i nie wyglupial jak nie musze. Inni dyplomatycznie zamilczaja temat. Jest tez czesc, ktora sobie chwali ten stan. I co w tej sytuacji myslec?


@karabli: nic nie myslec.
Kazde malzenstwo jest inne, tworza je dwie, niepowtarzalne osoby.
Malzenstwo to forma zwiazku, ale to, jaki ten zwiaek beda, decyduja konkretni mezczyzna i kobieta.
To, ze pan A narzeka na